Iga przechodzi długą i skomplikowaną operację. Marta szaleje miotana wyrzutami sumienia. Krzysiek próbuje ją uspokoić, ale Marta nie potrafi się opanować. Awaryjną sytuację próbuje ogarnąć Irenka. Marcin ma na dodatek sprawę w sądzie, której nie może przełożyć. Jego klientem jest młody chłopak, który uciekł z miejsca wypadku, nie udzieliwszy pomocy swojej rannej dziewczynie. Klientowi grozi bezwzględne więzienie. Nieoczekiwanie w trakcie rozprawy wychodzą na jaw zaskakujące fakty Między Aśką a Sylwią dochodzi do kolejnego spięcia. Aśka chce otworzyć francuskie bistro niedaleko sądu. Prosi Sylwię o telefon do Filipa. Ale Sylwia ma inny problem. W kancelarii zjawia się niespodziewanie jej pobita matka, która oskarża byłą narzeczoną Jacka o napaść. Sylwia próbuje uspokoić matkę, gdy w kancelarii zjawia się po chwili Ewelinka. Sylwia próbuje opanować sytuację, ale kobiety znowu wszczynają awanturę. Na ratunek spieszy Mariusz, Paweł i Krzysiek, który postanawia ostatecznie rozmówić się z kobietami. Mariusz uspokaja Sylwię i zabiera ją na randkę. Tymczasem Iga odzyskuje przytomność po operacji, a Marcin rozmawia z jej lekarzem prowadzącym doktorem Jurkowskim. Okazuje się, że lekarz Igi to jej bardzo dobry znajomy z czasów szkolnych.
Zdjęcia z 3 odcinka :)))
https://d-tm.ppstatic.pl/b5/1f/e0c5f03bdf43e098effc51ed36ac.1000.jpg
https://d-tm.ppstatic.pl/13/56/51cd66de856262db8b0b791f9665.1000.jpg
https://d-tm.ppstatic.pl/a3/01/bbf490f002b4b80356d420989c71.1000.jpg
" Tymczasem Iga odzyskuje przytomność po operacji, "
I wyszło na moje . :) Żadnej śmierci Igi nie przewidziano . A lekarz może być u Kaszubów całkowicie z prywatną wizytą . Amnezja też jakoś w to nie wierzę,choć jest to dla mnie mimo wszystko bardziej prawdopodobne niż była śmierć głównej bohaterki . Ale z drugiej strony krótkotrwałą amnezję miał już Krzysiek nie wiem czy powtórzyliby ten sam motyw z Igą . Ciekawie się zapowiada ( szczególnie patrząc na pierwsze zdjęcie :D ) konfrontacja Grażyny i Ewelinki .
Pewnie, że Igi nie uśmiercą bo byłoby po serialu. A pan doktor będzie się bardzo sumiennie Igą zajmował i może faktycznie nieco się Marcin zazdrości obje ku naszej zabawie (nie po polsku ale się rymuje). Iga sobie w szpitalu poleży. Może na wyciągu albo innym ustrojstwie, Zbyszka będą jej dowozić. Generalnie będzie super. Skupmy się na Sylwii i Pawle, którego żółć i krew zaleje, że mu Mariusz w szkodę wchodzi
Uważałbym z tym chwaleniem Sylwii tu na forum . ;) Ja się nie wypowiem bo jako facet wodzony nadmiernymi dekoltami pani mecenas nie jestem obiektywny w temacie . :D Adorator Igi mówisz ? Czemu nie . Dlaczego to zawsze za Marcinem mają te harpie latać ? Za Igą to do tej tylko Krzysiek przez 3 sezony latał . No ale umówmy się nawet przy całej mojej sympatii do niego to żaden amant . :D
Na płomienny romansik jak w przypadku "królowej lodu " Asi trochę za późno ( trójka dzieci "świeży mąż ) no ale pofilrtować można . :)
Czasem nawet flirtować nie trzeba, zakochane połówki bywają zazdrosne irracjonalnie- a to zdecydowanie doda smaczku
Sylwia to fajna postać, napisana "na Igę". I bardzo dobrze, Iga jest tym czy tą, co wyróżnia ten serial. Skoro jednak IgMa w końcu są razem, po ślubie, z dzidziusiem to trudno wymagać, aby w takich okolicznościach Iga "szalała" jak dawniej, nawet ona musi stonować. A Sylwia jest młoda, ładna, bez zobowiązań, zdolna i jeszcze Małecka z domu!
A Pawełek jej potencjał widzi i... Sam mie wie jeszcze jak bardzo chce wejść do rodziny
Ach te Małeckie wszyscy prawnicy za nimi ganiają . :D Dojdzie do tego jeszcze że Radecki będzie do Krzyśka szwagrze mawiał . :D Zważywszy na to jak wyśmiewał go w sezonie 5 była by to ciekawa ironia losu . Zakładając że miałbym rację ( przy czym się jednak nie upieram ) to on stałby się jak to ładnie kiedyś określił "trofeum przechodnim " :D Na tej całej sytuacji to Krzysiek tylko korzysta gdzie się nie obejrzy tam prawnik a przy jego zdolności pakowania się w kłopoty to przydatne . :D
Tak jak zawsze było . Tylko że pierwszy odcinek w internecie był wcześniej niż w tv,ale to tylko jednorazowo . Normalnie dopiero po emisji premierowego pojawia się przedptrmierowy na vod .
Oczywiście mówię o dramacie jaki rozegrał się na Żelaznej i pogubienie Marcina, rozpacz dziewczynek, Marty i płacz za mamą maluszka.
Pisząc “śmiech” nie miałam na myśli placka pt.córella z Grażką tylko parsknięcia na dialogi Pawła, Filipa i Krzysia – jak zawsze nieco szarżującego.
np.:
Filipa: “zupa krem zachciała, a teraz ma pasztet”
Krzysia: “Don Juan w poprzek rozrośnięty”
Paweł; cały odcinek + “ o jaka arystokratyczna(sarkastyczna? niedokładnie zrozumiałam a parsknęłam) riposta”
+
Mariusz też: na Ewelinki “gdzie z tymi łapami” - “tak to mi jeszcze żadna nie powiedziała”
Asi riposta na niezrażonej Sylwii po wtopie z expresem: “czuj się jak u siebie w domu” – “tak właśnie się czuję”
A łzy? – Pani Irenka, głównie Pani Irenka, czarodziejka, która z człowieka potrafi wydobyć człowieka i pomóc w najpiękniejszy i najmądrzejszy sposób – jasne, że i dziewczynki i Zbysio.
Nie jestem zachwycona, że twórcy połamali nam Igę po raz drugi, miałam jednak nadzieję, że nie tak dotkliwie, ale tam były schody, poręcz i wolę nie wnikać jak dokładnie to się stało.
Będę nieznośnie banalna w stwierdzeniu, że życie to śmiech przez łzy – groteska – w odcinku pokazana z umiarem i wyczuciem, bez zbędnego epatowania widza. Świat nie zatrzymuje się w momencie naszego nieszczęścia. Iga w szpitalu, Marcin z niemowlakiem – przypomina mi się koleżanka: bliźniaki, bardzo poważne komplikacje poporodowe- wyszła z tego, ślub innej koleżanki - a siostra przyszłego męża (świeża mama) w kapeluszu nie ze względu na modę, właściwie co miesiąc widzę wypadki drogowe, uczestniczę w korkach , które są ich konsekwencją - irytuje się, gadam sobie z towarzysząca osobą, przeplatamy tą gadaninę o wszystkim i niczym prośbą do...... by ofiary przeżyły, słucham muzyki.
Młodzi Kaszubowie z dziewczynkami “dramat”, bliscy i znajomi – pełna mobilizacja, a w tym samym momencie Grażka i Ewelinka i Jacek mają inny problem, w porównaniu z I&M to pyłek – jakież to prawdopodobne zdarzenia - OMSNM nadal jest bliżej życia niż wirtualnej rzeczywistości.
Mnie się podobało... Wątek z panem doktorem też zapowiada się ciekawie. Ktoś to już wcześniej pisał, że Mariusz będzie takim pomostem do Sylwii do Pawła i chyba Ktoś miał rację
Trochę groteskowy ten odcinek. I nie chodzi wcale o połączenie dramatu i komedii. Raczej o powód dramatu. Zwykły upadek z drabiny, a obrażenia jak po wypadku samochodowym. Mogli już Igę faktycznie pod jakieś auto wysadzić. No ale dostaliśmy za to piękne sceny przestraszonego Marcina, uroczego Winniczka w roli niańki. No i wreszcie mecenas docenił panią Irenę. Igmowe sceny w szpitalu były piękne. Urocze i pełne uczucia. Lubię na nich patrzeć w takim wydaniu.
Komediowy ten odcinek rozkłada na łopatki. Humor sytuacyjny lekki, bez łopatologii - tak jak ten słowny.
Ledwo dotrwałam do końca odcinka. Nieciekawy, nieśmieszny i po prostu nudny!
Może dlatego że już wcześniej widziałam Igę z ręką w gipsie, ale dramat wcale niepotrzebny.
Iga spadła z drabiny a biodro i miednica roztrzaskane, łokieć również, ale na twarzy nawet siniaka?
Szczęście w nieszczęściu! Jak to towiedziała p. Irenka"Bogu dzięki że nic gorszego"!
Niestety odcinek słaby i chwilami groteskowy, szczególnie sceny z Grażyną, no żenująca była! Już pomijam to, jak taka"kryszyna" wyszła przez okno na piętrze! Chyba że sfrunęła na "skrzydłach motyla" co jej trochę przydługie wystawały spod kubraczka!
Jak to możliwe by w renomowanej kancelarii działy się takie sceny? Wzywa się policję do skonfliktowanych klientek i po sprawie, ale to o Małecką chodziło i to seniorkę!
Krzysiek rozjemca "wyprosił" Pawła, sam się zajął awanturnicami. "Żaden facet nie jest tego wart"! To były chyba najmądrzejsze słowa w jego ustch.
Marcin rozbiegany i chyba z dość dużą dozą swobody powierzył swojego syna Filipowi, który ostatnio objawia coraz wiecej talentów, tym razem tacierzyński. Szkoda że tak późno i jego córka tego nie doświadczyła, ale Zbyszek skorzysta.
Marcin musiał ząjąć się pracą w tak dramatycznej i wyjątkowej sytuacji. Sceny I&M w szpitalu piękne, Marcin zdenerwowany ale sprawę w sądzie wygrał niestandardowo.
Marta natomiast z powodu "wyrzutów sumienia" nie poszła sobie do pracy! Sylwia ją zastąpowała bez szemrania. Wcale się nie zdziwię jak Sylwia "dobrowolnie" przejmie wszystkie obowiązki w kancelarii i nawet sprzątać będzie!
Już się Sylwia wyrywała na Żelazną, ale w porę ją Paweł zatrzymał i dobrze- jeszcze tylko jej tam brakowało.
Bo ona też Zbyszkowi i Marcinowi Igę chciała zastąpić!
Dziewczynki kolejny dramat w życiu, ale tata Krzysiek był na miejscu, a nawet Marta im matkowała.
Zbyszek już w 2 m-cu życia bez mamy i na dość długo, nie będzie tego pamietał, ale to przykre, bardzo przykre i dla Igi również taka rozłąka.
Pani Irenka niezawodna, opanowana i pomocna.
Filip w tym odcinku zyskał w mioch oczach na chwilę, ale nie wiedziałam, że on Igę w ciąży zostawił, wydawało mi się że krótko po tym gdy Iga urodziła Helenkę. Niby skąd wiedział jak Helenka ma na imię i że w ogóle ma córkę?
Skąd nagle wie, jak zająć się niemowlakiem? Z Igą i córką przez 10lat się niekontaktował i nagle wie jak niemowlaka trzymać na ręku? Ale to kolejna nieścisłość nie tylko jeśli chodzi o Filipa.
Asia mi się podobała, trochę wyniosła, sarkastyczna i pięknie wygladała! Pokazała Sylwi,gdzie jej miejsce, a Pawłeł tym razem zachował się właściwie. Tylko dlaczego Asia robi w kancelarii za "gońca"? Tak po prostu wozi sobie dokumenty do Krakowa?
Kuba, lekarz na razie zrobił pozytywne wrażenie, tym razem chyba będzie postacią pozytywną, nie namiesza za dużo między I&M. Upadek Igi to już wystarczejacy dramat w ich związku.
Sylwia tym razem się tylko z Pawłem droczyła, ale na kawę z Mariuszem nie poszła i się z nim nie umówiła!
Gorzko smutny był ten odcinek, ale jak się ciągnie kolejną serię o problemach, to się nudno robi!
Mnie się też wydaje, że w pierwszych odcinkach była mowa o tym, że Filip Igę zostawił jak Helenka była maleńka. Scenarzystki znowu zapomniały co było na początku. Marta do lekarza mówi, że Iga ma 30 lat? ,to ona się nie starzeje??? 30 lat miała 3 lata temu. W streszczeniach już sugerują "trójkąt miłosny" i oczarowanie Igi dawnym kolegą. Co prawda chcieliśmy zobaczyć zazdrość Kaszuby, ale nie zagrożenie ich związku i to po ślubie, chyba, że te informacje są przesadzone,jak to często bywało. Odcinek mi się ogólnie podobał, tylko tak jak napisałam wyżej, to przeskoczenie z totalnego dramatu do groteskowych scen w kancelarii mnie osobiście raziło.
Boję się, że Iga długo nie wróci do domu, oby chociaż w ostatnim odcinku pokazano szczęśliwą rodzinkę.
Również byłam za tym by zobaczyć choć raz Marcina zazdrosnego o Igę.
Aby adorator Igi to nie był kolejny palant, tylko ktoś na poziomie, ale nie poślubie i nie tuż po porodzie! Wszystko o 3 serie jakby za późno. Już chyba o tym pisałam, dlaczego Kuba nie pojawił się wtedy gdy Kinga, albo kiedy Marcin latał z Pawłem po knajpach? Tylko po tak marnej 6 serii, gdzie Marcin pod nieobecność Igi flirtpwał z Sylwią aż do powrotu jej i teraz nagle Idze fundują adoratora.
Wreszcie ktoś o kogo Marcin może być zazdrosny, bo Kuba to być może pierwsza miłość Igi, a Marcin niejako trzecia-"ostatnia" i chyba na zawsze! Taki początek i koniec, pojedynek o Igę pierwszej młodzieńczej miłości z tą prawdziwą dojrzałą i po przejściach. Tylko czy poza wspomnieniemi i być może kilku spotkaniami coś więcej może się wydarzyć między Igą i Kubą?
Iga w tej serii, nawet w gipsie i tuż po operacji wygląda ślicznie i młodo, dawno już tak dobrze nie wyglądała.
Na zdjęciach z Kubą też pięknie wygląda, ale to są zdjęcia w szpitalu i być może nic więcej się nie wydarzy, poza zazdrością Marcina. To troszeczkę za mało, bo Marcin przez 3 ostatnie serie fundował Idze niezłą huśtawkę, albo nie czuł potrzeby informowania Igi, albo ją kompletnie lekcewarzył. Dlatego liczyłam wcześniej na jekieś sceny zazdrości, ale nie gdy Iga jest już żoną Marcina i matką jego dziecka.
Nie wierzę że Iga mogłaby nawet pomyśleć o zdradzie lub jakimś flircie z Kubą. Iga za długo o tę miłość i szczęście walczyła by cokolwiek tracić w imię dawnej miłości. Zastanawiam się dlaczego I&K się rozstali, bo być może ten powód będzie istotny, ale sądzę, że w obecnej sytuacji Igi, już bez znaczenia. Bo co może łączyć obecnie, poza wspomnieniami, dwoje kiedyś być może bardzo zakochanych i być może rozdzielonych zakochanych? Teraz nawet gdyby jakieś głębsze uczucie się pojawiło to chyba tylko u Kuby, bo nie sądzę by Iga była w stanie obecnie pokochać kogo innego niż Marcina, nie po tym co razem dotąd przeszli.
"Trójkąt miłosny", to raczej nie dotyczy I&M. Kuba to tylko były i bez względu czego by chciał to i tak nie jest w stanie ich rozdzielić. Jedynie co może, to przedłużać pobyt Igi w szpitalu, lub sugerować jakiś wyjazd do uzdrowiska i on tam również się pojawi. Ale to i tak bez sensu, bo nie tylko Marcin na tym będzie tracił, ale przede wszystkim Zbyszek i córki Igi. Iga w końcu się zoriętuje, lub zwyczajnie będzie za nimi tęskniła.
Nie wiem co wymyśliły scenarzystki, ale podejrzewam jakąś przekorną kombinację, nie zagrożenie związku I&M, czy rozstanie. Jakoś mam takie dziwne przeczucie, że ten nieszczęśliwy wypadek zaowocuje jakimś mega pozytywnym zakończeniem. Może Kaszubowie wyprowadzą się z Warszawy i będą żyć z dala od tego zgiełku i zamieszania, zrozumieją, że mają tylko siebie i powinni skupić się na sobie i rodzinie. Powinni przestać gonić i naprawiać świat, tylko pozwolić innym się wykazać. Oni pokazali innym jak, a teraz sami będą dbać o siebie i swoją rodzinę. Czasami potrzebna jest w życiu tragiczne zdarzenie, by zrozumiać co w życiu jest najważniejsze. Czasami trzeba odciąć się od nieodpowiednich ludzi, przestać gonić za wszystkim, wplątywać się w niewłaściwe sytuacje i zacząć wreszcie myśleć o sobie i najbliższych, bo do tej pory I&M najwięcej tracili.
Odcinek dla mnie najsłabszy w tej serii , ale sceny I&M poprawiły mi humor.
Kuba jak na razie zrobił na mnie pozytywne wrażenie i może to się nie zmieni.
Na razie cieszę się tymi kilkoma scenami I&M i mam nadzieję ich razem ogladać do połowy serii, potem na pewno Iga zniknie i pewnie pojawi się dopiero na koniec serii.
I być może, to będzie szczęśliwy powrót i szczęśliwe zakończenie całego serialu.
Nie wiadomo czy Iga zupełnie zniknie. Moze będą tylko sceny w szpitalu, wcześniej nakręcone, bo przecież jest ich niewiele w tym odcinku. Mówisz, że powinni wyprowadzić się daleko od tej komuny na "Żelaznej", ale gdyby mieszkali gdzieś sami, czy mieliby taką pomoc i wsparcie w razie jakiegoś nieszczęścia??? Trzeba przyznać, że wszyscy stają na wysokości zadania i o tym będzie przede wszystkim ta seria. Poza tym jeśli wyślą gdzieś Kaszubów, będą musieli zniknąć z serialu. Teraz tak myślę, że to nie jest złe rozwiązanie z tym wypadkiem Igi i jej pobytem w szpitalu, a jeszcze przy okazji zazdrość Kaszuby, coś przecież musieli zrobić z Joasią Kulig i jej ograniczonym czasem na granie w OMNSM. Też mi się wydaje, że ten wypadek doprowadzi do jakiś dobrych rzeczy, tak jak zwykle to bywało, przecież tak jest od 1 serii i można powiedzieć, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Nie, troszeczkę inaczej myślałam, ta wyprowadzka Kaszubów to na koniec serii i serialu. Teraz to nie miałoby sensu, bo Iga będzie wymagała rehabilitacji, więc ją wyślą na Mazury do rodziców, albo do sanatorium. Raczej na Mazury, bo wtedy Iga mogłaby wyjechać ze Zbyszkiem, Marcin by pwadał z dziewczynkami w weekendy.
Ja wcale nie jestem przekonana że na Żelaznej I&M mają aż takie wsparcie, to raczej większa zadyma. Wszyscy są bardziej nieogarnięci i to przeważnie im trzeba pomagać. Nawet teraz każdy się miesza a tylko p. Irenka wiedziała co jest najważniejsze i rozdzieliła obowiązki. Marta to jakaś nawiedzona, a Krzysiek pomaga, ale nie tam gdzie trzeba.
Filip nagle wie jak zająć się niemowlakiem, takie cudowne przemienienie.
Na Żelaznej jest stanowczo za dużo zamieszania, wtrącania i straszne zagęszczenie. Marcin i Iga powinni kupić sobie dom z dala od tago jarmarku, bo nawet teraz nie mogą spokojnie zjeść kolacji w piątkę, bo stale coś, gdzieś się dzieje.
Każdy ma swoje życie ale i tak ląduje z problemami u Kaszubów, by się odstresować nie pytając czy oni sobie tego życzą.
Jasne fajna taka pomoc, ale ile można? Oni wszyscy są namolni i nieprzewidywalni.
Też myślę, że ten wypadek tak tragicznie tylko jest przedstawiany, to przyniesie jakiś dobry skutek na koniec, czyli I&M dojrzeją do tego by zbudować dom i się wyprowadzić.
Po takiej fali krytyki i narzekań na ciągłe problemy między I&M, sądzę że scenarzystki wreszcie pokierują tak wydarzeniami i wreszcie wydarzy się coś pozytywnego mimo że wypadek to dla I&M tragedia, ale tylko tymczasowa.
Kuba może będzie chciał namieszać, choć nie sądzę, a może to on przyczyni się do podjęcia przez I&M decyzji o wyprowadzce.
Ostatnio wiele złego działo się w serialu, albo precyzyjniej- nieciekawie między I&M, zakończyło się pośpiesznym ślubem, szybkim porodem i od razu tragedia.
Nie liczę na dużo scen I&M ale może będą one tak piękne jak do tej pory i bez Sylwi, pomiędzy I&M, oraz wszystkich innych przeszkadzających.
Zagrożenie ich związku to raczej za dużo powiedziane. Co prawda doktorek patrzył na nią dość intensywnie w tym zwiastunie i tą rękę też tak trzymał, no... ale Igi mina mówiła 'nie parz tak na mnie, mam męża'. Ale odrobiną, nawet dużą odrobiną zazdrosnego Marcina nie pogardzę ;)
,,Bo ona też Zbyszkowi i Marcinowi Igę chciała zastąpić!"
Powiedz, że to żart :D
Sylwia na Żelaznej jest potrzebna jak "dziura w moście", albo jak "rybie ręcznik"!
Tam już i tak jest spore zamiaszanie, a poza tym nikt z zamiaszkujących tam osób nie próbował dobierać się do Marcina. Minęło już 9 miesiecy od ślubu I&M, 2m-ce od narodzin Zbyszka a Sylwia nikogo sobie nie znalazła jeszcze. Chyba czekała na taką właśnie okazję, może nie na dosłownie na taki moment, ale na ponowne znikniecię Igi.
Paweł to wyczuł dlatego ją powstrzymał, bo on postępował tak samo. Wykorzystał wypadek Asi i zaczął kolelne podboje i uwiódł Asię.
Marcin będzie w rozsypce, będzie potrzebował pomocy, a wiemy jak Sylwia potrafi być "pomocna" szczególnie gdy Marcin jest bez Igi!
Może Marcin zobaczy jak Iga z Kubą sobie wspominają dawne czasy i zazdrość się pojawi i wtedy będzie łatwym celem dla Sylwi "gorące usta"!
Sylwia już wie jak Marcina pocieszyć, już znalazła jego słaby punkt i zapewne będzie chciała go wykorzystać, a okazji będzie miała sporo.
Jak się pojawi na Żelaznej już się tam kiedyś zobrze zadomowiła, tym razem podejrzewam że będzie chciała przenocować, bo razem z Marcinem może jeździć do pracy i razem mogą wracać po pracy i tak aż do powrotu Igi.
Mam nadzieję że Marek i Renata zjawią się w odpowiednim momencie jak również p. Irenka, czy Krzysiek.
Sylwia wykorzysta każdy moment by Marcina pocieszyć, uspokoić, lub będzie chciała by po prostu się wyżalił w miłej atmosferze jaką mu stworzy, gdy będzie wracał od Igi ze szpitala, z kolejnymi niepomyślnymi wieściami, bo tam z kolei Kuba bedzie próbował Igę zatrzymać jak najdłużej.
To Marek i Renata powinni być z Marcinem, nie Sylwia!
Sylwia nic się nie zmieniła, może trochę wiedzy prawniczej jej przybyło, ale nadal mąci i kombinuje nawet matkę i Pawła próbowała okłamać w błahej sprawie, niezręcznej dla niej.
Odwiedzi Igę w szpitalu nie z troski o nią, ale by się przekonać jak długo tam pozostanie.
Potem pojawi się na Żelaznej niby do Krzyśka, czy Olwiki wpadnie. Zawsze będzie mogła empatią się wykazać i nie wracać zbyt szybko do Milanówka.
Niestety nie mam dobrego zdania o Sylwi po 6 serii i po 3 odc, 7 serii.
Wiem, ze nie masz dobrego zdania o Sylwii, ale teraz to już popadasz w skrajności. Na sile robisz z dziewczyny jakas wiedźmę, a wszystko co robi interpretujesz na jej nie korzyść. No błagam! :D Mimo wszystko, w tym całym przeżywaniu serialu trzymajmy się ziemi.
Napisz mi co dobrego Sylwia zrobiła i dla kogo(może to przeoczyłam), odkąd się zjawiła, to może zdanię zmianię lub łaskawiej spojrzę na to co robi. Nie jest wiedźmą ale też nie jest dobra ani miła, jest wyrachowana i cyniczna jak Paweł. On ją stopuje i to dobrze o nim świadczy. Ale to niejako potwierdza moją opinię o niej, Paweł też uważa że Sylwia raczej nie pomogłaby Marcinowi za bardzo, wręcz odwrotnie!
Proszę bardzo, choćby słynna scena na porodówce. Nie zostawiła Igi samej tylko poczekała na Marcina, później sobie poszła.
Wiem jednak, ze zaraz mi napiszesz iż Sylwia zrobiła to z premedytacją i celowo, ponieważ zamierzała uwieść Marcina w trakcie akcji porodowej i to w obecności jego żony :D
Muszę przyznać ze twoje posty mnie intrygują, bo po prostu nie rozumiem jak można tak bardzo nie lubić FIKCYJNEJ postaci stworzonej na potrzeby serialu.
Nie, na porodówce to była sytuacja niejako wymuszona, bo co innego miała zrobić? Wezwała Igę będącą w 9 miesiącu ciąży i tydzień po terminie wyznaczonego porodu. No miała prawidłowy odruch, to nie było z potrzeby serca, mogła wezwać pogotowie. Ale sama mogłaś usłyszeć, że dopiero po zobaczeniu zdjecia Zbyszka powiedziała: Dość Małecka!
Dość Małecka to niby czego dotyczyło? Wiadomo, że Marcina, przecież nie o Igę jej chodziło czy o Zbyszka! A na porodówce do Igi powiedziała czule: Igunia!
Czy to nie jest dwulicowość w kontekscie tego, do czego dążyła podczas nieobecności Igi i tego co powiedziała, gdy zobaczyła zdjęcie Zbyszka?
Czyli nic nie podziałał zimny prysznic i Paweł to również zauwżył, dlatego ją zatrzymał w kancelarii i zapewne będzie jej nadal pilnował.
Może to pozwoli im się do siebie zbliżyć, a o to najważniejsze, by Sylwia trzymała się z dala od I&M, skupiła się na czym innym niż tylko na Marcinie, który jest ponownie bez Igi.
Ty Igi nie lubisz, to też fikcyjna postać, jak każda w serialu?
Nie ja jedna Sylwi nie lubię!
Zacznę od końca.
Po pierwsze gdzie ja napisałam, że nie lubię Igi? Bo bronię Sylwii? Dla mnie ona dla Igi nie stanowi ŻADNEGO zagrożenia :D
Po drugie nie chodziło mi o to ze do fikcyjnych postaci mamy zachowywać całkowita obojętność. Bo jednak w trakcie oglądania staramy sie wierzyć w ich istnienie. Trzeba jednak mieć dystans.
Po trzecie. Dużo dobrych gestów jest niejako wymuszonych.. Nie mówię, że każdy, ale zazwyczaj w mniejszym lub większym stopniu tak jest. Np. Marcin który pomógł Ewie gdy ta rodziła, Sylwia która przybyła z odsieczą po aferze kanapkowej, Paweł pomagjący koledze Oliwki z fałszywa opinia psychologa. Bo co innego mieli zrobić? :D
Po czwarte :D Wątek Sylwia-Marcin jak dla mnie jest już skończony. Jest za to Paweł-Asia-Mariusz-Sylwia. Po co wałkować ten sam temat setny raz? Stało sie i koniec, teraz mamy nowy sezon! :D
A tekst ,,Dość Małecka"? Nie mam pojęcia co oznaczał, nie będę wymyślać. Na pewno nic strasznego. Nie siedziałam scenarzystkom w głowach kiedy to pisały
Hmm... Mamy chyba zupełnie inny punkt widzenia. Pozostaje nadzieja ze w przyszłości sie z czymś zgodzimy ;)
No i, się zgadzamy, że Sylwia dla Igi nie stanowi zagrożenia, tylko napisałam, że jest fałszywa w stosuku do Igi. Już nie napiszę dlaczego, bo wiadomo!
Tak samo się zgadzam co do tego, że niektóre postaci w serialu lubimy bardziej inne mniej i ja nie lubię Sylwi!
Zgadzam się dużo dobrych gestów jest wymuszonych, ale Sylwia raczej sercem się nie kierowała, tylko przez przypadek.
Zgadzam się że wątek Marcin-Sylwia jest zakończony, ale nie wiem czy Sylwia-Marcin również!
Tak samo wątek Asia-Paweł też będzie zakończony na rzecz Paweł-Sylwia. Mariusz tak jak Adam posłuży za drogowskaz.
Dość Małecka! dotyczył Marcina, że on ma syna więc nie ma co się dalej łudzić, że może kiedyś coś, tam! Bo jak wiesz, okazje znów będą. Wszystko zależy na ile Paweł i Mariusz się Sylwią zajmą, ja tak uważam!
Jak sama możesz się przekonać zgadzamy się w większości spraw.
Generalnie odcinek dobry, w mojej ocenie minimalnie gorszy niż 1 i 2 ,ale nadal trzyma poziom.
Moją jedyną obawą co do tego sezonu jest to, że mamy dużo bohaterów, dużo wątków do pociągnięcia, wiele się zapewne jeszcze pojawi, powróci chociażby Tomek, oby nam się to wszystko nie rozdrobniło. Wolałabym skupić się na mniejszej ilości wątków, a bardziej dobitnie. To trochę tak jakby scenarzystki miały pomysły na serial nadawany bezsezonowo przez cały rok niczym MjM, a przecież mamy tylko 13 odcinków. Dlatego koli mnie odrobinę ten odcinek, bo przewinęło się nam tylu bohaterów przez ekran i powstało nam kilka oddzielnych niezależnych wątków, które nie zbiły się w organiczną całość i wyszedł mały chaos.
Szkoda mi Marty tak naprawdę, rozumiem pierwszy szok i obwinianie pierwszej osoby, która się narzuca na myśl , ale nie zawiniła w tej sytuacji bardziej niż Iga, więc ten jej dramacik i naskakiwanie na nią mnie trochę znużyło, aż by się chciało powiedzieć ,,no skończ już jęczeć ,przejdźmy do czegoś ciekawszego''.
Wyrażam oficjalnie mój gniew na fakt, że nie dostaliśmy doktora Kuby w 2 sezonie. Lub 3, lub jakimkolwiek sezonie oprócz tego , w którym Iga jest już po ślubie i ma dwumiesięczne dziecko. A szkoda, bo potencjał jest, widać ,że doktorkowi oczy zabłyszczały. Jestem ciekawa przeszłości Igi , ale z drugiej strony to wszystko będzie takie jałowe. Nie podniesie mi ciśnienia jak Gadomska , bo z góry wiemy ,że nic z tego będzie, bo klamka zapadła poprzez ślub.
Wątek Grażynka/Ewelina fajny, bardzo dobre dialogi całej ekipy, ale szkoda mi na panie czasu antenowego. Może gdyby nie było sprawy sądowej lepiej by to wszystko wyglądało.
Duży plus dla aktorek za sceny Asia/Sylwia , żeby pokazać dobrze na ekranie taką niezręczność i pasywną agresję trzeba mieć talent.
Szczęście w nieszczęściu, że Jadwiga jest unieruchomiona po operacji, bo jeszcze zaszłaby w ciąże z lekarzem, swoją dawną miłością. To byłby cyrk, czworo dzieci i czterech ojców hahaha.
Poza tym odcinek sam w sobie bez rewelacji. Mały + za humorystyczną scenę w ogrodzie z macochą, Eweliną, Krzyśkiem, który jak sam o sobie powiedział - jako człowiek o niebywałej wiedzy, urodzie i doświadczeniu zyciowym, przejął sprawę