Mi się podobała i była niejedna zabawna sytuacja więc nie rozumiem tego komentarza!
Historia jest naciągana? A czy sztandarowe dzieło Katsuhiro Otomo pt. "Akira" nie jest naciągane? To nie jest film dokumentalny ani z pewnością nie jest przeznaczony do "młodszej młodzieży" (pominę fakt zaistniałego pleonazmu). Czy się szybko nudzi też jest kwestią sporną bo po obejrzeniu czterech odcinków poleciałem na jednym tchu do końca a i tak zostałem z wielkim niedosytem. Postacie drugoplanowe nie są tak bardzo istotne w tym filmie ponieważ pan Yasunori położył zdecydowanie nacisk na przedstawienie problemów egzystencjalnych czy też tych związanych stricte z małżeństwem i zrobił to pod idealną przykrywką, mistrzowską kreską rysowanego, ecchi.
Cóż... na koniec dodam tylko, że "o gustach się nie rozmawia" :)

Przepraszam ale z powodu zamyślenia spowodowanego odświeżeniem przed chwilą "Love Hina" zapędziłem się z terminem "ecchi". Właściwie miałem tą anime sklasyfikować jako shojo ale po krótkim namyśle sam mam problem z przypisaniem jej do którejś z tych grup ...yyy... Powiedzmy, że jest ono pośrodku :P Kto się zgadza a kto nie? :>

Oprócz ostatniego zdania, które jest zwyczajnym debilizmem, zgadzam się z całą reszta. Krecha jak na rok 2002 naprawdę ładna, soundtrack także piękny (no ale po I've nie spodziewałem się niczego innego :) )

Mam podobne wrażenie jak Migotka :) Oglądałam tak od niechcenia... Chociaż przy ostatnim odcinku trochę żal mi było że to już koniec :)
Wkurzała mnie Sensei, słaba była jak cholera :/

A ja bylem zauroczony tym anime. Moze dlatego, ze byla to pierwsza seria z gatunku 'romans w wydaniu japonskim' jaka ogladalem ;) W okolicach roku 2002+ to bylo cos.. animacja nie razila jak dzis... wszystko bylo wtedy jak najbardziej na dobrym poziomie :) szczegolnie muzyka!

nie zgadzam sie z twoja opinia szczegolnie z tym ze jest dla,, mlodszej mlodziezy,,