Odcinek w reżyserii Brada Andersona http://www.filmweb.pl/o59577/Brad+Anderson (m.in. "Mechanik" i odcinek "Masters of horror - sounds like") na podstawie scenariusza Matta Venne ("Głosy 2", "Masters of horror - "Pelts") i Micka Garrisa (wcześniejszy odcinek).
Harry jest prywatnym detektywem. Nie podlegając policyjnym przepisom pozwala sobie na brutalniejsze podejście do napotykanych zbirów oraz współwinnych. Pewnego dnia otrzymuje zadanie zdobycia dowodów na niewierność męża klientki. Z pozoru banalne zadanie okaże się jednak potoczyć dość nieoczekiwanym torem...
Subtelny ...:::SPOILER:::...
oij;oi; opętany pl
Zapomniane linki:
Matt Venne http://www.filmweb.pl/o646160/Matt+Venne
i Mick Garris http://www.filmweb.pl/o49681/Mick+Garris (ten ma wkład w aż 18-stu epizodach "Masters of Horror")
Odcinek jeszcze ciekawszy od poprzedniego.
Ma ciekawych i umiejętnie budowanych bohaterów (twardziel Harry i jego nowa klientka). Mimo wielokrotnego podchodzenia do tematu nawiedzonych domów, chyba jeszcze nigdy nie spotkałem się z ciekawszym sposobem umieszczenia i powiązania z nim bohatera. Również pierwsze sposoby straszenia są całkiem oryginalne. Niestety później dają o sobie znać schematy, ale i tak zostały one całkiem umiejętnie wygrane. Finał świetnie zamyka całość.
Ten odcinek mogę śmiało polecić. Chociaż nie przepadam za tą tematyką, autorzy "Spooked" potrafili ją umiejętnie wykorzystać.
Mi się ten odcinek średnio podobał, porównywalnz pierwszym. Dla mnie ten odcinek był po prostu nudny i zupełnie nie straszny. Do tego strasznie przewidywalny.
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy reżyserzy losowali kategorie odcinków jakie mają zrobić? Np. 1 odcinek to wampiry, 6 zombi, a żaden motyw się nie powtarza więc jestem ciekawy.
Wydaję mi się, że nie tyle reżyserzy losowali, co wybierali spośród gotowych scenariuszy, nad którymi z kolei czuwał twórca serii (Mick Garris). Możliwe, że podczas rozmowy z pozostałymi scenarzystami ustalili kilka tematów, które powinny się znaleźć w takiej serii oraz kilka pasujących klimatem zarysów fabularnych, którymi potem się dzielili między sobą i rozwijali na własną rękę.
Pewnie gdyby wymyślili kilka ciekawych pomysłów na jeden temat, to nie wybieraliby jednego, ale starali się je jak najbardziej zróżnicować.
Też mi się tak wydaje. Każdy reżyser ma pewnie klimat w którym czuje się najlepiej i wie co chciałby pokazać.
A co do tematów odcinków to jestem zdania, że serial z góry miał założenie przekrojowe, tzn, że twórca chciał żeby poszczególne odcinki zahaczały o główne motywy pojawiające się w filmach tego typu.
A co do ego odcinka, to dopóki nie pojawił się w tym domu byłam zniechęcona, dopiero te odgłosy i malunki na ścianach wzbudziły we mnie takie 'przyjemne' uczucie:)
Akurat przegapiłem ten odcinek. Dla mnie niedziela 23:00 to... dziwna pora. ;] No więc wiele chyba nie straciłem? I odc. bardzo dobrze pamiętam i dla mnie był świetny.