Kilka spotrzeżeń i reflekcji: 1. Pierwszy odcinek to flaki z olejem, ale cieszę się że wytrzymałam - od drugiego odcinka było dobrze. Bardzo podobała mi się postać ojca, a potem prawniczka petarda. Obraz psychologiczny postaci był ciekawy oraz sam proces sądowy. 2. Finał zmarnowany, chociaż sam pomysł na jednak winnego Granta jest w pewien sposób ciekawy. Pani psycholog żyła z psychopatą narcyzem i przejrzała na oczy gdy było już za późno. 3. Ciekawy wątek z sugerowaniem widzowi, że to syn mógł mieć coś z ojca i być zdolnym do morderstwa a potem brakiem skuchy i uczuć. 4. Najważniejsze: UNDOING to fajny tytuł, szczególnie oglądając w oryginalnej wersji językowej. Postacie odnoszą się do niego kilkakrotnie. Jednak dodatkowe znaczenie i być może zasadnicze, choć NIEOCZYWISTE jest, że odnosci się do decyzji Grace - o pomocy w uniewinnieniu męża oraz o całym małżeństwie z człowiekiem, który był zupełnie inny niż się wydawał 5. I w gratisie: Nicole Kidman moim zdaniem wygląda świetnie, ale cóż z tego jeśli nic jej z warsztatu aktorskiego nie zostało poza otwieraniem i zamykaniem oczu? Robota chirurga jest femonenalna i wygląda najmłodziej z całej obsady, więc teraz może iść w modeling zamiast aktostwo