Sylwia z Marcinem udają się do więzienia na spotkanie z mężem Sylwii. Mężczyzna okazuje się wyjątkowo ciekawym osobnikiem. Sylwia oznajmia Igorowi, że chce złożyć pozew o rozwód, co wywołuje tylko uśmiech na jego twarzy. Marcin widzi, że Sylwia ciągle pozostaje pod przewrotnym urokiem swego męża. Postanawia sam rozmówić się z mężczyzną, który wydaje się także nie odczuwać żadnego poczucia winy z powodu zabicia człowieka. Koledzy Krzyśka poznają Sylwię. Jadą też wraz z nim do Grażyny. Niespodziewanie okazuje się, że Grażyna okazuje się wyjątkowo atrakcyjna dla jednego z nich W kancelarii do Pawła przychodzi kobieta, która chce oskarżyć jubilera o to, że sprzedał jej narzeczonemu fałszywy pierścionek bez brylantu. Za kobietą w kancelarii zjawia się także jej narzeczony. Sprawa okazuje się bardziej skomplikowana niż Paweł początkowo myśli. Narzeczony błaga Pawła o przysługę. Prosi, by ten skutecznie zniechęcił go do narzeczonej. Paweł podejmuje się wyzwania, a sprawy zaczynają przybierać nieoczekiwany obrót, który kończy się tym, że Paweł trafia do szpitala. Sylwia i Marcin spieszą Pawłowi z pomocą. Szczególnie Sylwia, która okazuje się być wyjątkowo empatyczną osobą... Tymczasem Iga przygotowuje dla wszystkich prawdziwą niespodziankę AF
Marcin postanawia rozmówić się z mężem Sylwi! Niby dlaczego, co on go obchodzi? Nie powinien się osobiście anagażować w sprawy tych dwojga. Może mieć on, albo Sylwia tylko przez to kłopoty, ale chyba o to chodzi, bo nie widzę innego sensu?
Sylwia jest mężem nadal zauroczona, a chyba Marcin jest zazdrosny o niego? To raczej z Sylwią, powinien porozmawiać.
Czy Marcin rozmówił się z Krzyśkiem, gdy Idze na głowie siedział? Idze, polecił zrobić z mim porzadek!
Sylwia i Marcin śpieszą Pawłowi z pomocą.
Pewnie jak Sylwia zobaczy Asię, przy łóżku Pawła, to od razu okaże swą wyjątkową empatię!!!
Niesamowite, dopiero jak Pawłowi, coś się przydarzyło!!! I tak przy Marcinie???
Skoro z męża Sylwi taki nieciekawy typ, to po rozwodzie będzie się mścił. Pewnie dlatego Sylwia i Paweł zjawili się na ślubie I&M,nie z gratulacjami, ale by go powiadomić, że jej mąż zwiał z więzienia i Marcin może być w niebezpieczeństwie.
Oby nie doszło do wypadku, lub porwania Igi. Albo Sylwia będzie musiała się ukrywać u I&M i nici z ich nocy poślubnej.
Jakoś nie wierzę w szczęśliwe zakończenie tej serii, skoro Sylwia nie zniknie, pozostanie na nowy sezon..
Będą przez Sylwię kolejne kłopoty.
Ależ ja nie panikuję, "idę za schematem"!
I&M nic nie przychodzi łatwo, za każdą chwilę szczęścia zawsze musieli zapłacić podwójnie.
Piękne zdjęcia, ale tak samo piękne były w 5serii i jak się skończył bieg do ołtarza?
O! mein Gott Infiniti9, po tych pięknych zdjęciach ślubnych i zapowiedziach ślubu oraz euforii z tym związanych ściągasz mnie z hukiem na ziemię!! Skąd podejrzenia, że mąż Sylwii ucieknie z więzienia i będzie się mścił?? Choć też jestem podejrzliwa jeśli chodzi o serial, ale w ogóle nie odebrałam tego streszczenia w ten sposób, aby wietrzył coś złego. Jestem dobrej myśli i nadziei, że ten finał nam wynagrodzi brak Igi w tym sezonie, jak i nasze nerwy związane z dochodzeniem tej pary do pięknego finału.
Ślub będzie piękny, ale finał czymś nas zaskoczy, o czymś trzeba myśleć do września?
Wątek I&M skończy się pomyślnie, może na chwilę wynagrodzi nam tak długie czekanie, ale nie nacieszymy się ich szczęściem długo.
Schemat zostanie zachowany, tak jak do tej pory było.
I&M szczęśliwi i bez problemów - to niemożliwe!
Cały czas oglądamy ten sam chemat, raz Iga, raz Marcin, jest winny całego zamieszania.
Wg mnie sytuacja jest podobna do tej z 3 serii - Iga, Dorota i Łukasz.
Marcin za bardzo ingeruje w sprawy między Sylwią i Igorem i tym samym ściągnie na siebie i Igę kłopoty.
Iga tym razem sama podejmie się mediacji i resocjalizacji Igora(kto, jak nie ona!). Marcin z Sylwią będą jej poszukiwać, zaprzyjaźniając się jeszcze bardziej. Sylwia pewnie wpadnie na genialny pomysł, znając pomysłowość Igora i odnajdzie Igę. Tym samym zjedna sobie jej wdzięczność i sympatię Igi, już nie będzie o nią zazdrosna.
Iga zrewanżuje się i pomoże Sylwi się po tym wszystkim pozbiarać,może nawet doprowadzi do porozumienia z byłym mężem i będzie happy, happy end.
Potem będzie trochę sielanki między I&M, masa nieporozumień i szczęśliwy koniec z zaskakującym zakończeniem.
Już 6 serię ogladamy ten sam schemat, tylko rochę inaczej poplątany, nowe wątki i nowe postaci się pojawiają, aby namieszać.
Teraz Marcin będzie miał "2 Igi" jedną w domu, drugą w pracy, czyli problemów ciąg dalszy, ze szczęśliwym zakończeniem każdej serii:)
Co to znaczy Marcin "za bardzo ingeruje"- to nic nie znaczy, "za bardzo"? czy adwokat może za bardzo, a powinien za mało? może średnio?
A gdzie jest w tym "za bardzo" etyka zawodu Marcina, jeżeli się podejmuje danej sprawy - to jest "za bardzo", a jeżeli nie - to jest "wcale". Często pada w tym serialu pytanie Marcina, a jeżeli przyjdzie Ci bronic mordercę? bo o tym serial też jest, o wyborach etycznych, moralnych, i nie tylko, również ciekawych istotnych sprawach w życiu, zabawnych, nie tylko o krzyżówkach miłosnych. Marcin już raz zrezygnował z obrony: właściciela restauracji, którego kochanka była kelnerka.!?
I to jest schemat serialu, jak w życiu, może trochę bardziej skondensowanie, ale jak w życiu, to w górę, to w dół, i po prostej. No chyba, że mieszka się na bezludnej wyspie i to z wyboru.
Iga to tak z wolnej stopy może sobie resocjalizować Igora, wróciła USA i porwana tak sobie go resocjalizuje, dziewczynki i Marcin padają z trwogi o Igę, przecież facet siedzi za zabójstwo.
Może wybierze drogę resocjalizacji więźniów ale to chyba daleka droga, trzeba zdobyć jakieś uprawnienia, tak mi się wydaje.
Jak czytam już "klasyczną konwencje a`la Infiniti9", to wydaje mi się, że serial jest przyziemnie normalny i życiowy w porównaniu z tym co Ty tworzysz po odcinku lub przed odcinkiem.
W pewnym sensie osiągnęłaś mistrzostwo w nadinterpretacji serialu w/g własnych potrzeb. To jest jednak bądź co bądź komplement.
Nie wiem o co chodzi z tym porwaniem Igi przez jakiegoś Igora. Pewnie z komedii scenariusz przechodzi do jakiegoś nędznego kryminału. Iga porwana przez tego Igora wpada w syndrom sztoholmski i doprowadza do tego, oczywiście dzięki swojej potężnej umiejtości resocjalizacji, że ten Igor zostaje ułaskawiony przez prezydenta ( a co takie przypadki się zdarzają )i ten ułaskawiony ze światowej ( no może tylko w San Escobar, a to państwo jest potężnym imperium ) sławną resocjalizantką zawierają związek partnerski i zostają zaproszeni do stanów przez Amnesty do resocjalizacji skazanych na...i dzięki temu odbiera nagrodę Nobla. Następnie...i dalej każdy może sobie swobodnie dodać co tylko chce.
To nie tak, nic takiego się jeszcze nie wydarzyło, to są tylko moje domysły!
Ale Ty, poszłaś jeszcze dalej niż ja, w swojej fantazji!
Co Marcina obchodzi, jakim człowiekiem jest Igor? On nie ma go oceniać, miał go pomóc odnaleźć Sylwi i dporowadzić do rozwodu między nimi, nie zajmować się jego oceną, jako człowieka, z którym Sylwia się związała.
Iga go zersocjalizuje, będąc z nim(gdyby ją porwał), a potem pomoże Sylwi uniezależnić się od jego wpływu, jak również wyleczy ją z zauroczania Marcinem.
To nie do Marcina należy ocena postępowania Igora, nie jest jego obrońcą, w innym celu go poznał i w innym celu się z nim spotkał.
Prawda jest taka, gdyby Iga nie wyjechała, to Marcin nie zajmowałby się Sylwią tak drobiazgowo, nie spędzałby z nią tyle czasu.
Znudziły mu się po poprostu codzienne obowiązki w domu, dlatego woli czas spędzać z Sylwią. Potem Idze kolejny raz wciśnie, że to dzięki niej jest taki empatyczny i teraz już nie potrafi odmówić nikomu pomocy "z noclegiem i obiadem" włącznie. Tylko dziwne, że tę empatię Marcin okazuje tylko atrakcyjnym kobietom w potrzebie, nieatrakcyjne załatwia w kilka minut(przykładem jest koleżanka Pawła). Mogli we czwórkę(Elka, Sylwia, Marcin i Paweł) pójść do lokalu, by pokazać Elce i Sylwi, że mają gest i wszystkie klientki traktują równo, ale obaj pokazali, że tylko atrakcyjne kobiety traktyją w sposób szczególny.
Pisze aluzyjnie i urwanie ale nie sądziłam, że aż tak, nie sugerowałam, że Marcin ma poznać Igora, by go oceniać.
To było nawiązanie do etyki zawodu adwokata, profesjonalizmu, zresztą ten istotny problem przewijał się wielokrotnie w serialu, wystarczy, że wspomnę sprawę wówczas przyszłej żony Wiktora przeciw córce niby zaniedbującej ojca, sprawę żony Biczyńskiego....... Pytanie zasadnicze: czy adwokat powinien się wgłębiać czy nie w sprawy klienta i na ile....?
Natomiast za odlotowy i godny rozwinięcia uważam pomysł porwania przez Igora resocjalizantki Igi i w ten sposób ulec gruntownej i przyspieszonej resocjalizacji, podobnie jak np. psychopata, który porywa psychiatrę i psychologa w jednej osobie by ulec pracy nad sobą pod 24 godzinnym nadzorem, następnie i Igor i przykładowy psychopata oddają się w ręce kolejnych specjalistów w zakładach zamkniętych by ulec dalszej edukacji ale już nie tak gwałtownej i intensywnej.
Z tą atrakcyjnością Sylwii to następna banka mydlana.......widz to sobie da wmówić....
W sprawie z Igorem to chyba Marcin będzie ingerował w to, jaki Igor ma nadal wpływ na Sylwię. To nie o morderstwo będzie chodziło, ale o jego uczucie do Sylwi(czy w ogóle ję kiedykolwiek kochał), o to, że on jej nie kochał tylko uzależnił ją w pewiwn sposób od siebie.
Myślę, że Igor wiązał z Sylwią pewne plany, niekoniecznie uczciwe, ona była tylko częścią planu. Tego wątku pewnie będzie kontynuacja w kolejnej serii i Marcin niejako znów będzie zobligowany "ratować" Sylwię, bo się wtracił pomiędzy nich. Bronił Sylwi i nastawił ją niejako przeciw niemu, tak to odbierze Igor.
Marcin się zagłębiał w sprawy Sylwi, a ona zagłębiała się w uczuciu do Marcina, źle odebrała jego starania i pomoc. To będzie pole do popsu dla Igi, ale to już chyba beze mnie, ja kolejnej serii już nie będę ogladać.
Czekam na ślub I&M, potem kończę przygodę z serialem.
Mnie interesuje tylko szczęśliwe zakończenie głównego wątku serialu, wątku I&M:)
Igor porwie Igę na Wyspy Hula-gula, lub do San Escobar, a ponieważ nikt nie wie gdzie to jest, to Igi nie odnajdą do końca serialu:(
https://www.facebook.com/prasa.swiatseriali/photos/a.171156566228556.41570.16656 3856687827/1603657106311821/?type=3
w poniedziałek w nowym Świecie Seriali będzie o finale sezonu w O mnie się nie martw
Wracamy do pary Sylwia-Paweł? I dobrze, tu już zostańmy ;) Sylwia zajęła się Pawłem w odcinku 12. a Paweł Sylwią w 13. Jak dla mnie ta dwójka powinna się sobą zająć na poważnie i porzucić mrzonki- jedno o Marcinie, drugie o Aśce. Sylwia i Paweł, tak jak scenariusz sugerował na początku.
Infiniti9 nie oglądaj tego odcinka :)
Ja muszę pomyśleć co mam napisać po tym odcinku bo mam mieszane odczucia.
Dlaczego nie miałam ogladać? Przeciaż ja o tym "trąbię" już od samego poczatku, stało się!
Napiszę na gorąco, jak napisałam Infiniti9, dwója panie mecenasie, a nawet dwie czyli razy 2, a Sylwia ma czerwoną kartkę.
Kamil nie daje sobie rady, kiedy ma być niemiły i mecenas też, aczkolwiek Kamil jednak stal się niemiły, bo była potrzeba, a nasz mecenas nie, a powinien.
Paweł miał uwolnić Kamila od tej kobiety, a mecenas powinien sam się uwolnić, chyba tego nie powinna Iga robić za niego. Gadomską przegonił.
Nie wiem czy ma znaczenie, że " była siostra Krzysia może być lub nie być powodem zdrady Krzysia byłej żony". Po odcinku 76, nie powinien Marcin prowadzić tak luzackiej rozmowy z Sylwią w mustangu, mógł domniemywać, że to niebezpieczne, i chyba sekundę wcześniej wiedział co chce Sylwunia zrobić.
Coś nie tak z kręgosłupem mecenasa, odzyska go jeżeli będzie potrafił jakoś sensownie to wyjaśnić, najpierw sobie, a potem Idze!
I jeszcze ta zapowiedź 13 odcinka i ta rączka w rączce. Scenarzystki pojechały z grubej rury.
Jeśli w przyszłym odcinku Marcin nie skomentuje i nic nie powie Sylwii to słabo widzę ten ślub.
Nie wiem czy dam rade na bezdechu do przyszłego piątko.... właśnie zdałam sobie sprawę, że do przyszłej niedzieli...ufff..ciężko będzie:(
Maż czy nie mąż przez dodanie gazu zabił kolegę, bo się nie trzymał na wirażu, a Sylwunia przez dodawanie gazu chce zabić ...kolegi miłość do Igi, mam nadzieję, że nie ma możliwości i sama wyleci na wirażu, bo się nie trzyma.... co najmniej bycia OK. Jak każdemu, należy jej się co najlepsze ale nie mecenas M.
P.S.Dupkiem przynajmniej nie okazał się Adam, chociaż faktur nie podpisywał specjalnie, wygarnął Asi jak trzeba.
..jak zawsze, jeszcze jedno...... może Marcin chciał odciągnąć myśli Sylwuni od Igora, po wizycie w areszcie, pocieszyć, że znajdzie świetnego faceta i będzie miała dzieci, rodzinę bo jest fajna,(tylko fajna) , a Sylwunia zrozumiała to opatrznie, jak mówił Igor: dodała gazu, lubi gonić wiatr i bawić się w chowanego. Mecenasa zawiodła błyskotliwość i bystrość umysłu, zmętniała. Jedyna pociecha, że głupieje bez Igi, bo nie ma Igi, bo tęskni za Igą - nie potrafi funkcjonować normalnie bez Igi.
Iga to ożywczy O2 dla niego, no chyba.......że jednak jest dupkiem:))))
Ja to się pocieszam że tyle dobrze że nie oddał pocałunku.
Sylwia doskonale sobie zdaje sprawę że nic z tego nie będzie ten tekst do matki "Własnie o to chodzi że nic się nie stało" ale i tak w przyszłym tygodniu będzie robiła sobie nadzieje.
A nie mieliście wrażenia że Marcin miał wyrzuty sumienia? Ta rozmowa z Krzyśkiem. Oczywiście każde mówiło o czym innym ale tak mina Kaszuby wtedy.
Jak pokazali Ewę w ujęciu od tyłu to myślałam przez tą jedną sekundę że to Iga stoi :)
jak dla mnie nie oddał zamarł w bezruchu. Ale może ktoś inny jeszcze to oceni.
Jakby oddał to Sylwia chyba nie wyleciałaby tak szybko z samochodu i nie mówiła matce że nic się nie stało.
Jak dla mnie oddał pocałunek, ale kiedy rozłączyły się ich usta powiedział jakby z wyrzutem ...Sylwia...i wówczas ona wybiegła.
Włączyłam sobie pocałunek z końcówki drugiego sezonu, kiedy Iga pocałowała Marcina i tam ewidentnie było widać jakieś poruszenie i oddanie go, a w tej scenie tego nie widzę.
Jak dla mnie nie oddał i tego będę się trzymała.
Pewnie ilu widzów tyle opinii będzie.
Nie twierdzę, że był to z jego strony jakiś namiętny pocałunek, ale jak dla mnie oddał pocałunek. Ale rozumiem Cię, czasami człowiek sobie tłumaczy, że jest lepiej niż mówią fakty.
Moim zdaniem nie oddał tego pocałunku absolutnie, ale było widać jego ,,bezruch'' zapewne oznaka zaskoczenia.
Może to był wyraz bólu, że nie mógł oddać pocałunku, bo jest z Igą "zaręczony"???
Pocałunek był dwufazowy:))) : zrobił coś w rodzaju dzióbka, a potem "skamieniały", zakończył jednak ...Sylwia z lekkim ruchem głowy co miało oznaczać: "wyjdź" :)))
Fakt czy nie, zwidy? kwestia odbioru, postrzegania:)))
Nie zwidy, nie zwidy... wyrzucił ją z mustanga :))) Marna to jednak dziś dla mnie pociecha...
Nie oddał, absolutnie, ale to "Sylwia" było jednak trochę za słabe. Nie powinien to być dla niego taki szok, w końcu już raz próbowała, ale może nie był w tym momencie w stanie powiedzieć jej jasno i wyraźnie, żeby odpuściła...
...miałam takie wrażenie , mina jakby go coś przejechało, krawat poluźniony, guzik w koszuli odpięty.....wyglądał na zmaltretowanego ....psychicznie:)
Przyłączam sie do Kpeter02 - w tej scenie Marcin wyglądał jak ucieleśnione wyrzuty sumienia! Może wreszcie się zreflektował?!?
I trzeba przyznać że nie opuściły go te wyrzuty nawet jak zauważył że Krzysiek gada o czymś innym niż pocałunku.
Sylwia raczej miała pretensję, "że nic się nie stało".
Ale mamusia udzieliła jej i Marcinowi już "błogosławieństwa" w zapowiedzi!!!
Mela_5_100, dzięki..mimo rybiej miny po 77 - parsknęłam śmiechem.
Pisząc 77 w odniesieniu do odcinka, dodając kontekst Zakładu Pogrzebowego, skojarzyłam sobie niedawno usłyszany przesąd dotyczący liczby 77 i wieku, czyżby tak perfidne:) w zwodzeniu były scenarzystki :)
Tak sobie czytuję wypowiedzi na forum i według nich ustalam czy już juz pora na oglądanie czy jeszcze nie. Czytając Twoją wypowiedź, a zwłaszcza :"Nie wiem czy ma znaczenie, że " była siostra Krzysia może być lub nie być powodem zdrady Krzysia byłej żony ". W tych forumowych wypowiedziach pogubiłam się. Nie wiem co to oznacza " była siostra Krzysia"., czyli ta Sylwia nie jest córką niejakiego Brunona? Czy też Krzysio w trosce o Kaszube i swoją byłą żonę uznał "kres" pokrewieństwa z niejaką Sylwią, zakochaną w partnerze swojej byłej żony, niejakiej Igi Małeckiej i oczywiśćie czy powiadomił o tym Oliwie, że niejaka Sylwia przestala być jej ciotką. Biedna Sylwia persona non grata ( nie chodzi o meble ). Aż boje się ewentualnego przyszłego sezonu pod względem jakiegoś pojawienia się innych osób, które okażą się np. bratem czy siostrą Marcina, jeszcze dodatkowym rodzeństwem Krzyśka lub Igi itd. i założeniem klanu Kaszuba - Małecki -Bonet - i jeszcze inne, nagle pojawiające się osoby, wyjmowane, jak asy z rękawa.
acomitam46 mżesz być spokojna Krzysio jeszcze nie wyparł się swojej siostry a wiseacre chyba chciała napisać przyrodniej bo cytowała wypowiedź Krzysia ale jej się pomyliło :)