Dlaczego. to pytanie samo mi się nasuwa. Dlaczego oglądam ten przepraszam za wyrażenie szajs. Wczoraj sceny miłosne wypełniły około 3/4 filmu. Dlaczego pokazują Granda tylko wtedy, gdy pieprzy się z tą reporterką. Dlaczego nie ma więcej właśnie Granda i Kruchego. Ktoś słusznie zauważył, że przed premierą pierwszego odcinka reżyser mówił, że Kruszyński i Wielgosz będą postaciami drugoplanowymi. Podkreślam słowo DRUGOPLANOWE, nie epizodyczne. Chyba nie wiedzą co znaczy to słowo. Dlaczego Cynke ciągle ryczy i moim zdaniem jej gra jest sztuczna (tak jak miny pani psycholog). Dlaczego Doenitz nie trafił w Szymczyszyn gdy miał ją jak na tacy, podobnie jak Kanibal Granda. DLACZEGO ten serial tak psuje reputację świetnego Oficera. Przecież to co narazie widzę to - mówiąc krótko - żenada i kompromitacja.
"Dlaczego oglądam ten przepraszam za wyrażenie szajs"
pewnie dla tego samego powodu co ja, z nadzieją że może kolejny odcinek dorówna pierwszej części, że w końcu pojawi sie Kruszon (taki jak dawniej) i coś zacznie się dziać
Aha i jeszcze jedno. DLACZEGO scenariusz jest aż tak słaby. Nie wierzę że do jednej i drugiej części scena pisała jedna i ta sama osoba.
W zupełności się zgadzam. Grand grał ciekawą postać w Oficerze natomiast w Oficerach gra praktycznie tylko w scenach seksu, które niepotrzebnie są wciśnięte do serialu. Ostatni odcinek był przepełniony scenami miłosnymi, które nie wiem jak się mają do serialu sensacyjnego. Ostro z nimi przesadzono.
Co do Doenitza, który nie trafił w Szymczyszyn zgadzam się w zupełności. Jak mając ją na celowniku mógł strzelić zupełnie gdzieś obok? Oficerowie to jak na razie słabizna.