Na początek, to nie tak że uważam że ten serial jest tragicznym crapem.
Ogólnie całość oglądało się dobrze, mimo to rzeczy z którymi miałem problem nie pozwalają na wyższą ocenę niż 5 (chodź i ona jest lekko zawyżona sentymentem).
1. Dla kogo ten serial jest?
Teoretycznie posiada kategorię wiekową jak większość popcorniaców czy to z stajni SW czy Marvela (14+) jednocześnie jest wypełniony familijnym szambem które prowadzi do klisz i potężnej naiwności w wątkach co bardziej klasyfikuje go jako serial dla dzieci ale... zaraz potem mamy sceny tortur, groźby i sporą dawkę przemocy jak na serial dla dzieci.
Nie wiem czy twórcy nie potrafili tego wybalansować (w przypadku Mando czy Fetta się udało jak i udaje się w przypadku produkcji Marvela) czy taki był zamysł ale wyszło tragicznie i sceny takie jak włam do tej twierdzy inkwizytorów czy porwanie Lei wypadają wprost komicznie.
2. Brak celu.
Każdy kto oglądał wcześnie OT wie jak skończą się główne wątki więc wszelkie sceny napięcia budowane dookoła tych wątków są bezsensowne (przykład próba tortur na Lei). Wiele z tych wątków zrobić się nie da a nowe które serial wprowadził są po prostu słabe i nudne jak ta "trzecia XD siostra".
Na koniec co lekko mnie biło w oczy, wszyscy rebelianci są tutaj paletą barw z przewagą ciapatych podczas gdy w ciągu całego serialu widziałem jednego murzyna po stronie imperium (jakiś random żołnierz).