Serial strasznie nierówny pod względem gry aktorów. Z jednej strony wyśmienicie dobrany i zagrany Pruszków (+ Dziędziel), a z drugiej tragiczny Żmijewski, który ma w sobie raczej niewiele z "twardego" mężczyzny, a i aktorem jest moim skromnym zdaniem nadającym się wyłącznie do ról pokroju dr Burskiego.
Pozwolę sobie się nie zgodzić. Uważam, że Żmijewski został świetnie dobrany do tej roli. Zresztą dokładnie tak go opisują we swoich wspomnieniach gangsterzy. Mam tu na myśli książki Dziada i Słowika. Nie zapominajmy, że aktorzy byli dobierani przy współpracy z dziennikarzem śledczym, który miał okazję się spotkać z gangsterami.