w stylu midsommer murders albo panna murple. Taki gdzie postacie są barwne, ich zamiary nieodgadnione i zawiłe, a dowodów jest mało i potrzeba wyobraźni i pomysłowości do rozwiązania zagadki. A w takim Ojcu Mateuszu są dwie postacie i w pierwszej minucie wiadomo kto zabił. Jak to w polskim serialu najważniejsza jest strona obyczajowa, czyli nieważne pierdoły. A, kryminał zostaje przesunięty na drugi, bądź nawet i trzeci plan. Pomysł z księdzem rozwiązującym zagadki kryminalne jest zajebisty i mógłby wyjść z tego zakręcony kryminał z czarnym humorem. A tak jest kolejne M jak Miłość i to jeszcze pół na pół z prymitywnym kryminałem, który mógł zostać wymyślony wyłącznie przez polaków, którzy mają tyle ciekawych, życiowych problemów, że na dobry kryminał brakuje miejsca.