Co by nie mówić o komediowej czwórce miała jakiś charakter. Już tam zrobiono postać super bohaterską jak teraz jakaś tam Wendy, która kontroluje Alieny. Tylko Ripley była o 1000 poziomów wyżej od niej. Toż ta robocica, popularna niegdyś Winona Ryder, była jakaś.
Ten serialik to przedłużenie groteski Jeanueta, nie film z krwi i kości, tylko jeszcze gorzej i udaje, że pokazuje to co było przed.
Już wolę przedłużenie wizji Jeanueta, przynajmniej nikt świata nie spieprzy bo mozna szybko skasować nieudolne wyobrażenia niż film mieszający pomiędzy kultowymi częściami.