Mimo złego samopoczucia Iga angażuje się w poszukiwania Grześka. Marcin nie może jej w tym towarzyszyć, bo staje przed sądem jako obrońca Szymona. Mimo całej swojej skuteczności, nie jest wcale pewien wygranej, a bardzo mu na tym zależy. Dlatego Iga samotnie konfrontuje się z ojcem Grześka i nie jest to dla nikogo przyjemne spotkanie. Marta próbuje wrócić do pracy w kancelarii, ale w zmienionym układzie personalnym okazuje się to niepewne. Za to Krzysiek postanawia wyprawić imprezę niespodziankę na cześć Irenki. Niestety, ani on, ani Wojtek nie umieją wciągnąć Irenki w żadną ze swoich wysublimowanych intryg. Nie wiedzą też, że Irenka ma własny plan, a prawdziwa niespodzianka spotka Krzyśka wtedy, kiedy właśnie rozkręci się impreza.
Źródło: telemagazyn.pl
Kinga Iwańska do końca będzie truła w głowie mecenasa!Marcin zapewne na koniec zauważy złe samopoczucie narzeczonej,ostatnie sekundy,jeszcze nie widziałam odcinka ale tak to sobie wyobrażam.
Dzięki, jak rozumiem, Ciebie Kinga też drażni! Ciekawe nad czym będziemy się zastanawiać czekając na 5 sezon?
Ślub i ciąża Igi to najbardziej wyczekiwany scenariusz 5 serii. Ale co będzie tą petardą, która zajmie nasze umysły do września? Liczę że będzie 5 sezon i wreszcie się doczekamy tego czego nie chcą, a pokazują na zdjęciach telemagazynu! Żadnych zamulaczy Kingo-podobnych! Żadnych przeszkód!
Mogą być śmieszne nieporozumienia, zdarzenia z przygotowywaniem najważniejszej uroczystości serialu!!!
Teraz ma być romantycznie, wesoło i tak jak trzeba-wreszcie!:)))
Z tego streszczenia wynika, że jest nadzieja, że wspomniana w ŚS policja zjawi się w sprawie Krzyśka! :)
Noo i Krzysiek znów będzie potrzebował pomocy skutecznego prawnika! :) Ale co tam - grunt, żeby ta policja IgMy bezpośrednio nie dotyczyła! Oni powinni innymi sprawami się zająć w kolejnym sezonie :) Jeżeli oczywiście takowy w ogóle będzie! Bo na razie cisza w eterze!
Dobrze, że to nie o I&M chodzi. Mela_5_100 nie strasz mnie tu :P Ja czekam na ślub i baby, więc 5 seria musi być, jak nic ;)))))
Nie straszę, tylko się asekuruję :) Ja też czekam na cdn. i na ślub i na dziecko, i to właśnie w takiej kolejności :) Z przecieków - marnych, bo marnych, ale jednak - wynika, że zakończenie 13 odc. będzie raczej otwarte, więc ... wszystko jest możliwe :)
Może niespodzianką dla Krzysia będzie Martunia-Marta Piątek co się wcześniej radziła Irenki-Marthy Friday.
Myślę, że ostatnią sceną 13odc. będzie najazd kamery na brzuch Igi(ona w tej bluzce w niebieskie pasy ma taki trochę odstający brzuszek), ona łapie się za brzuch, a Kaszuba promienieje. Potem oczywiście CDN, a my czekamy do pierwszych przecieków z planu i szukamy odpowiedzi, czy to ciąża(ja sadzę, że jeszcze nie), czy tylko niestrawność związana z dość nerwowymi przeżyciami?
Ściema z tą ciążą. Jak będzie 5 sezon, to potwierdzi się niestrawność i 13 odcinków pewnie będziemy czekać na efekty. Gdyby jednak miało nie być 5 serii, to każdy sobie ciąg dalszy wyobrazi;) Taka asekuracja twórców.
Aby czasami TVP 2 nie uczyniła z tym serialem tak, jak Polsat z serialem gdzie występuje Domagała. Nie pamietam tytułu serialu.
Tylko na temat Powiedz tak piszą że nie będzie 2 sezonu a na temat OMSNM cisza,mam nadzieje że nie przed burzą.To by była petarda gdyby zaskoczyli nas końcem serialu.Moja złość na fakt że ostatni sezon poświęcili Kindze Iwańskiej nie miałaby skali!Jak już kiedyś pisałam o rodzince napisali że będzie następny sezon.Ta cisza mnie zastanawia?
Skoro nie napisali, że koniec to będzie 5 seria. Przecież wiedzą, że my czekamy na ślub, Asia miała chociaż skromny, ale miała! Oni jeszcze w tym Karpaczu nie byli! Nie ciągnęliby tego wątku z Kingą, tylko ślub by był. Ja się trzymam słów, że "w tej serii ślubu nie będzie!", czyli będzie w następnej! Nie rozstali się, nie pokłócili się, oboje zdrowi, dziewczynki sukienki mają przygotowane, czyli żadnych przeszkód nie ma. Może nie być 13odc. ale ślub muszą nam pokazać! Po co tyle sezonów, skoro ślubu nie mieliby pokazać? Dalszego ciągu mogliśmy się już po 1 serii domyślić. Soko doszło tak daleko to musi być pomyślne zakończenie, każda kolejna przeszkoda to byłoby nie do wytrzymania.
Z tego, co przeczytałam odnośnie serialu powiedz tak, to ze względu na niską oglądalność ( a więc opłacalność ) Polsat zrezygnował z następnego sezonu serial zakończył się "zawieszeniem". Mam nadzieje, że tego samego z OMSNM Dwójka nie zrobi.
Podobnie jak w pierwszym sezonie - z humorem, może nie było tyle emocji, ale na przykład ten niepokój Marcina o Igę, dawno nie widzieliśmy u niego tej takiej przerażonej miny.
Marcin lecący za policjantami i Krzyśkiem: "Panie Małecki, proszę nic nie robić!" :D
I nie umknąło też mojej uwadze to zadowolenie Marcina po tym jak Iga powiedziała zachowawczo nie potwierdzając ani nie zaprzeczając: 'tak na wszelki wypadek'.
5 sezon zapowiada się super, ale najgorsze znowu będzie to czekanie! ;)
Przecież wiadomo, że Marcin równa się Iga. Wbrew temu, co niektóre osoby wypisywały Iga to jego wielka miłość. Nawet Renata to wie i Marek i oni są ostoją tego zwiążku. Oczywiśćie w 5 sezonie scenarzystki z pewnością to zakłócą. Coś jednak przez 13 odcinków musi się dziać. Więc zwyczajowo 3, 4 odcinki bedzie idylla, potem do 12 napięćie i 13 odcinek idylla. Chyba, że scenarzystki jednak zrezygnują z dotychczasowej strategii i komplikacje przerzucą na innych.
Może jestem czepialska ale jestem zła na dwie sceny w odcinku,jak Marcin Marek i Krzysiek zamartwiali się o Igę w kuchni i pojawia się Iga myślałam że Marcin rzuci się w jej ramiona zacznie przytulać pytając czy z nią wszystko w porządku i końcowa scena rzuciła mi się w oczy zero bliskości między głównymi bohaterami,stoją oddzielnie,później tylko na koniec Marcin podchodzi do Igi.Końcowa scena powinna należeć do Igi i Marcina a nie do Krzyśka i Marty.Czuję niedosyt.
W moim odczuciu pierwsza połowa finałowego odcinka była słaba (oczywiście z pominięciem niektórych scen, np. scena pierwsza Krzysiek-Marcin :)) Tradycyjnie za mało było IgMy – jedna wspólna scena w przelocie na schodach kancelarii, potem ich wspólne sceny już tylko z udziałem osób trzecich. No cóż?! Poczucie niedosytu pozostało. Komedia omyłek wyszła natomiast bardzo dobrze. Marcina martwiącego się o Igę (co prawda jeszcze nie tak jak w I sezonie, ale jednak) od razu lepiej się oglądało :) W ogóle w ostatnich 15 min. odcinka zapachniało I sezonem, oj zapachniało! I takie właśnie OMSNM chcę oglądać i takie mi się podoba! Duet Krzysiek-Marcin, ujmujące dziewczynki, „wujek-dziadek” na Poziomkowej, zapraszam jeszcze „ciocię-babcię” i będzie całkiem fajnie, całe to zamieszenie związane z niespodzianką dla p. Irenki, która ostatecznie okazała się niespodzianką (i to podwójną) dla Krzyśka. Tak, takie OMSNM ogląda się z wielką przyjemnością! Szkoda tylko, że w tym całym ambarasie IgMa była gdzieś z boku. 3-sekundowa scena przy futrynie pt. „na wszelki wypadek”, to dla mnie trochę za mało. Nie rozumiem, dlaczego Marcin zajmował się na tym „przyjęciu” Wojtkiem, a Iga stała sama. Nie wiem, może w tym „dawkowaniu” IgMy jest jakaś metoda scenarzystek?! :P
Odcinek bardzo mi się podobał, na spokojnie, na luzie i bez stresu. Niektóre sceny były naprawdę bardzo zabawne,jak np. Marta przyszła do kancelarii i wiele innych. Sceny Marcina z Krzyśkiem i starego Kaszuby z dziewczynkami boskie, uśmiałam się ;))) Dobrze, że ta sprawa z Kingą już się zakończyła,choć jak dla mnei za bardzo się tem wątek przedłużał. Niech już znika ;)) Podobało mi się te przyjęcie dla pani Irenki,fajnie to wyszło. A jeszcze bardziej podobało mi się to, jak Marcin się martwił o Igę. Chociaż raz ostatnio ;))) Mam jednak troche takie wrażenie, że scenarzystki za bardzo skupiły się na innych bohaterach, a I&M byli tylko tlem w tym odc. O ich wspólnych scenach nie wspomnę, na palcach jednej ręki można policzyć :P I&M w ogóle na tym przyjęciu byli tak jakby osobno. Jeszcze ta przerwana rozmowa ;( Sama końcówka odc. należała do Marty i Krzyśka,a szkoda. I jeszcze oskarżenie Krzyśka o gwałt. Serio? Wygląda na to,że z mężem Ewy coś się stało.
To prawda. Bardzo okrojone sceny Igi z Marcinem i to nie tylko w tym odcinku ale w całym 4 sezonie. Scenarzystki "robiły" wszystko właśnie w tym kierunku. Wiadomo okoliczności nie sprzyjały temu, lecz kwestie głównych bohaterów zostały okrojone i dla mnie stali się osobami drugoplanowymi. Oczywiście chodzi mi sprawy pokazania ich razem, ale nawet kiedy występowali oddzielnie, to też odbierałam ich udział, jako postaci drugoplanowe.
Zgadzam się z Wami za mało IgMy w IgMie ...gdzieś uleciała ta ich niesamowita chemia której w tym sezonie było jak na lekarstwo...kochają się i postawiona kropka. Za to moje emocje wzbudził kalendarz i ciągłe obliczenia Igi i "to na wszelki wypadek"... mam nadzieję że przyszły sezon będzie ICH ...ślub...Kaszubiatko i bardziej komediowo niż obyczajowo...
Gdzieś wyczytałam porównanie. W 11 odcinku 4 sezonu wspólnych scen Igi z Marcinem było przez 5 minut i kilka sekund na 45 minut projekcji. Troche się zabawilam w podliczanie dla sprawdzenia. Wyszło mi prawie tak samo, różnica kilkusekundowa. Natomiast Krzyśka ( wiem, Cobros było bedzie miał co komentować ) przez 13 mint i 30 sekund.
Wydaje mi się , że to "dawkowanie IgMy " ma na celu wywołanie ciągłego niedosytu tej pary . Jak widać przynosi to pożądane przez scenarzystki efekty , bo większość z nas chce oglądać ich więcej i więcej. ... Te finały to są wybitnie okrojone w ich wspólne sceny , a mi się to wcale nie podoba . Odcinek ten nie miał też tak wartkiej akcji jak poprzednie zakończenia serii ale dość przyjemnie się oglądało i może faktycznie troszkę powiało pierwszym sezonem :)
Nie wiem co jest ze mną nie tak ale każdy ostatni odcinek sezonu mi się nie podoba. W zasadzie to był dość nudny i oczywiście jak zwykle za dużo Krzyśka. Jakby ktoś obejrzał ten odcinek a nie znałby wcześniej serialu to by powiedział że to Krzysiek i Marta są główną parą serialu. Jak zwykle za mało IgMy w odcinku był czas dla wszystkich ale nie dla nich. Najbardziej z tego odcinka podobało mi się jak Marcin nagrywał się Idze pod sądem mówił że się za nią stęsknił i nazwał się jej narzeczonym. Ja miałam raczej nadzieję, że po pozbyciu się Kingi to IgMa zamknie się w domu i spędzą razem czas i mi by taka końcówka najbardziej się podobała. A jak zwykle końcówka należy do Krzyśka. Jestem niezadowolona IgMa na tym przyjęciu to też jakaś pomyłka, niby stęsknieni a Iga podnosi morale Krzyśka a Marcin zajmuje się Wojtkiem. Fani Krzyśka powinni być zadowolenie szkoda, że scenarzystki nie pomyślały że istnieją na tym świecie ludzie których ta postać trochę irytuje i oglądają serial ze względu na IgMe.
Też ze zdumieniem patrzyłam na to, jak Marcin "nadskakuje" Wojtkowi, a Iga stoi jak słup soli sama. A potem rzecz jasna dłużej i treściwiej rozmawia z Krzyśkiem niż z Marcinem. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego scenarzystki tak kroją ich sceny i dialogi?!? Marta i Krzysiek więcej sobie wyjaśnili w ostatnim odcinku niż IgMa kiedykolwiek. Aaa i jeszcze jedna mnie naszła refleksja - czy Marcin w taki właśnie sposób powinien dowiadywać się, że Iga być może jest w ciąży?! Chyba i on i my :) zasługujemy na więcej w tym temacie! Więcej polotu i finezji!
P.S. Fani Krzyśka to ubolewają, że go taka tragedia w finale spotkała :)
Ta impreza powinna być świętowanie radosnej nowiny że Iga jest w ciąży a nie sukces pani Irenki a Marcin z Igą powinni wyglądać jak papużki nierozłączki.Finał powinien należeć do Igi i Marcina a nie do Krzyśka i Marty.
Coraz bardziej przychyłam się do pewnych opinii, że albo scenarzystki nie mają koncepcji co do pary Iga-Marcin, jako głównych bohaterów ( tak podobno miało byc w założeniach ) i muszą w jakis sposób to przykryć, aby serial nadal trwał. Druga hipoteza to promowanie pana Domagały i rezygnacja z przedstawiania pary Igi i Marcina z roli pierwszoplanowej na jakieś tam odległe miejsce ( może przesadzam ) równe Laurze i Łukaszowi. Obawiam się, że również i w 5 sezonie tak to bedzie wynikało. Iga i Marcin, to tylko takie coraz bardziej pionki, role bez większego znaczenia, a szkoda po to biorąc pod uwagę tych aktorów wielki potencjał. No cóż, dla finansów widocznie warto odwrocić role głównych na drugoplanowych.
Faktycznie za mało ich, ale z tym porównaniem do Laury i Łukasza to trochę przesada ;)
Na fb O mnie się nie martw TVP spotkałam się z taką opinią, że każda scena z Krzyśkiem jest idealna(no chyba nie) i że bez niego serial nie miałby racji bytu. Jak już ktoś zauważył, pod każdym zapytaniem jak się podobał odcinek, to w komentarzach są bez przerwy cytowane słowa Krzyśka, takie trochę prześciganie się w tym co kto zapamiętał, co Krzysiek śmieszniejszego powiedział i obawiam się, że niestety scenarzyści się tym sugerują. Owszem, i taki Krzysiek jest potrzebny w serialu, ja nie zaprzeczam, ale może warto postawić bardziej na Igme, tak jak mówisz Stefan i Joasia mają ogromny potencjał, dlaczego jest on marnowany? Mam nadzieję, że w 5 sezonie się to zmieni.
A czy zauważyłyście że My mamy nadzieję przed każdym sezonem że będzie więcej IgMy i nic z tego nie wychodzi? Wręcz przeciwnie kilka scen IgMy i z reguły jakieś poucinane za to historie Krzyśka zawsze dobrze opowiedziane z wszystkimi szczegółami. Może trzeba porzucić nadzieję i w końcu pogodzić się z faktem że tytuł OMSNM odnosi się do Krzyśka a IgMa to wątek poboczny.
Czytasz w moich myślach... Jeszcze na początku sezonu dają nam chyba na osłodę odrobinę więcej tych ich wspólnych scen , a potem to jest już równia pochyła , gdzie tylko się mijają , a razem jest ich jak na lekarstwo. :( . Moim skromnym zdaniem to scenarzystki mogły by spróbować znaleźć jakiś złoty środek i dać odrobinę więcej IgMy a troszkę mniej Krzyśka , bo choć ma on wielu fanów , to nie wszyscy oglądają serial tylko dla niego ... Chciałabym by Igę i Marcina pokazano w bardziej lekki komediowy sposób , a nie tylko dorzucać im problemów grubego kalibru....ale masz rację , że to wszystko to tylko pobożne życzenia i trzeba się cieszyć z tego , że przynajmniej będziemy mieć ten 5 sezon , bez tego to dopiero byłby niedosyt , a od nadmiaru Krzyśka jeszcze nikt nie umarł ;)
Pisałam o tym przy temacie "Marta i Krzysiek". Ciągle mamy nadzieję, ale naprawdę już i o nią nawet trudno! To jest jak czekanie na cud :) Ja od 2 sezonu liczę na "więcej IgMy" i nieustannie się przeliczam. Widocznie za dużo wymagam od scenarzystek :)
Niektóre z Was pisały, że np. na fb ludzie komentują, że oglądają serial tylko dla Krzyśka i prześcigają się w cytowaniu jego tekstów. To prawda, ale tym razem na oficjalnym fanpagu serialu znalazło się też sporo negatywnych opinii dotyczących IgMy, a raczej ich znikomości w serialu. Jak widać - nie tylko my tu lamentujemy :)
Nie wiem łudzę się, że może do scenarzystek w końcu coś dotrze. Choć z drugiej strony gdyby chciały to już dawno by coś zmieniły w tej kwestii. W końcu już od dawna chcemy więcej IgMy.
...muszę zabrać głos, bo przyznam, że ta nagonka jest abstrakcyjna by nie powiedzieć, że dziwna. Nie podoba mi się ona ale oczywiście szanuję inne zdanie.
Ktoś liczył czas bohaterów w odcinku, czy również kiedy nasi główni bohaterowie występują indywidualnie?, na sali sądowej, w Ośrodku? w kancelarii? nawet Krzysiek jeszcze do niedawna się do nich odnosił.
Dla mnie mecenas i Iga to dalej główni bohaterowie i wszystko się wokół nich kręci. Oczywiście nie trzymają się za łapki nieustannie, bo żyją; pracują.......
W 1 serii "łyżew" się spodobał i się go kupiło, a teraz ma być z niego "dupelek" (już to pisałam w wątku MiK), nie ma wyjścia, trzeba się na innego "dupelka" przerzucić:)))))
To jest serial: komedia obyczajowa, z rozbudowanym wątkiem romantycznym, inteligentny, dowcipny, również muska sprawy istotne, poważne.
Tak dla zabawy, kochane Forumowiczki, przeanalizujcie, jak się wątek głównych bohaterów się rozwijał, tak krok po kroku, od 1 do 4, od odcinka 1 do 52-go i do jakiego miejsca dotarł oraz jakie inne ciekawe sprawy zostały w tym serialu dotknięte.
...a tak przy okazji, to jak pamiętamy, jeszcze chyba do środy nie wiadomo było, czy będzie 5 seria i 52 odcinek był zapewne kręcony ni to na zakończenie serialu ni to na kontynuację i "cdn" był prawdopodobnie dopisany w ostatniej chwili, trudna sytuacja dla twórców, ale dali sobie radę, jak zawsze.
Ja też tak jak TY wiseacre chcę OMSNM oglądać dalej,też chciałabym się cieszyć, ale Kinga zaburzyła mi całą radość oglądania.
Poprowadź mnie po nitce do kłębka jak Ariadna, abym wyszła z tego Labiryntu. Mam czas to zrozumieć do września, nie żartuję!
Uwielbiam ten serial, wspaniali aktorzy od 1odc, 1 serii, wspaniale grają, ale wątku Kingi nie rozumiem! Proszę napisz jak pierwszakowi, bo może jestem uprzedzona, albo myślami zbłądziłam. Chcę dalej oglądać ten serial, ale wątku Kingi nie rozumiem!!!
Ty napisałaś, że Kinga się pojawiła byśmy myśleli, że o nią chodziło, a to o dziecko chodziło! Dobra, ale dlaczego to się nie skończyło na wynikach testu? Wiedziałam, że nie o Kingę chodzi i że Marcin nie jest ojcem na 99%, ale jej zachowanie było dwuznaczne, nawet po testach. Od pierwszego spotkania nie miała szans u Kaszuby, ale tak się wiła wokół niego, że nie wiadomo do końca co chciała, bo niby nie, ale stale coś było z nią nie tak! Dlaczego aż tak akcja została spiętrzona, żeby nic z tego nie było?
Tyle komplikacji, tyle nerwów, tylko po to by Kaszuba "załapał", że chce być ojcem?!!!
Dlaczego scenarzystki nie poprowadziły tego wątku lżej,tylko wprowadziły dziecko bez ojca, bezmyślną matka, która wikła wszystko i wszystkim, ale w ostatnim odc. jakieś przebudzenie księżniczki(czyżby stara miłość ją olśniła?) która nagle zaczyna myśleć, bo dziecku opiekunkę znalazła(!), nie poszła na Poziomkową z Szymonem, ale do kancelarii i Iga mogła zobaczyć że jest szczęśliwa(!), nawet w sądzie taka harda, jak podczas pierwszego spotkania z Marcinem"w ten sposób nie będziemy rozmawiać"! Dlaczego tak wszystko skomplikowano, tak po nic?
Można to było pokazać np. Iga się źle poczuła Marcin ją obserwuje i się cieszy, martwi, zastanawia jakby to było fajnie być tatą i mieć dziecko z ukochaną kobietą! Tak łagodnie, ale z I&M w roli głównej.
Wprowadzili kobietę, która wie, ale nie jest do końca pewna. Nie chce psuć, ale psuje nie tylko dziecku, sobie ale I&M spokój i nadszarpuje ich związek, a podobno nie chce, ale robi wszystko akurat odwrotnie. Nawet w ost.odc. dzwoni i przerywa ich scenę, informując Marcina, że opiekunkę załatwiła Mateuszowi, co go to obchodzi? Po co, to?
Czy tego wszystkiego, co się działo z Kingą,po testach, jej problemami, nie mogliśmy się dowiedzieć z relacji Marcina, który "r o z m a w i a" z Igą, a nie zbywa ją milczeniem, albo pytaniami o co innego? Po co to przytulanie Kingi, namolność? Te scena gdy Iga patrzy jak Mateusz tuli się do Marcina i mówi do niego "tato!" To było okrutne! I to wszystko, tak po prostu! Nic śmiesznego, smutne, upokorzyło Igę! Co ona miała zrozumieć, że jest na 3 miejscu? Marcin ją kocha, ale przed nią jest Mateusz i Kinga? To, że Marcin może mieć dziecko, to mgło być prawdopodobne, ale tak drastycznie to rozegrać, no dramat i nic więcej!!!
W końcu NIC kompletnie nic, tylko Kinga zajęła się rozmową z opiekunką, nie "tuli" się już do Marcina by podziękować, bo już zrobił swoje, może odejść. Podziękowała, Idze, za okazane serce? Żadnej wdzięczności, jest szczęśliwa z Szymonem, więc nic już nie musi! Zawracała głowę swoją osobą tyle odcinków, a teraz koniec jej problemów? Telefon ma, adres na Poziomkową zna, czy to koniec? Z Gadomską było wiadomo, co chciała, namieszała i musiała się ratować ucieczką, nie tylko przed Kaszubą. Ale tutaj nie dość(moim zdaniem) nic ten wątek nie dał, ale nadal nic się między I&M dalej nie posunęło.
Całe to zamieszanie z Kingą było po to by Marcin się "pokapował", że chce mieć syna? To teraz dziewczynki za sprawą Marka(albo jeszcze jakiaś zmory) "naprowadzą" Marcina na myśl, że się "jeszcze" nie ożenił z ich mamą? No, gdzie ta błyskotliwość Marcina, Kinga mu zabrała?
On teraz uwolniony od obowiązku pomagania Kindze, dzwoni do Igi i przypomina jej, że jest jej narzeczonym?
Co do ostatniej sceny I&M to cofam zarzut(!), (nie zauważyłam tego za pierwszym razem) było trochę lepiej podszedł do Igi, ale ona odeszła, bo nie wiedziała co ma odpowiedzieć, ale dała nadzieję, był uśmiech zadowolenia na twarzy mecenasa, tak rzadki w tej serii, bo rzeczywiście powodów nie było, a mogły być.
Teraz mamy czekać w niepewności czy Iga jest, czy nie jest w ciąży?
Mi się ten wątek ciężko oglądało. I na pewno został on wprowadzony nie bez przyczyny, ale scenarzystki mogły go pokazać lżej, a cała sprawa byłaby wtedy mniejszego kalibru i lepiej by się go oglądało ;)))
Lubię ten serial, a jaka była przyczyna wprowadzenia tego wątku? Co on miał dać, co nam miał uzmysłowić? Z tego wynika, że można narozrabiać i dobry adwokat Cię wybroni! Winna całego zamieszania, w życiu dziecka, Igi i Marcina, Szymona jest niewinna, będzie szczęśliwa jeśli tym razem czegoś nie popsuje. Zdarzają się takie przypadki, jak Szymona, ale nie aż tak pogmatwane. To kto zawinił, a kto oberwał?
Na razie krótko odpowiadam, bo stoją mi nad głową:)...
no kto? przypadek?
Rozwijam nić: jest taka Kinga i:
1. dlaczego tak ustawiłaś bohaterów: Iga bidulka, Kinga zła czarownica, Marcin zły chłopiec?
2.przygotowałaś głębokie koszyki z tymi etykietkami i wrzuciłaś bohaterów. W miarę rozwoju sytuacji nie mają szans sami się wydrapać i zmienić koszyk bo głęboko, a Ty im nie pomożesz, bo nie chcesz:)
3.przecież tyle niuansów, emocji, szczegółów się pojawiło, a oni tam siedzą. Nie ma mowy o zmianie etykiet lub dodania do istniejących jakiegoś przymiotnika np. .....nie chcę Cie sprowokować:)
Teraz zadaj sobie pytanie dlaczego jesteś taka niezachwiana w swych osądach, co się zdarzyło?
Ileż ja złego wypisywałam na temat Kingi, mecenasa ale potem się sytuacja zmieniała, rozwijała, poznawałam ją i moje osądy weryfikowałam:)
Piękna pogoda, proszę idz do parku, usiądz na ławce, dla niepoznaki wez książkę(może Eckharda Tolle, warto przeczytać np. Potęgę umysłu, lub Nową Ziemię) i obserwuj ludzi, słuchaj. Eckhart Tolle przesiedział na ławce 2 lata, z czego nabijał się Woody Allen w jednym ze swoich filmów. Łap się na tym, jak szybko tym ludziom przyklejasz etykiety i je odklejaj:)))))
cdn:)
Ale mi pomogłaś zrozumieć!!!
Dzięki, książkę przeczytam, jak kupię! Bo ja same kryminały czytam! Na spacer wychodzę kilka razy dziennie z psami, bo mieszkam "pośród pagórków leśnych i tych łąk zielonych" wystarczy, że drzwi otworzę już jestem w parku!
Gdzie błądzą Twoim zdaniem moje myśli i osądy, kto jest lepszy, gorszy, kogo źle oceniłam? Albo inaczej napisz mi coś dobrego o Kindze! Pokaż gdzie źle oceniłam Marcina, dlaczego nie powinnam bronić Igi? Napisz mi po co była Kinga, co ona dała, lub co dobrego zrobiła dla Igi i Marcina? Dla kogo w ogóle zrobiła coś dobrego?
Przepraszam, że się mieszam w tę cudowną wymianę zdań, ale jakby nie patrzeć zmora Kinga ostatecznie odnalazła tatę dla swojego synka - nieszczęśliwego bardzo bez taty. To jest jednak jakaś wartość dodana. Możemy zarzucać autorkom scenariusza, że nam zmorą nasze wyobrażenia popsuły, wsadziły kolejnego klina między I&M, ale przy okazji działo się wiele innych ciekawych rzeczy. Spróbujmy spojrzeć na całość, nie skupiać się jedynie na wątku o kopciuszku - naprawdę dużo przyjemniej się wtedy ogląda. I lżej. Infiniti9, korzystaj ile wlezie ze spacerów po pagórkach leśnych i tych łąkach zielonych. A zmorę przepędź z głowy na cztery wiatry;-) Przed nami 5 sezon - radujmy się, bo nie tak dawno ważyły się jego losy. I nasze;-P
No dobra koniec sezonu, mam czas to skuszę się o małą opinie :D Nie widziałam wątku podsumowującego 4 sezon więc kilka zdań tutaj napisze a przy okazji zahaczę także o finał :)
Powiem tak... Jak dla mnie to sezon 4 jest lepszy od poprzednika. Mimo tego, że sceny Igmy są skracane do granic możliwości to i tak wydaje mi się, że mieliśmy ich więcej niż w 3 sezonie. Co do wątków w prowadzonych w tym sezonie, jak dla mnie ciekawsze niż w 3 ale... co do wątku głównego hmm napisze później :D
Zacznę może standardowo co myślę na temat prowadzenia wątku głównej pary. Jest lepiej niż w 3 sezonie hmmm jest romantyczniej :D Pierwsze 3 odcinki to są te odcinki na które czekał od końca 2 sezonu. W końcu powrót głównych bohaterów na pierwszy plan. Sceny niekiedy wyborne i w końcu mamy porządne sceny pocałunku! Luźne sceny np. taniec igmy, boże kocham!, dialogi w których mowa o miłości głównej pary, a nie o wszystkim i o wszystkich tak jak było w 3 sezonie.
Ige zawsze uwielbiałam mimo jej wybryków to i tak moja ulubiona postać a w tym sezonie w końcu zrobiła krok do przodu, z przyjemnością ją oglądam ale... brakuje mi jednej rzeczy, polubiłam ją za charakter jaki miała, ostry, bez zahamowań a w tym sezonie pokazano nam łagodną Ige. Nie mówie, że to źle ale jednak brakuje mi tego, no ale któż się do tego przyczynił? Nikt inny jak Marcin no i z tym chłopem mam lekki problem:/ Może przez ten styl zaczesywania się stał się taki poważny nie wiem, ale na miłość boską starczy mi już tego jego powagi ja chce luźnego, uśmiechniętego faceta z 1 i 2 sezonu. Jak mi tego brakuje tego uśmieszku, iskry w oku. Ostatnio oglądałam 4 odcinek 1 sezonu i aż miałam świeczki w oczach jak zobaczyłam jak on się tam zachowywał. Ten uśmiech, ŻARTY no no nie wiem jak to opisać :( BRAKUJE MI GO! Jeszcze ten zaczes włosów w tym sezonie ohhhh dajcie mu te włosy na bok a nie do tyłu bo stał się za bardzo poważny! Na palcach jednej reki boge wymienic sceny gdzie Marcin ma szczery uśmieszek. Kurde przecież Iga stała się teraz stała taka bardziej kobieca i swobodna to nie... teraz Marcin bedzie zdystansowany. Pamietam jedną scene w tym sezonie chyba w 11 odcinku jak Marcin rozmawia z Iga(miala na sobie czerwoną opaske) to w jaki sposób tak rozmawiali ahh ten flirt właśnie tak jak ja pragne. I w tej scenie było chłopak z 1 sezonu w ogóle w cały odcinku był chłopak z 1 sezonu ale to tylko kilka scen powtarzam kilka. Po pierwszych 3 odcinkach byłam w niebie ale wszystko sie skonczylo gdy to serialy wszedł wątek wątku Kingi i Mateusza.
A więc, dziewczyny tu na forum już rozłożyły na wszystkie fronty ten wątek ja tego pobielać nie bede ale kilka zdań swoich musze napisać. Wątek który z początku pachniał intrygująco, tajemniczo okazał sie prostym jak cep wątkiem bez żadnych podtekstów i tyle koniec. HA HA jaki koniec? Ten koniec zakończył sie w 13 odcinku! Przez 11 odcinków został poprowadzony.....
I jak tu miałam przez ten wątek rozkoszować sie główną parą i uśmieszkiem Marcina jak ten wątek wszystko zabił. Niby wątek dotyczy głównej pary to tak naprawde to jest historia która rodziela główną pare przez co mamy mało scen z nimi i to sie zaczyna od 4 odcinka. Od tego odcinka aż do końca sezonu mamy lepsze, średnie i gorsze odcinki. Właśnie wtedy następuje diametralne skracanie scen Igmy, no co to ma być ludzie! Naprawde jest wiecej Krzyska niż Igmy ale to przez to że nie ma zbyt wielu nowych bohaterów jeszcze do tego starsza sie wykruszyla ale to nie zmienia faktu że głównej pary powinno byc wiecej a Krzysiek powinien byc super dopelnieniem tego wszystkiego. A teraz nastała moda, w miedzy czasie podczas trudnych, obyczajowych scen Igmy dostajemy kilka scen od Krzyska na rozluźnienie i "rozśmieszenie". Ja tak nie chce, przecież to wlaśnie główni bohaterowie mnie kupili za swoją komediowość a nie jak teraz ehhh wszystko jest odwrotnie:( Niema jakiejś takiej komediowej plątaniny tylko smutno, prosto i koniec. Chociaż w 13 odcinku mamy tutaj wlasnie taką śmieszną plątanine, komedie pomyłek a chodzi o Ige i problemy z sercem xD Wszystko było super do czasu kiedy Marcin ją zobaczył w drzwiach. Ja myślałam, że on do niej podejdzie że bedzie sie dopytywal ze słodkim zmartwieniem a on.... boże jakby Iga była jego córką... "gdzies ty była" "cos robiła" ehhhh nie podobało mi sie to.... postac Marcina kuje mnie w 4 sezonie a to za sprawką wątku Kiniusi i jego zaczesu xD
Krótko napisze o odcinkach od 4 do 11 moim zdaniem mamy tu odcinki lepsze i średnie. Wątek Kingi sie toczy wątki poboczne też ale jakoś tak wszystko jest wolno prowadzone bez jakiegoś takiego entuzjazmu jak w 1 sezonie, strasznie obyczajowo brakuje komediowości aaaaa przepraszam Krzysiek... Dobra uspokoił sie w koncu! Ale co z tego jak sceny z nim malo kiedy mnie rozśmieszyły. Wątek jego i ojca Igi był boski ale krótki bo była ważniejsza Kiniusia. Bardzo lubiłam konfrontacje Marcina i Igi z nim a w tym sezonie koniec. Nom może z kilka było ale to naprawde pierwiasteczek :D
A teraz krótko o 12 i 13 odcinku. Cóż jak dla mnie najsłabsze odcinki w całym sezonie, rozumiem 12 odcinek, jakoś zawsze w tym serialu wlasnie w 12 odcinku fabuła stawała i z lekka płyneła a w tym sezonie to ona zamarzła a co gorsze w finale nie chciało sie odmrozić. Najsłabszy finał w serialu. Niestety:( Niby wszystko sie poukładało ale jakoś bez polotu aaa co więc Krzysiek został bohaterem w 13 odcinku razem z Martą. Pisałam już wcześniej że ja sie tego obawiałam że on bedzie grał pierwsze skrzypce a co wiecej zakończy sie odcinek na nim z nowym wątkiem gdzie on bedzie grał główną role. No i co? I tak się stało:/ I to jeszcze w jakim stylu finał sie zakonczył...
Oiii 5 sezon za 3 mięsiące moze byc ostatni ale dajcie mi.... Chyba każdy wie co IGME kurde!!!!! Kąplętnie nie wiem co może sie dziać w 5 sezonie może ślub, dziecko, mama Igi, sprawa Krzyśka. Nawet bym chciała powrót Biczyńskiego i Gada, ale by wtedy zapachniało znajomo o matko. Dajcie starych bohaterów niech powrócą niech coś sie dzieje wiecej na ekranie a nie tylko Krzysiek i Kinga i troszke Igmy.
Mam spory niedosyt mniejszy niż po 3 sezonie ale mam. Momentami wyczuwałam stary klimat sezonu ale tylko momentami.
Scena w 12 odcinku w szpitalu spotkanie Kingi i Szymona... No jakbym oglądała na dobre i na złe a nie omsnm. Coś zgrzyta w scenariuszu hmmm nie ma pomysłów, może. Dlatego teraz 5 sezon moze być ostatnim zakończając go ślubem! Ale nie takim prostym ślubem to ma być ślub na wariackich papierach, że bym ja sie uśmiała i wzruszyła taki sobi wymarzyłam :D
Niech Zwoliński przyjdzie do Marcin z butelką z trunkiem od szwagra, niech Marcin to wypije a poźniej jajca na ślubie ohhh brakuje mi tego, dopiero teraz to dostrzegłam :)
Dobra może już zakończę swoje wypociny ale jakoś tak siedziało mi to w głowie i musiałam gdzies to przelać, a że jest jedno takie zajebiste miejsce a mowa tu o tym forum to żem napisała :D Oczywiście mogłam bym godzinami mówić co mi z sie podobało a co nie w 4 sezonie ale to trudno tak przelać wszystko dlatego starałam sie krótko i na temat:)
OMG! Już myślałam, ze jestem jedyna, której Kinga w oko kol,e jak drzazga. Odkąd ta ZMORA dopadła Marcina, to już kompletnie inny człowiek. Przybity, smutny, zamulony. Gdzie się podziała jego lekkość, błyskotliwość, dowcip, wesoły uśmiech? Gdzie ten jego cudowny uśmiech? Fakt, z Kingą nie było nic śmiesznego!
Ale była jeszcze jedna cudowna scena, z tych rzadkich, ale pięknych:))) Jak stęskniony Marcin pyta Igę, która przysiadła mu na biurku, a on pyta, gdzie mu rano zniknęła, bo był bardzo stęskniony. Ona wyszła do Ewy! Ale to była chwila, taka jak w 1 serii, gdzie wzroku nie mógł oderwać od Igi. Już nie pamiętam, kiedy tak na nią z pożądaniem patrzył, kiedy się tak pięknie uśmiechał.
Strasznie p.scenarzystki skopały postać Marcina w tej serii, nie pierwszy raz o tym piszę, tylko nie wiem dlaczego? Miał być Marcin jak z 1 serii, był zamyślony i otumaniony przez problemy ZMORY!
Nikt na forum nie odpowiedział mi do tej pory, po co był wprowadzony wątek Kingi? Ciężki, trudny temat! Dla mnie coś jest po coś, a po co była Kinga? Zamuliła serial na kilka odcinków i zamuliła Marcina swoimi problemami.
Kinga miała młodemu, błyskotliwemu adwokatowi uzmysłowić, że chce mieć dziecko, że chce być ojcem? To on sam na to nie wpadł wiążąc się z Igą? I tyle zajęło to odcinków?
A mogło być tak pięknie!
Ale będzie 5 seria!!! Liczę (który to już raz!), że będzie jakiś wyjazd, coś extra a potem ślub, cudowny, wyjątkowy, a w 8-9 odc. ciąża! I potem może być jeszcze 6 seria ale z humorem, radością, lekkością, a nie jakieś poplątane ZMORY, które nie wiedzą do końca czego chcą!:)
No i mamy odpowiedź, po jakiego grzyba wtrynili nam poplataną zmorę do 4 serii. Ano po to właśnie, żeby pokazać, że Kaszuba nie wyłącznie "lekki, błyskotliwy, dowcipny", ale też "przybity, smutny, zamulony". A mógł nie kpić z Aszanti...;)
"Kurde:)" sorry, usiłowałam Ci wytłumaczyć na różne sposoby ale "kurde":) odrzucasz to co piszę, bo piszę nie to.......
Klasyka "dyskusji"....:) i dzięki.
Wiseacre z Twoją oceną trójkąta Iga, Marcin, Kinga zgadzam się w 100 % i też uważam, że to Iga się nie popisała bo jest po prostu zazdrosna i nic poza tym nie widzi. Nieraz już zarzucałam Idze, że jest egoistką bo skoro ona nie lubi Kingi to po testach Marcin powinien pozbyć się jej z ich życia i tyle, nie ważne że dla niego ta sprawa jest ważna. Czasem mam wrażenie, że w tym związku to tylko Iga ma prawa do pałętania się byłych, rodziny, do wtrącania się w sprawy klientów itd. bo ona jest jak napisałaś ta bidulka a Marcin to babiarz i krętacz. Ja widzę, że Marcin dla tego związku zmienił wszystko, ciągle pokazuje Idze, że jest dla niego najważniejsza a jej ciągle mało i jak miała okazję żeby się wykazać i pokazać że mu ufa i mu pomoże to się królewna wścieka bo książę nie wykonuje jej rozkazów.
Ja tak widzę tą sytuację ale rozumiem dziewczyny że mają inny pogląd bo to tak na prawdę zależy od tego jakie same jesteśmy, jak my byśmy się zachowały i w jakiej sytuacji życiowej my jesteśmy. Poza tym istnieje coś takiego jak sympatia do danej postaci i po prostu daną osobę widzimy w kolorowych barwach a innych którzy ją drażnią od razu w czarnych. My wszystkie jak jeden mąż przyczepiłyśmy etykietkę do Marka bo zły, wredny dla Igi i nie rozumie miłości ale czy gdybyśmy My były w jego sytuacji i nasz wychuchany synuś związał by się z taką Igą to byłybyśmy zachwycone? Jakoś mi się nie wydaje dlatego punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i dlatego tak fajnie jest na Naszym forum bo są różne punkty widzenia. Wystarczy przejrzeć tą dyskusję o Kindze a temperatura rośnie.