O ruchach Ziemi
powrót do forum 1 sezonu

Coś mi się tu nie klei. W pierwszych odcinkach, jeśli dobrze pamiętam to chyba w 3 Rafał wypija truciznę i ma zostać spalony na stosie. Nawet jest scena gdzie ujęcie jest z tyłu i widać że to raczej on jest na stosie (jeszcze nie podpalonym). Następnie co kilka odcinków zmieniają nam się bohaterowie i prawie wszyscy giną. W ostatnich odcinkach pojawia się znów Rafał, już jako dorosły i nie ma nic o tym jak przeżył. Na dodatek inkwizytor Nowak kilka razy wspominał że gnębi go to iż dziecko (czyli Rafał) wolało zginać niż odrzucić swoje przekonania.
Coś mi umknęło podczas oglądania, czy twórcy zapomnieli wyjaśnić ten wątek z przeżyciem Rafała?

ocenił(a) serial na 9
andrzejAA

Miał pełnić rolę pewnego rodzaju metatekstualnego rewizjonizmu, który ma na celu zatarcie granicy między historią a fikcją historyczną.

Niedzielny_Filmowiec

No tak, ale nie wyjaśnia to tego jak przeżył spalenie na stosie d: Mógł jakoś uciec lub ktoś mógł go uratować. Jest milion sposobów by jakoś to wytłumaczyć, ale ja nie zauważyłem by twórcy to w jakikolwiek sposób pokazali w tym anime. Jedynie dziecko zostało spalone na stosie, a później pojawia się jako dorosły

ocenił(a) serial na 8
andrzejAA

Wygląda na to, że ostatnie odcinki rozgrywają się w alternatywnym wszechświecie.
Kraina w pierwszym uniwersum została nazwana „Kingdom of P”, a pod koniec odcinka 23 pojawia się już nazwa „Kingdom of Poland”, co sugeruje, że opowieść o Albercie jest (albo próbuje być) zgodna z wiedzą historyczną.

Albert faktycznie istniał, a jego nauczycielem był Rafał – i to byłoby na tyle. Reszta postaci z poprzednich odcinków została wymyślona, podobnie jak całe tamto alternatywne uniwersum. Zresztą, za heliocentryzm nikt nikogo nie wieszał, a inkwizycja nie działała jakoś bardzo prężnie na ziemiach polskich.

A dlaczego twórcy zdecydowali się na taki zabieg? To już kompletnie inna bajka. Teorii jest wiele – i chyba żadna do mnie nie trafia. Kiepskie to zakończenie.

andrzejAA

Właśnie mnie to też strasznie zastanawia jak to jest możliwe. jedynym wytłumaczeniem jakie mam w głowie to jest że ta trucizna poprostu zatrzymywała akcje życiowe na jakiś czas, a ten stos był rozpalony przez wieśniaków z wioski alberta. ale i tak wydaje się to dosyć naciągane zresztą zrobiłem sobie miesięczną przerwe więc nie dokońca pamiętam wątkek rafała

andrzejAA

Słabe zakończenie naprawdę niezłego anime. Mało co w fikcji drażni mnie tak bardzo jak zabijanie postaci "na niby". Nie dość, że samo w sobie to, że Rafał żyje nie ma kompletnie żadnego sensu, to jeszcze nawet nie zostało to w ogóle wyjaśnione. Mogło być mocne 7/10, a przez to zakończenie jest naciągane 5/10

andrzejAA

Też się nad tym długo zastanawiałam, ale moim zdaniem to nie jest kwestia, że Rafał przeżył w sensie dosłownym. Tylko że ta historia, którą widzimy na początku, to rekonstrukcja Alberta — coś, co sobie wyobraża na podstawie strzępów informacji.

Albert dowiaduje się o liście od Draki, rozmawia z księdzem, który wspomina kolegę zakonnika, skazanego za pomoc Jolencie (córce Nowaka) w ucieczce. Może trafia też na jakieś dokumenty czy wzmianki o chłopcu imieniem Rafał, adoptowanym przez duchownego i straconym za herezję jako dziecko.

I co robi jego mózg? Nakłada na tego chłopca twarz swojego nauczyciela – jedynej osoby, którą jednocześnie podziwiał i znienawidził. Trochę jak z czytaniem książki po obejrzeniu filmu — nie widzisz już innej twarzy niż aktor z ekranu. Im mniej Albert wiedział o prawdziwym Rafale, tym więcej musiał sobie „dopowiedzieć”.

Naturalnie miałby więcej informacji o Badenim — kontrowersyjnym duchownym, postaci publicznej. Jolenta i Draka to już czasy współczesne Albertowi, więc ich historię mógł odtworzyć z wielu źródeł: dokumentów, wspomnień, listów, relacji świadków.

A dlaczego przez większość serii mamy Nowaka? Bo główny szkielet historii pochodzi od jego inkwizytora-stażysty, który wiedział, że Jolenta uciekła i że straciła ząb (a to bardzo konkretna informacja, więc pewnie pochodzi z bezpośredniego świadectwa).

Albert odtwarza historię tak dokładnie, jak umie — ale tam, gdzie ma dziury, wchodzi jego wyobraźnia.
I właśnie dlatego jako widzowie musimy trochę sami zdecydować, co się wydarzyło naprawdę, a co Albert dopisał. Tak jak przy czytaniu fabularyzowanej powieści historycznej — niby prawda, ale jednak przez filtr emocji i domysłów.

milenakolesniak

Może tak jest (:

andrzejAA

Ludzie, oznaczajcie takie tematy jako „spojler”…