Obejrzałem sobie "Oficerów" na DVD(bardzo ciekawy serial swoją drogą, ciut gorszy od "Oficera") i zastanowiła mnie jedna rzecz, a mianowicie, dlaczego Grand, człowiek bezwzględny pozwalał sobie na takie "niegrzeczne" zachowania Rity wobec niego. We więzieniu go uderzyła w ranę po zamachu Kanibala, kilka odcinków później tę samą ranę przygniotła mu stopą, podczas jego kąpieli w basenie. Dlaczego on jej na to pozwalał? Przecież to nie jest typ człowieka, który dałby sobą pomiatać. Jak myślicie?
Podejrzewam, że Rita była łącznikiem z kimś bardzo ważnym dla Granda. I nie mówię tu o Pieczurze - z nim kontaktował się zapewne osobiście.
Hm, łącznik łącznikiem, ale to nie upoważniało ją do tego co robiła. Że on na to pozwalał to się dziwię.