Wyjątkowo mocno w serialu razi mnie tylko jena sprawa. Starszy sierżant wydający rozkazy sierżantowi sztabowemu. Jako były żołnierz nie mogę się oswoić z takim brakiem hierarchii służbowej. Czekam na moment gdy Paruzelowi wyrosną cohones i powie Gibalskiemu kto tu komu może wydawać rozkazy.