Odcinek jest już do obejrzenia na seansiku. Odcinek super, bardzo mi się podobał.
Coraz bardziej denerwuje mnie Magda. Widać u niej poczucie wyższości, z racji tego, że Iga jest sprzątaczką i mieszka, jak to ujęła: "w szarej ponurej kamienicy", a ona to pani mecenas, która wynajęła mieszkanie trzy przecznice od mieszkania Marcina, chwyt poniżej pasa jak dla mnie... Powiedziałabym, że szkoda tylko, że nie pamięta, iż kiedyś była gruba, i zapewne często stawała się obiektem śmiechu, a teraz pewna siebie, atrakcyjna pani mecenas, irytująca i bez skrupułów, tak ją mogę podsumować. Niestety Marcin już chyba zaczyna powoli jeść jej z ręki, a już na pewno się nią interesuje. Iga zaczyna być zazdrosna, ta ostatnia scena, ech...
W tym odcinku było widać, że Marcin i Iga są ze sobą blisko, super była ta pierwsza scena, gdy Marcin uspokajał Igę i przytulił ją, widziała to Magda, początkowo się cieszyłam i myślałam, że to trochę utemperuje jej zapał, ale gdzie tam. Chyba kiedyś rozdawali na ulicy pewność siebie i wzięła całą, naprawdę, tak to wygląda. Marzy mi się, żeby Iga kiedyś ją zagięła, utarła nosa, przydałoby się jej i to bardzo. Odniosłam wrażenie, że Marcin zrobiłby wszystko, o co Iga by go poprosiła, także fajnie, ale z drugiej strony załuję, że nigdy nie wziął jej do baru Adama na kawę, tak jak uwaga, w tym odcinku Magdę, która zapewne 'przypadkiem' biegała rano koło mieszkania Marcina, no i się mu napatoczyła, żałuję też, że przemilczał kwestię wypowiedzianą przez Magdę, iż widać, że jest z Iga bardzo blisko, chociaż tez nic nie zaprzeczył, i te słowa "to ta klientka" zabrzmiało to tak, że jest ważna dla niego. Tylko na razie niestety tak bardziej to widać, że gdy są ze sobą sami, a tak już osób z boku to średnio, ogólnie to Marcina musi dojrzeć do tego, że nie ma znaczenia to, iz Iga to sprzątaczka, istotne jest to, że jest dla niego ważna i powinien to pokazywać bez względu na to, co będą insynuować inni, ale na razie daleka jeszcze do tego droga... Cóż, może się doczekamy.
Na minus duet Laura-Magda, obie panie mnie denerwują póki co...
Na plus Asia i Adam, są coraz bliżej ze sobą, a Marcin to no wkurzył mnie, trochę poniżył przy niej Adama, tez tak jakby był ciut zazdrosny, taki pies ogrodnika, naprawdę.
Krzysiek jak zwykle śmieszny, ta opowieść o francuskim gołąbku, czy też nazwanie Filipa "brodatym winniczkiem" i "gołębiem z czarną brodą" haha :D Fajnie pokazane spotkanie Filipa z Helenką, realistycznie to wyszło. ;)