Z początku wygląda to na historyjkę o morderczej rodzince, w stylu "Teksańskiej masakry", ale szybko się okazuje, że zamiast Leatherface'a mamy tu pewną nieludzką istotę. Fabuła to się tu trzyma na ślinę. Główna nieścisłość, właściwie kładąca całą fabułę, kryje się w pytaniu: "Jakim sposobem w takim razie zbudowali tę osadę?" Pomijając idiotyczną fabułę, filmik ma niewiele do zaoferowania poza całkiem poprawnym klimatem. Nawet z ilością krwi na ekranie tu słabo...