Pomimo tego postanowiłem dotrwać do końca.

Dlaczego walki z szturmowcami są tak beznadziejne? Np. w tym hangarze. Po jego sforsowaniu dziesiątki szturmowców otworzyło ogień do cywili. Przecież to powinna być prawdziwa rzeź. Nawet Kenobi niewiele by wskórał przy tak zmasowanym ostrzale. Tymczasem szturmowcy padają jak ruskie mobiki. Zresztą po otwarciu hangaru lepiej byłoby pierdyknąć z tego działa którym próbowali się przebijać. Flaki obrońców ozdabiały by ściany pomieszczenia.

Aha no i czy włosy Jedi są niepalne? No b jak Vader przeczołgał Kenobiego po płonącej ziemi to ciało mu się przysmażyło ale włosy ani trochę.

I na koniec. Czemu wielcy Jedi siebie nie wykańczają. Nosz kurna. Vader wiedząc jaką ma potężną moc zostawia Kenobiego zasypanego gruzami i odchodzi. A potem Kenobi prawie dojechał Vadera i zamiast zadać kończący cios – odchodzi. Przecież raz już to zrobił i Anakin powrócił. Teraz to samo – ja pierdziu ŻENADA …