Po kolejnym obejrzeniu fenomenalnego sezonu 1, naszła mnie refleksja, że warto pochylić się nad drugim sezonem po 3 letniej przerwie. Pomyślałem, że może moja negatywna opinia była uwarunkowana nostalgią względem pierwszej serii. Ale nie...

Wiele wątków, które nie zostały dokończone. Co ze Skuchą, finalnie przeżył po oberwaniu? Czy Laura doszła do dobrego stanu zdrowia? Co z Ryśkiem, który pojawił się dosłownie na chwilę i już nigdy więcej nie usłyszeliśmy.

No właśnie, obsada aktorska: na ekranie mamy genialnego Grabowskiego, Zielińskiego, Chabiora. Tylko co z tego, skoro występują na ekranie przez bardzo krótki czas i nie możemy nacieszyć się ich warsztatem aktorskim?

Na plus - poza Żmijewskim i Więckiewiczem, którzy nadal są wiarygodni w swoich rolach, na uznanie zasługują Zbrojewicz, który mimo niewielu kwestii dialogowych pokazał się w świetny sposób oraz Lubaszenko, który również świetnie zagrał (dawno nie byłem tak negatywnie nastawiony do żadnej postaci serialowej, jak do Gołąbka).

Aktorzy ciut młodszego pokolenia się nie popisali. Do dnia dzisiejszego prezencja trójki muszkieterów zarządzających biznesem Cygi nie przekonuje mnie w żaden sposób, że to prawdziwi gangsterzy. Nic nie zostało też powiedziane na temat mechanizmów zarządzania oraz jak udało im się jako słupa obsadzić Cygę, gdzie warto pamiętać, że pod koniec sezonu pierwszego to on przejął władzę po obsadzeniu w więzieniu Pruszkowskiej starszyzny.

Krótko mówiąc - scenariusz kuleje, a obsada i gra aktorska jest tylko przygasającym promykiem. Nie zapamiętałem prawie żadnej postaci drugoplanowej, tak mało ci aktorzy mieli w sobie charyzmy. Był potencjał, ale został on kompletnie źle wykorzystany. Od strony technicznej myślę, że nie ma do czego się przyczepić. Muzyka nie dorównuje tej z pierwszej serii, ale tutaj też tragedii nie ma. Serial da się obejrzeć, ale czujny widz wychwytujący nieścisłości fabularne oraz który dobrze wspomina poprzedni sezon będzie zwyczajnie rozczarowany