Miałem nadzieję, że coś się w końcu ruszy po wejściu Vadera, ale była to widać złudna nadzieja.
Serial bardzo rozczarowuje. Całość wygląda jakby była naprędce zrobiona bez jakiegokolwiek przygotowania. Ot tak. Weźmy głównego bohatera i wymyślmy jakąś historię np. z Leią - w razie czego będzie podstawa na nową historię. Dodajmy czarnego, białego i azjatę by nikt się nie czepiał no i musi być odcinek z Vaderem, wszak to Gwiezdne wojny i wszyscy będą piać z zachwytu. Scenarzysta musi być tani, by zaoszczędzić, a reżyser taki co by się nie czepiał i OK.
I tak oto powstał OBI WAN KENOBI.
Scenariusz rodem z piosenki z "Budki Suflera" (scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić i z dialogu wyszło dno, zero czyli nic).
Nie wiem jak innych, ale nawet jak odtworzę Zemstę Sithów, to akcja, fabuła, nawet efekty są 100x lepsze. Mogę zrozumieć brak efektownych walk na miecze (z uwagi na wiek aktorów, pomimo iż aktor grający chrabię dooku był od nich 20 lat starszy), ale ten scenariusz wygląda jakby był napisany na szybko w przerwie na lunch. Wszystkie dotychczasowe 4 odcinki możnaby zmieścić w 1 odcinku pomijając niepotrzebne "zapychacze czasu".
Zachowanie bohaterów infantylne i uwłaczające ludzkiej inteligencji (np. scena gdzie Tala strzela w zbiornik, a wszyscy tylko patrzą i Lord Vader nie używa mocy by ściągnąć OBI Wana, choć sekundę wcześniej rzucał nim jak chciał i pozwala im odejść, lub gdy Tala siedzi w sterowni i rozmawia z Obi wanem, a nikt nie reaguje (wszyscy nagle ogłuchli?)
Takich rodzynków w serialu mnustwo. Inne inkwizytorka ledwie weszła do tunelu by za moment czekać już na końcu na Leię, która to Leia weszła do tunelu dużo wcześniej, a nawet się nie minęły.
Po prostu jak ktoś wcześniej napisał - praca dyplomowa jakiegoś fana miałaby lepszą fabułę.
Dałem 5* ze względu na sentyment do aktorów grających Obi Wana i Vadera, gdyby nie to to dałbym co najwyżej 3*.