Efekty specjalne i charakteryzacja w ostatnim odcinku to żart.
W pierwszej scenie na plaży, tak mocno widać, że to człowiek przebrany w gumowy kostium aliena, że aż mnie zatkało. W kolejnej scenie ślini się na zielono(?) i wygląda fatalnie w zbliżeniach. Kiedyś projekt obcego do z 'Alien Covenant' wydawał mi się dziwnie kwadratowy w obszarze twarzoczaszki, ale teraz mając porównanie z projektem z 'Alien: Earth', mającym toporne uzębienie, roletę zjeżdżającą mu na zęby i wysoki stopień gumowatości myślę, że ten z Covenant był świetny.
Do tego Kirsh, w ostatnim odcinku ma bardzo widoczne odrosty pod tymi bialymi włosami, stylizowanymi na Roya Battyego.

Mogłabym się czepiać większej ilości niedociągnięć, ale czekalam do ostatniego odcinka żeby ocenić ten serial jako całość całkiem pozytywnie. Pierwsze odcinki były naprawdę dobre, mimo masy absurdów i gumowego aliena (jednak znacznie mniej rzucalo się to w oczy). Także ostatni odcinek mocno mnie zawiódł - ma najgorzej zamaskowane niedociągnięcia, a raczej powinnam powiedzieć - zdemaskowane.

Jeśli chodzi o treść, to 70% czasu tego odcinka to lanie wody i totalnie zbędne wstawki. Brak klimatu i wrażenie niedopracowania są rażące. Fabuła wydaje się tak nieinteresująca, że nie jestem ciekawa co będzie z kolejnym sezonie.

W moim odbiorze wszystko co było w tym serialu dobre, zostało zabite w ostatnim odcinku - a szkoda, bo wbrew wszystkim mocno krytycznym głosom, moim zdaniem działo się w nim naprawdę dużo bardzo dobrych rzeczy.