W porównaniu z wersją filmowa z 1999 kompletna klapa, nieporozumienie, katastrofa. Duchy bez klimatu, bardziej przypominają wspólników w interesie a nie stworzenia mające kogoś nawrócić, menel sikający na groby jako marne zakończenie ludzkiego życia to też nie jest dobry pomysł... podobnie jak cudowna przemiana polegająca na czeku na 500 funtów, rozciągłość nic nie wnoszących dialogów i stwierdzeń typu "dlaczego ten wielbłąd nie zostawia śladów", generalnie słaaaabe, bez klimatu, bez tej magii, bez tych aktorów z wersji 99,
Oglądałem wersie z 199 roku i oceniłem na mocną ósemkę, te wersje natomiast również oceniam pozytywnie, ponieważ w tej wersji mamy okazje zobaczyć jak odbierane jest Boże Narodzenie przez Ebenezera Scroogea. Coraz raz bardziej święta są zakłamane, utkwiły mi słowa o prezentach piękne opakowanych, bywają udawaną szczerością, oraz to, że na co dzień omijamy się, ukrywając spojrzenia a w ten jeden w dzień roku, składamy sobie życzenia, ile z nich jest szczerych? Celne przemyślenie. Co do wątku duchów to ukazanie ich jako współpracowników Ebenezera było celowym zamysłem, dzięki temu zabiegowi Scrooge mógł im spojrzeć w oczy i realnie ocenić wyrządzone im krzywdy przestali być tylko wytworem wyobraźni. Pod względem aktorskim i realizacyjnym też trzyma dobry poziom, wiec daleko serialowi do katastrofy.