ale to i tak fajnie, że nie w bycie Jerrym. Ale ja i tak wyobrażałam sobie siebie jako śliczną
Sam.
Miałam podobnie tylko, że stawiałam na swoim i byłam Sam. Wszystkie są świetne. Każda swoje cechy. Sam - inteligentna, Alex - Sportsmenka i dziecinna, Clover - ciągle zakochująca się. Mhm, masz rację, Sam najbardziej była interesującą postacią. ;3
Ja też byłam Sam.Wszyscy mówili, że ją najbardziej przypominam.Miałam i mam długie włosy w podobnym kolorze i jako jedyna z moich znajomych lubiłam się uczyć...dalej tak jest i zawdzięczam to właśnie agentkom.
Ja bym powiedział że Clover wyróżniała się zakupoholizmem i fascynacją światem mody.
Zupełnie jak London Tipton:-)
Alex była moją faworytką, bo miałam tak samo krótkie włosy i wcale nie była najmniej interesująca ;)
Miałam dokładnie to samo musiałam być Alex ale ona do mnie w ogóle nie pasowała. Najlepsza była Sam bo była i ładna i inteligentna. Do mnie z wyglądu pasowała Clover ale wydawała mi się głupia i wolałam już być Alex :)
hahaha, prawda :D Ale ja zawsze gdy bawiłam się w odlotowe agentki byłam Clover, a WITCH Cornelią :D
Za moich czasów też się w to bawiliśmy :D w Agentkach byłam Sam, w WITCH też Cornelią, a jeszcze bawiliśmy się w Wojowniczki z Krainy Marzeń i tam byłam Umi czyli Marine, a w Czarodziejce z Księżyca Hotaru, Rei albo Setsuna, zależało od dnia. Złote czasy dzieciństwa :D w WITCH chciałam być Hay Lin, ale zawsze ktoś mnie wykiwał :P