Cześć!!!
Odpisuje, bo Twój post mnie tak jakby zdziwił...
piszesz, że brakuje Borysa Szyca, który nadawał "męskości", a chwile później, że wkurza Cię rola Cezarego Pazury"twardego gliny" [jak napisałeś]... oczywiście postać Kruszona i Sznajdera nie dają się porównać, ale słowa "męskość" i "twardy glina" w odniesieniu do tego serialu... hmm... sprowadezają się do jednego sensu...

Może ja mam inny telewizor, inny odbirnik, inną "dwójkę" albo zwyczajnie innych "Oficerów" oglądam, ale zdaje mi się, że z tym "kur...." to przesadziłeś. Zdaje się, że to Mond wyjechał ostatnio z mocniejszym tekstem...
a co od postaci Ali mogę się zgodzić, raz jest geniuszem, super domyślna, powinna już pułkownikiem być, innym razem za głupia by samodzielnie oddychać, rzuca się na samochody, z giwerą lata po parkach... Szychy chce sama zdejmować na oczach własnych przełożonych...
płakac to i ona może czasem ma powód, ale ton by czasem mogła zmienić.

i dobrze, że Pazura czy Mond przeklinaja w tym serialu bo inaczej to juz całkiem zrobiłby sie z niego jakiś romans, a na dodatek psychologiczny. znowu tak duzo tych przekleństw to nie ma,
a co do szymczyszyn to rozumiem że ma grac młodą niedoświadczona i podchodzącą emocionalnie do wszystkiego dziewczyne ale ten łamiocy się cały czas głos mogłaby sobie podarować, a wylewanie łez zniwelować do ilości przekleństw sznajdera
i będzie ok

Dziękuje że przynajmniej mi jedna osoba napisała. Jesli mówisz że moje wypowiedzenie na temat Cezarego nie ma sensu. Z przękąsem to mówiłem. Bo choć Cezary chcę grac w "Oficerach" "twardego gliny, dobrego złego policjanta" nie udaje mu się to bo ta jego rola dla mnie jest komiczna.