Wiecie co ? A mnie zastanawia jedna rzecz ? Mały offtop :
skoro Pruszków odstrzelił tego Białorusina ktory był rezydentem rosyjskiej mafii na Warszawę to dziwię się że Rosjanie puścili im to płazem . Wątpie , czy z tej ewentualnej wojny Pruszkowscy wyszli by cało , chociaż kto wie . Ci faceci to już legendy , jakby nie patrzeć .
Fakt , o niechlubnej sławie , no ale skoro oni się nie bali podskoczyć Ruskim , to naprawdę ci panowie śmierci się nie bali .
Bo to nie była żadna mafia rosyjska... W czasach Pruszkowa kilku pośrednich gangsterów z za wschodniej granicy próbowało budować struktury w Polsce. Przez kilka lat trwały przepychanki na rynku miedzy nimi, a rodzimymi gangsterami. Spór ten zakończył się stratami w ludziach po obu stronach, ostatecznie zarówno gangsterzy jak i policja działali w tym samym kierunku systematycznie wypleniając gangsterów z wschodu co im się udało prawie w 100%.
Jedną najbardziej znanych ofiar tych porachunków był Wiktor Fischman...
Heh sory , właśnie ten rezydent o którego mi chodziło to Fischman :D Tyle że jego odwalili nie Pruszkowscy ale mafia Oczki ze Szczecina - teraz dopiro połapałem się w pomyłce - ale ci byli powiązani z Pruszkowem i mieli jego pozwolenie na działalność i ściąganie haraczy , choć Szczecin należał do Pruszkowa .
Szczecin jak najbardziej podlegał pod Pruszków. "Oczko" nie do końca rządził w Szczecinie, natomiast był najbardziej "kolorową" postacią rzucajacą się w oczy. Oczko miał częste kontakty z: Słowikiem, Masą również z Dziadem z konkurencyjnego Wołomina...
Zresztą zanim zaczęła się wojna Pruszków-Wołomin to w czasie jednej z akcji wpadli jednocześnie: Słowik, Dziad i Oczko nakryci "podczas pracy" w nielegalnej rozlewni spirytusu...