Trepa pytający Zawieje w ostatnim odcinku o to co ona ostatnio odpierdala, to doskonałe podsumowanie sezonu i generalnie całego serialu. Cały ten surowy klimat jaki jest tutaj budowany, wiecznie słabe oświetlenie, przygnębione miny, sztywne dialogi, mamrotanie aktorów czy wiecznie przygrywająca smutna muzyka jest po prostu usypiający i męczący bez dobrej intrygi i solidnego scenariusza. Sam wątek kryminalny jest tutaj słabiutki i mało angażujący. Mamy tutaj za to dużo obyczajówki, walki naszej głównej bohaterki ze swoimi problemami i wszystkimi wokół. Nie ma tutaj żadnych charyzmatycznych postaci, nikogo komu można kibicować, nikogo kogo można znienawidzić, nikogo zapadającego w pamięć. Jestem świeżo po skończeniu ostatniego odcinka i nie jestem w stanie przywołać w pamięci żadnej sceny, która byłaby jakaś przełomowa, szokująca, zapadająca w pamięć. Najbardziej w pamięci zostają mniejsze i większe absurdy fabularne, irytujące decyzje podejmowane głównie przez Zawieje no i oczywiście dość nachalna reklama budy z zapiekankami. Seria prowadzi nas od punktu a do punktu b w tym samym, ślamazarnym tempie. Od czwartego odcinka oglądałem już tylko po to żeby poznać całą historie i kompletnie nie było warto. Przestrzegam szczególnie przed drugim sezonem, który jest raczej stratą czasu.