A jak dziś wygląda sytuacja w Warszawie i okolicach? Czy Pruszków znalazł "godnych" następców? Czy działają tu duże gangi? Kim są dziś bossowie stolicy?
A ja jestem gangsterem i nie mowcie ze w polsce nie ma mafii. Bo jak wam wlecimy z kumplami na chate to wtedy zobaczycie czym jest mafia. Uważajcie
A ja jestem gangsterem i nie mowcie ze w polsce nie ma mafii. Bo jak wam wlecimy z kumplami na chate to wtedy zobaczycie czym jest mafia. Uważajcie
Powiem ci tak .... Pół pruszkowa siedzi w wiezieniach (wronki i sieradz min)---mam na mysli wanke i malizne .reszta jak np pershing ->to wiadomo nie mozna juz mowic o pruszkowie i wolominie w warszawie . jak najbardziej dzialaja rozne male gangi handlujace narkotykami i bronia ale w zadnym wypadku nie mozna tego nazwac mafia ....pozdrawiam
1.z nich (Sarna)to nie ps. ale nazwisko szefa tzw.GRUPY Karola a konkretnie Karola Sarny 2 z nich ''Szkatuła''-Rafał Skatulski- przywodca gangu Sródmiejskiego jego najblizsi wspolnicy to "Bandziorek"-aresztowany "Korek" "Przeszczep" "Szymon"natomiast "Sajur" kierował grupa przestepcza na terenie Warszawy zajmujaca sie handlem i produkcja narkotykow
Obecna tzn. "Młoda Warszawka", to margines, w porównaniu do grupy z lat '90, chyba, że "nowa" mafia uczy się na błędach starego pruszkowa i pozostaje w cieniu :)
"Jeszcze zatęsknicie za starym ,dobrym pruszkowem " slowa jednego gangsterów
nie zapominajcie ze w niedługim czasie na wolnoś wyjdzie prawie caly zarząd pruszkowa... i bajka zacznie sie od nowa tyle ze policji bedzie juz znacznie trudniej do nich trafic...
Niedługo tez wyjdzie na wolnośc wieksza cześć zarządu Ośmiornicy
Czy ktos wie jaką role odgrywa grupa Sieradzka ?? tzw "Sieradzka Osmiornica" Wiem za ma powiązania z Łódzką mafia i miałą powiązania z Pruszkowem
chcialem tylko zaznaczyc ze nie wszyscy gangsterzy lat 90 tych byli tak bezwzgledni.mam na mysli przede wszystkim "Nikosia" o ktorym nawet juz po jego smierci slyszalem wiele dobrego np to ze byl wspanialym mezem i ojcem drugim przykladem jest bez watpienia "Carrington" nazywany tez krolem spirytusu
Kiedy w grę wchodzą duże pieniądze nie ma przyjaźni i nie ma DOBRYCH ludzi. Poza tym świat przestępczy rządzi się swoimi prawami. Głownym wyznacznikiem jest tu pieniądz. I nic więcej. Nie przyjaźń, nie lojalność, nie oddanie. Tylko i wyłącznie pieniądz!!!
Przypomniałem sobie ostatnio Alfabet Mafii. I padło w nim bardzo znaczące zdanie. "Gangsterka to jedno wielkie kórewstwo".
Przecież Pruszków i Wołomin robiły wcześniej ze sobą interesy (Dziad i Słowik), a potem do siebie strzelali, kolega zabijał kolegę w wyniku jakichś rozliczeń finansowych czy walki o władzę (sprawa w Restauracji Gama), członkowie jednego gangu porywali sobie wzajemnie dzieci (Klepak i Ceber).
A kwestia bezwzględności?? To, że ktoś jest dobrym ojcem, a bo wyjściu za bramę domu kradnie, porywa czy zabija - ma oznaczać że jest on dobrym człowiekiem???
Dziad i Słowik kolegami..Hahaha... A Lepper i Kaczyński to przyjaciele, bo przecie nie dość, że razem współpracują to jeszcze budują IV RP. To tylko wspólne interesy kolego i tyle. Na Woli Sarna z kolezkami odpalił wołomińskich w pierwszej kolejności dlatego, że wydali na niego wyrok i albo "on albo oni". A Klepak i Ceber... W Wołominie było tak naprawdę na przestrzeni lat kilkanaście grup przestępczych i prawdę mówiąc skłamałbym gdybym powiedział, że powyżsi byli z jednej paczki.
Ale interesy robili wspolne, czyli się znali. Na tych przykładach chciałem pokazać zasady albo raczej brak zasad w polskich gangach. Bo dzisiaj ktoś jest w gangu przyjacielem, a za chwilę jest cwelem. Z Sarną masz racje, ale wcześniej pracował przecież dla Wołomina, któremu nie spodobało się usamodzielnienie Sarny i to że rósł zbytnio w siłe. Klepak i Ceber też się przecież znali. Klepak miał ponoć pomagać w poszukiwaniach syna Cebera.
Mimo wszystko gratuluję dużej wiedzy
Carrington był przemytnikiem i na tym robił swoje pieniądze. Nie był typowym gangsterem, nie pił, nie palił. Ale łamał też prawo. To właśnie w krwawej wojnie w okolicach Zgorzelca pomiędzy ludźmi Carry'ego zginęło kilkanaście osób. Czy Carrington był w to zamieszany? Pośrednio na pewno tak.
Nikoś - nadużywał narkotyków,był stałym gosciem agencji towarzyskich. Zresztą to właśnie w agencji poznał się z "Rzeźnikiem" i to w agecji towarzyskiej zginął. Potrafił też być brutalny. Bez użycia siły fizycznej w gangach ciężko cokolwiek poukładać. To pieniądz i siła są wyznacznikiem pozycji.
UUU... widze ze forum sie ladnie rzozroslo od czasu mojej ostatniej obecnosci. nie wiedzialem ze jest tylu pasjonatow i zaineteresowanych
Prawda jest taka, że następcy pewnie są, tylko albo działają ostrożniej, na mniejszą skalę, albo są lepiej zakonspirowani...
PZDR
Mieszkaniec Pruszkowa
Przeczytałem wszystkie te wątki jakie napisaliście, wiecie ja mieszkam w Pruszkowie od urodzenia i pamietam czasy Mafii Pruszkowskiej i jeśli chodzi o samo życie w tym mieście to jak dla mnie nie ma żadnej różnicy, ja mile wspominam te czasy bo moi rodzice prowadzili sklem rybny na wyględówku i często ludzie z "mafii" przychodzili i zostawiali spore napiwki :D. Obok mojego bloku masa miał knajpe i o byl niesamowicie sympatyczny człowiek otóż nie tylko dawał zniżki dla mieszkańców w restauracji ale i wspomagał biedych dzieciaków w szkole gdzie chodziła jego córka - wykupywał wycieczki szkolne tym których nie było na to stać (wiem to bo mojemu koledze własnie wykupił bo córka Masy to moja rówieśniczka) ludzi z Mafii postrzegamy jak bezlitosnych bandytów a tak nie jest, oni poprostu zarobili pieniądze na nielegalnych interesach z wyjątkami którzy byli strasznie zachłanni - np. Słowik.
Sam za dzieciaka był biedny, ale kiedy dorobił się dużych pieniędzy o biednych nie zapomniał. Wychowywał dzieciaki w poszanowaniu innego człowieka. Nigdy się nie wywyższały, pamiętam, że były grzeczne i dobrze ułożone. A spójrz na dzieciaki takiego P. czy D. Szkoda gadać... Ile razy żona "Masy" płaciła na poczcie spore sumki na potrzebujących. 10 tyś na powodzian przy mojej siostrze w 1997 czy 1996... Ale cóż... Ludzie po dziś dzień wspominają jak Masa podjechał pod sklep i rozdawał rowery tym, którzy o rowerze mogli tylko pomarzyć. Dla frajerów zawsze to będzie "ćpun i dziwkarz bez zasad co zdradził swoich przyjaciół".
To, że ktoś kiwa państwo polskie, wszystkie skarbówki itp. itd. - można jeszcze przyjąć, to ze gangi opadatkowują agencje towarzyskie, które czerpią zyski z jeleni - ok, to że ktoś dźwignie tira spiritu, który i tak pochodzi z przemytu- ok.
Ja sam podziwiam gości, którzy potrafią zrobić czystą robotę, ale robote bez niewinnych ofiar.
Ale góra dawała też pozwolenia na porwania, na obcinanie palców i morderstwa. Przy "interesach" i działaniach gangów ginęli niewinni, często przypadkowi ludzie. A to już nie jest ok.
Widzisz -Krakowiaka jego sąsiedzi uważali za miłego, ułożonego pana.
W rzeczywistości miał na koncie lub dał przyzwolenie na conajmniej kilka głów - i były to głowy nie tylko ludzi ze świata przestępczego
Kwestia jest taka, że w pewnym momencie zostaje przekroczona granica, z którą ciężko jest odróżnić i zachować pewne wartości. Przyglądając się polskim gangom na pewno zauważycie, że tu nie ma zasad.
Ryszard P. "Krzyś" też pomagał, gdy jednemu typowi zajebano na Pruszkowie auto, policja doradziła by się do Niego zgłosić, następnego dnia wóz sie znalazł.
Najlepsze jest to że mój wujek zamieszkały w Pruszkowie ma tak samo na imie i nazwisko jak niezyjący juz "Krzyś", nawet rok i miejsce urodzenia sie zgłasza. Pozdrawiam z Ożarowa Maz./ os. Płochocin