Trudno się nie zgodzic. Duet głównych bohaterów Sznajder-Alicja to nic w porównaniu z parą Kruszon-Ryś z pierwszej serii. Osobiście nic nie mam do takich aktorów jak Katarzyna Cynke czy Cezary Pazura (chociaż zgadzam się że lepiej pasują mu role komediowe) ale postacie które wykreowali nie specjalnie przypadły mi do gustu.

Jednak moim zdaniem problem tego serialu nie leży tylko i wyłącznie w obsadzie. Wątek fabularny wg. mnie też był znacznie mniej wciągający niż w serii pierwszej. To co zostało dobrego z pierwszej części to bez wątpienia muzyka i kilka znakomitych postaci min. Aldona, Grand czy Kruszon który niestety został odsunięty na drugi plan.

Oglądałem z przyzwyczajenia, mając nadzieję, że każdy następny odcinek będzie lepszy. Oglądnąłem wszystkie i stwierdziłem, że żaden nie był dobry. Najlepszy był 12, egzekucja Granda, pojawienie się Topora, no i oczywiście dowiedziałem się, że siostry zakonne też mogą mieć dzieci, o czym dotychczas nie miałem pojęcia, ale dobrze, że Tomczyk umieścił to w scenariuszu. Człowiek cały czas uczy się nowych rzeczy :-)