Odcinki 4,5,6 ogląda się lepiej niż 1,2,3. Bo zaczyna się coś dziać.
Niektórzy bardzo narzekają na brak scenariusza i logiki, ale moim zdaniem nawet najsłabsze pomysły obronią się świetną realizacją, a ta niestety była słaba. To największa bolączką serialu moim zdaniem. Słabe tempo, słabe efekty wszystko jest tak na 60-70% nie na 100%.
Jedynie moment w którym Obi-Van niszczy hełm Vadera i widzimy twarz Anakina. To takie oczywiste. To takie konieczne coś czego wszyscy chcieliśmy. Jedyna 100% scena. Qui-gon to równie dobry i oczywisty pomysł, ale nie na końcową scenkę... On powinien być w każdym odcinku!
Mało kogo obchodzi los dziecięcych luka i Lei...
O Quinlanie Vosie dowiadujemy się znowu tylko tyle, że 'jest' albo 'był'.
Gdzie Mace Windu.
Wyszło mocno średnio, niby coś tam jest, ale tak naprawdę nie potrzebne było nam to oglądać.