Okazuje się, że znajomy szekspirolog to pierwsza miłość pani Irenki. Pani Irenka początkowo zszokowana tą wiadomością, cieszy się na to spotkanie. Jednak nie wie jeszcze, że będzie ono miało bardzo zaskakujący przebieg. Aśka ciągle przeżywa fakt, że Adam wyprowadził się z domu. Postanawia jednak porozmawiać poważnie z Pawłem. Nieoczekiwanie jednak dowiaduje się, że Paweł może nie być dłużej zainteresowany ich związkiem. Tymczasem w kancelarii zjawia się koleżanka szkolna Pawła, która kocha się w nim od dawna. Paweł próbuje uciec przed kobietą, ale Marek Kaszuba przywołuje go do porządku. W zaistniałej sytuacji Paweł postanawia użyć bardziej sprytnego fortelu. Prosi Sylwię, by ta udawała jego narzeczoną. Sprawa jednak niespodziewanie wymyka się spod kontroli, a Marek Kaszuba wzywa na pomoc Marcina. Marcin tymczasem dochodzi do siebie po powrocie od Igi. Krzysiek, Wojtek i pani Irenka cały dzień skutecznie starają się przywrócić go do równowagi. Ostatecznie jednak Marcin przytomnieje na wieść o zaskakującej tajemnicy Sylwii, którą ta mu wyznaje.
Właśnie, właśnie… To przechodzi już ludzkie pojęcie co ta Iga wyrabia z mecenasem. Czy ona „zdaje sobie sprawozdanie”, że on potem ledwo zipie i dopiero za sprawą Sylwii dochodzi do równowagi? ;))
A co mogła zrobić, oboje to zrobili!!!
Po prostu wreszcie mogli być ze sobą i tylko we dwoje, to wykorzystali każdą minutę, po powrocie dopiero Marcin oprzytomiał, a właściwie Sylwia to zrobi i problemów ciąg dalszy.
Zobaczymy ,czy Iga będzie równie zadowolona (nieprzytomnie szczęślwa), jak Marcin?
Kolejny raz jest mowa o tajemnicy Sylwii, i że ona niby ja wyjawia. Radeckiemu też miała wyjawić, a nic z tego nie wyszło tzn. jeszcze bardziej to zawiłe się stało. Ciekawe ciekawe co nam scenarzystki wymyślą.
A i pewnie nie będzie żadnych scen z wizyty Marcina w NY :(
Za to jakie pole do popisu dla naszej wyobraźni:D (ach ten mój syndrom Pollyanny;))
..ograniczam moje pole wyobraźni do tego, że współspaczka Igi wybyła:), a może na campusie są pokoje gościnne?
bo hotele na Manhattanie dla normalnych(cena) są, i są na prawdę ciekawe, szczególnie pod względem wielkości pokoju i właśnie łózka(szczególnie długość:)), w sensie ścisłym:)) ale nasza "para" nie ma wzrostu koszykarza:)
ad. długości:) i znowu banał: przesuniecie czasowe daje naprawdę w kość, szczególnie przy powrocie, w tamtą stronę jest łatwiej, po prostu dzień się wydłuża:))))
+ jeszcze co najmniej paręnaście godzin spędzonych w samolocie, chyba, że dysponował odrzutowcem i poleciał na tydzień.
Nie był Marcin zachwycony bezpodstawnymi pretensjami Igi ale zrobił to głównie dla Niej i dla siebie pewnie też.
Raczej będziemy musieli to sobie wyobrazić, po minach i uśmieczkach I&M. Kolejny 8 odc. rozpocznie się od tej sceny, gdy Marcin wsiada już po powrocie do taksówki, potem tylko zdawkowe relacje I&M na skypie.
Na takie sprawy zawsze czasu brakuje, to raczej jest nie możliwe w przypadku I&M. Może jakąś dłuższą relację z ich ślubu pokażą, ale to zupełnie na koniec ostatniego odcinka, tak optymistycznie tylko zakończą serię:)
A może jednak nam coś pokażą albo szykują sceny z NY w kolejnych odcinkach? Nie znam się, ale pan Marek Szutta - autor zdjęć dodatkowych do serialu, pracował też na planie "Przyjaciółek" (Akson Studio), gdzie akcja m.in. rozgrywa się w NY:) Nie oglądam "Przyjaciółek", więc się nie wypowiem;) Chyba, że nam 10-sekundową migawkę z nowojorskich ulic puszczą;P
Też nie ogladam Przyjaciółek, ale pamiętam to zdjecie I&M przytulonych do siebie. Nie sądzę, by umieścili to zdjecie, tylko po to, by nam zaprezentować I&M w "wersji zimowej"! Jak Iga wróci, to beęzie piękna pogoda, czyli nie będzie w tym płaszczyku z 4 serii, może pokażą ich powitanie, lub pożegnanie w NY. Na nic wiecej nie liczę:)
Albo jak I&M się mijają chodząc inną stroną tej samej ulicy.
Były też zdjęcia przed Hotelem Marriott. Nie sądzę, że tam były nagrywane sceny do 6odc..
Może Marcin wynajął jakiś pokój w hotelu na kilka dni i tak razem nadrobili zaległości, które może zaowocują czymś więcej, niż tylko zadowoleniem Marcina i uspokojeniem Igi!!!
Zaglebię chyba, jak się dowiem, że Sylwia poszła na prawo z powodu namierzonego jakiegoś prawnika, długo nie wstanę jak by to był np. zwrócony z USA Podhalski no bo chyba nie Gadomska:))) ew. Paweł:)))))
Jak w tajemnicę "fikcyjnego męża" wmieszany będzie Podhalski to długo nie będę mogła zebrać szczęki z podłogi :D Pawła raczej nie podejrzewam, przecież by go poznała.
Tomek odkąd Asia z nim zerwała, to przeżywał rozstanie, potem związany był z Laurą, a następnie z Martą. Ale faktycznie Tomek zniknął nagle, ale gdzie i jak by się poznali? Właściwie Sylwia, to jedna wielka tajemnica. Zjawiła się nagle i bardzo szybko się wszędzie zadomowiła, tak jakby chciała nagle wymazać przeszłość. Nic nie wiemy o jej życiu z czasów studiów, wiemy, tylko że miała nieciekawe dzieciństwo przez ciągłe nieporozumienia między rodzicami. Ciekawe dlaczego jest singielką, jest atrakcyjna i raczej nie unika kontakrów z mężczyznami, nie ma z tym problemów. Wiemy czego chce, a na co się nie godzi, ale gdzie jest haczyk?
Czy ona czeka aż fikcyjny się zjawi(wróci z zagranicy), czy czeka, aż będzie wolny(rozwiedzie się)?
Może jestem dziwna, ale ja to nie wiem jak się może Podhalski podobać. I do Sylwii nijak on pasuje.
Oboje, Paweł i Sylwia to dwie wielkie tajemnice. Zjawili się niespodziewanie, wszędzie czują się jak u siebie. Tak jak napisałaś. O Sylwii wiadomo tylko, że miała właśnie trudne dzieciństwo przez rodziców. O Pawle wiemy tylko tyle, że prawo studiował w tajemnicy przed rodzicami (1 odcinek 5 sezonu ;) ). Mam nadzieje, że dowiemy się o nich więcej (zwłaszcza o Sylwii) w tym, albo w następnym sezonie.
Raczej mi się wydaję, że fikcyjny nie odwzajemniał jej uczucia. Albo jest związany ze słowami Starszego Małeckiego, na nagraniu mówi, że daje jej swoje mieszkanie "żeby już nigdy nie musiała wiązać się z jakimś fagasem ze względów lokalowych" czy jakoś tak :))
Paweł nie studiował w tajemnicy. Mowa o tym była w drugim odcinku a nie pierwszym. Marcin reprezentował kobietę która pozwała córkę o koszty studiów. I ta padło takie zdanie Bo Ty studiowałeś prawo w tajemnicy przed ojcem, który myślał że poszedłeś na mechatronikę? Czy coś w tym stylu (piszę z głowy). Ale nie było to stwierdzenie że strony Marcina tylko ironia na tekst Pawła że rodzice mają obowiązek utrzymywać dzieci które studiują.
Jakoś Asi, Laurze i Marcie się Podchalski podobał!
Nie sądzę by decydował o tym wzrost, uroda, czy to, że jest prawnikiem.
Jakiś taki z niego czaruś jest, coś tam w sobie na pewno ma, może nie jest akurat w Twoim typie!
Choć w porównaniu z Marcinem, to wypada gorzej, nawet z Krzysztofem, bo oni kochają bezwarunkowo swoje kobiety.
W końcu to taki sam prawnik, jak Marcin, Paweł i Sylwia, na pweno mieli możliwość się kiedyś spotkać, lepiej się rozumiają, ale czy tak samo będzie w życiu, to nie wiem?
Nie wiem co Sylwia ukrywa, bo to jest istotne.
Paweł chyba bądzie z Asią(nadal tak uważam), z Sylwią tworzy zgrany duet, ale mają różne temperamenty i podejście do życia oraz spraw zawodowych.
Ale może Sylwia i Paweł bedą razem, a Asia jednak z Adamem, tylko to jakby było za oczywiste. Ja jednak myślę, że ten fikcyjny to Adam, nie Tomek! Bo co innego mogłoby tak Marcina zszokować? Sylwia podobno jemu też wyzna jakąś tajemnicę, może pokaże zdjęcie fikcyjnego, ale tego to się chyba już dowiemy dopiero w 9odc..
Podhalski przede wszystkim jest strasznie niezdecydowany. Nawet Martę zwodził! No i właśnie, Marcin i Krzysiek potrafią kochać bezwarunkowo, a ja odniosłam wrażenie, że Tomek ciągle szuka nie wiadomo czego.
Muszę przyznać, że Sylwia + Adam to ciekawy duet :D Adam jest bardziej spokojny i opanowany, a Sylwia energiczna i żywiołowa! Tylko gdyby on był tym "fikcyjnym" to jakby się poznali??
Właściwie każde rozwiązanie wydaję mi się oczywiste. Mam tylko nadzieje, że pod koniec serii wszyscy będą szczęśliwi, ale nie kosztem kogoś innego.
Może tak być. Pamiętam gdzieś pojawiło się zdjęcie, gdzie przed garażem chyba to było w Milanówku był Krzysiek, Sylwia i Marcin. Krzysiek wchodził na drabinę i wręku trzymał flagę amerykańską. Może Tomek wrócił, albo Marcin powiadomił go o tym że Sylwia na niego czeka. Na pewno jakiś amerykański akcent pojawi się w Milanówku i chyba to nie będzie miało zwiazku z powrotem Igi. Tylko dlaczego Krzysiak wieszałby flagę na garażu, pustym garażu przystrojonym odświętnie w lampki?
Powrót Igi był kręcony w piękny wiosenny dzień, więc raczej chodzi o coś innego.
Albo nas wkrecają i to były zdjęcia nie z powitania Igi, tylko tuż przed ślubem I&M, ale to by oznaczało, że Iga wróciła już w 9-10odc., kiedy było jeszcze zimno.
Dlaczego Igi powitanie miałoby się odbyć właśnie w Milanówku i obok pustego garażu?
Może fikcyjny Sylwi ,to jakiś muzyk, który koncertuje po świecie i dlatego ona nie wie, gdzie on się podziewa obecnie. Bruno Małecki tylko o nim wiedział, dlatego wspomniał o tym w testamencie, by nie musiała się wiązać z nikim ze względu na mieszkanie, ale by sercem(uczuciem) się kierowała. Aby nie poszła w ślady matki.
Widzieliście zwiastun odcinka 8 na stronie telemagazynu? Siedząca pani Irenka na Marcinie to może być hit odcinka :) No i Krzysio i Marcin w jednym łóżku :) Czyżby Krzyś wziął "rozwód" z Martą :)
Napisz coś więcej, bo nie mogę znaleźć, stale mi się wyświetla zapowiedź 7odc.:)
Dzięki:) Nigdy bym nie znalazła!
Marcin chyba zasłabł, może kuchenkę czyścił, p.Irenka go próbowała reanimować.
Wyglądało dziwnie, jakby zatruł się gazem, może był osłabiony i dlatego Krzysiek z nim spał w jednym łóżku. Marta rzeczywiście podpadła Krzyśkowi, możliwe, że chwilowo przeprowadził się do Marcina, aby sobie przemyślała pewnwe sprawy.
Raczej sądzę że będzie tu podejście komediowe raczej Marcin faktycznie usną pod tym zlewem(tylko co on tam robił i na dodatek nie u siebie w mieszkaniu). Wiadomo przecież że w tym odcinku będzie nieprzytomny po powrocie od Igi :)
Też sądzę, że Marcin zasnął wykończony pobytam w NY.
Iga wiedziała co zrobić, aby już do jej powrotu tylko o niej myślał. Dopiero potem zauważyłam,że Marcin leży pod zlewem, ale to chyba jest w mieszkaniu p. Irenki.
Mam problem z tym odcinkiem nie wiem jak go ocenić. Nie wiem nawet czy mi się podobał czy nie. Zdecydowanie słabszy niż poprzedni. Chyba muszę go obejrzeć jeszcze raz żeby cokolwiek napisać.
Podobnie jest ze mną, po ponownym oglądnięciu u mnie"na zachodzie(południowym) bez zmian", a jak u Ciebie??
Poszczególne epizody fajne, komediowe ale całość?: na-ciapany ten odcinek i rozłazi się, może przeogromny wpływ ma rozlazłość(zrozumiała:))) Marcina.
"Anioł z grzywka" rewelacyjny i oczywiście Krzyś i dzieci i jeszcze Wojtuś. Stwierdzenie Krzysia, że to, "że faceci myślą wyłącznie o sobie to zrozumiale ale że zdarzają się kobiety, które myślą wyłącznie o sobie"- cudne.
Warto jeszcze zauważyć, że "goły kostek" potrafi się zreflektować, jak coś zrobi źle i przeprosi, lubi Sylwię, a Sylwia jest sobą, nie jest drobiazgowa ani małostkowa i wie co myśli.
W zapowiedzi: w ustach Asi zarzuty o "wyrywanie facetów", takie słownictwo!!!!!, a fe:)
A mi się o dziwo odcinek podobał i co jest największym zaskoczeniem wątek Sylwii i Pawła interesuje mnie bardziej niż IgMa. Nie wiem czemu ale widok Marcina mnie męczy stał się takim nudnym facetem bez błysku, częściej go widujemy przy domowych zajęciach niż na sali sądowej. Stracił cały urok i wdzięk. Dobrze, że jest Paweł bo przypomina nieco Marcina z początku serialu błyskotliwy, czasem zabawny ale umiejący pokazać i wrażliwą stronę. A wątek z Sylwią przywraca zapomniane emocje wątku IgMy. Ogólnie teraz bardziej czekam na sceny z Sylwią i Pawłem niż na te ochłapy z miłości IgMy.
Częściowo się z Tobą zgodzę, wątek Pawła i Sylwii podoba mi się bardzo, bardzo, ta błyskotliwa szermierka słowna, dowcipna i bezpretensjonalna. Mnie raczej przypomina szermierkę Asi z Marcinem kiedy byli razem.
Sylwia , po za nazwiskiem i i kierowaniem się często dobrym sercem w niczym nie kojarzy mi się z Iga. Temperamenty maja odrobinę ale tylko odrobinę podobne.
Natomiast zgadzam się, rozwój znajomości zdecydowanie nawiązuje do I&M, nie wspominając, że w tle znowu pałęta się Asia:)))
Marcin miał jednak "błysk":) w tym odcinku, kiedy oprzytomniał, wezwany przez Marka, wkroczył do kancelarii i w starym stylu załatwił klientkę:)
Ciekawe jak to się potoczy, Asia, mimo wszystko nie może być po raz drugi przegraną, tylko co dla Niej będzie wygraną?
Wygraną dla niej będzie jak zmienią jej fryzurę:p Taka z niej ładna i elegancka dziewczyna ale czeszą ją dramatycznie..ubierają nie lepiej. Może i te ubrania są modne ale kompletnie nie podkreślają świetnej figury Asi. A tak poważnie to, Asia zaczyna mnie trochę denerwować....zawsze ją lubiłam..nawet bardzo ale te jej ostatnie wyczyny stają się nudne. Nie dość, że mota się i nie potrafi zdecydować(wiem to trudne) to jeszcze zrywa z Pawłem bo dowiedziała się czegoś od największej Plotkary wśród sekretarek:p Zamiast sprawdzić, porozmawiać to ona zachowała sie jak Iga. Może to i dobrze, mocno kibicuje Pawłowi i Sylwi!:)
Dokładnie to ujęłaś poszczególne wątki są fajne i fajnie się ogląda, ale nie tworzą one całości i wyszło to takie rozmemłane. Nie wiem może chcieli za dużo upchnąć do odcinka i dlatego tak wyszło.
Już myślałam że Paweł odpuścił Marcinowi i Idze, ale widzę że jednak ciągle lubi wbić swoją szpilę. Widać że Pawła ciągnie do Sylwii, ale on ciągle wpycha ją w ramiona Marcina.
Czekam na kolejny odcinek, ale też mam mieszane odczucia co do zapowiedzi oraz streszczenia bo chyba też będzie dużo tej treści więc obawiam się jak to wyjdzie.
P.S. Podoba mi się bardzo nawiązanie do początku serialu: Marcin śpi w taxi, kierowca go budzi i Marcin pyta , która godzina, On po 72 odcinkach nie wraca z imprezki, a wraca od Igi z USA.:)))))))) Super.
A ja, aż tak byłam "uśpiona" tym odcinkiem, że komentarz zamieściłam pod opisem do 74odc.
Uważam, że był "senny", jak Marcin i nudny, bo czekałam na ciekawszą, bliżąższą "udawaną" relację Sylwia-Paweł, nawet się nie "otarli" o siebie, nic tylko wymiana gestów i spojrzeń, żadnej chemii.
Cały odcinek, taki jakiś nijaki.
Temat jest ospojlerowany, każdy wchodzi na własne ryzyko :D, newsy to mężatka Sylwia oraz że miłość Irenki z dawnych lat jej nie pamięta. Pawlowski/Kaszuba to prawda, nijaki. Gra ostatnio na Polsacie, ten sam wyraz twarzy, pozy,gęsty. Różnica tylko w ubiorze, tu garnitury, tam chinosy i bluzy.
.
Ale słaby odcinek! Cytując Martę:"Wszystko do kitu!"
Fachowcy się nie popisali. Krzysiek- nieobecny, gdy był potrzebny, Marcin- nieprzytomny i nieporadny, a Wojtek- również nie stanął na wysokości zadania!
Pani Irenka(Anioł z grzywką) pokazała jak to się robi, nie wiedziała tylko że doktor - inteligentny, wolno kojarzy, ale praktyczny i zaradny.
Sylwia i Paweł też zawiedli, słabo udawali.
Najbardziej zawiódł jednak Marcin, nieprzytomny, jakby nie był u Igi, tylko przez 2 tygodnie w kamieniołomach pracował.
Ożywił się dopiero gdy Sylwię zobaczył, ale gdy dowiedział się że jest mężatką a mąż nieznany z miejsca pobytu, to zmarniał ponownie, dlatego we trójkę postanowili pójść do lokalu, bo wszyscy mieli słaby dzień!
Nic nowego, nic ciekawego i nic śmiesznego, powielonych kilka wątków z poprzednich serii.
Asia rozmemłana wewnętrznie i na zewnątrz(zachowanie i strój).
Marta mnie zadziwiła, "za darmo" dowartościowała Elkę-milionerkę!
Mam nadzieję że kolejny odcinek będzie bardziej"ożywiony"!
W wątku do odcinka 74 Infiniti9 zamieściła linki do PŚ, i w jednym z nich z przerażeniem usłyszałam przechwałkową, złowieszczą wypowiedz Radeckiego ( jak to Radecki), że Iga i Marcin w końcu biorą ślub, a do serialu wprowadzono nowe postaci więc serial może być kontynuowany.
Skubany wdrapał się do serialu na plecach innych postaci, a teraz się wymądrza
Ja lubię duet Paweł/ Sylwia ale obok wątku I&M a nie zamiast, tym bardziej, ze bez I&M wątek nie jest na tyle mocny by pociągnąć serial. Nie wiem czy moje groźby zrobią na kimkolwiek wrażenie ale jak nie będzie I&M to ja przestaję serial oglądać i pisać na forum. Piszę to absolutnie serio.
Zaczynam rozumieć tą wzmożoną, grubymi nićmi fastrygowaną nagonkę na Forum na Joannę Kulig, przed i na początku 6 serii.
Czyżby to, że zagrała u Pawlikowskiego nie miało tu swojego znaczenia?
Też na to zwróciłam uwagę i też pomyślałam że to będzie ostatni odcinek jak już nie będzie I&M.
Zastanawia mnie tylko dlaczego na ślubie nie ma Lucynki? Czyżby się obraziła że nie ma wesela i to taki szybki ślub?
Fajnie że to Iga z Ewą wymyśliły a nie Kaszuba, chociaż raz Iga nie czekała biernie tylko wzięła sprawy w swoje ręce :)
Na ślubie były tylko te osoby, które przyszły powitać wracającą Igę. Iga z Ewą to zorganiziwały, wyglądało to tak jaby prosto z lotniska pojechali do kościoła. Ewa coś mówiła, że dziwi się iż Kaszuba się na to zgodził, czyli obie w tajemnicy przed wszystkimi to zorganizowały. Iga nie chciała by o ślubie dowiedział się Krzysiek, Lucyna też tam chyba była zbędna, bo oboje tylko niepotrzebne zamieszanie zawsze wprowadzali.
Mam nadzieję, że po ślubie nic przykrego I&M nie spotkało, ślub był ważny i to nie był sen!
Wątpię żeby ślub był prosto z lotniska. Będzie to zaskoczenie dla Kaszuby ale musi się on chyba dowiedzieć wcześniej żeby się ubrać odpowiednio. Po za tym jeszcze gdzieś muszą być sceny które są na zdjęciu na facebooku Marcin i Iga w kurtkach zimowych. Skądś musiały się pojawić więc pewnie będą w serialu jakieś sceny w takiej stylizacji. Po za tym zgodnie z Twoim tokiem myślenia odebrać z lotniska jadą rodzice Marcina, a matka Igi nie przyjeżdża? Taka trochę naciągana teoria.
Marcin i Iga w kurtkach zimowych(zdjęcia na fb), są na szarym tle, to jakaś sesja zdjęciowa.
Aby zatrzymać fanów, zdjęcia I&M razem w kurtkach, pojawiły się tuż przed kolejnym 8odc, gdzie Iga w ogóle się nie pojawia, to moim zdaniem zabieg, na potrzeby serialu.
Wszyscy goście na ślubie I&M są w "cylilnych" rzeczach. Tylko Iga, Ewa i Łukasz oraz dziewczynki byli ubrani na ślub, dlatego też mi się wydaje, że prosto z lotniska pojechali do kościoła. Sylwia przyjechała z Pawłem i Marcinem. Ewa z Łukaszem zadbali o resztę, wiązankę, muchę i całą resztę, czyli dziewczynki i ojca Igi, dlatego nie było Lucyny.
Naprawdę sądzicie że Iga po 10 godzinach lotu z NY byłaby wstanie prosto z lotniska przyjechać do kościoła w takiej fryzurze? Zauważcie jak Marcin wyglądał jak wrócił z NY, a po Idze nic nie widać. Już nie mówię tu że ma padać na twarz i zasypiać na stojąco, ale taki lot gdzie zmieniasz kilka stref czasowych jest bardzo wyczerpujący i nie ma możliwości żeby człowiek wyglądał tak wypoczęto. Po za tym konspiracja konspiracją, ale muszą oni jakieś papiery podpisać itd. więc ja nadal twierdzę że nie będzie to prosto z lotniska. A po za tym Witold nie mieszka w Warszawie tylko też ma 3 godziny drogi do Warszawy więc jak jego ściągnęli to dlaczego nie Lucynki?