wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka,że po raz kolejny odgrzewamy to co już znamy i co w
jakimś stopniu stało się legendą ( dla fanów rzecz jasna).Z podobnymi uczuciami zasiadłem do
pierwszego odcinka i nie pożałowałem.W sumie jak ktoś zauważył,jest to odcinanie kuponów,ale
na tyle zmyślnie i w nieskomplikowany sposób poprowadzone,że wręcz strawne ( w mojej
prywatnej opinii).Otóż,motywy czy wątki zaledwie zasygnalizowane w filmie sprzed lat, tutaj
zostały rozbudowane i niejako wyjaśnione - przykład Richarda Gecko i jego "głosów" które
pojawiały się w pierwowzorze.Także losy pastora i jego rodziny tutaj też nabierają szerszej
perspektywy.Owszem, czy jest to istotne dla fabuły filmu? Na pewno nie i pierwowzór Rodrigueza
śmiało obywa się bez tego, ale zasada działania serialu jest inna i ma większą elastyczność czy
jak ktoś woli rozciągalność, stąd możliwość upchania obszerniejszej zawartości. Nowym elementem
jawi się tutaj motyw strażnika teksasu ( aż się prosi o Chucka Norrisa gdyby popatrzeć na to z
przymrużeniem oka,w końcu Don Sonny Johnson Crocket się załapał) i jego pościg za braćmi
rabusiami.
Reasumując, dla niezainteresowanych tematyką wampirów i pokrewnych tematów zapewne
będzie to strata czasu,im wystarczy obejrzeć raz pełen metraż.Dla fanów-wliczając w to mnie -
całkiem przyjemny maratonik na kilka dni w oczekiwaniu na kolejną serię która zapewne
niebawem.