Należy jednak podkreślić, że nie jest to serial typowo sci-fi. Właściwie należałoby napisać, że jest to serial obyczajowy?, dramat obyczajowy?, dramat psychologiczny. Nie znajdziemy tu zatem jakiś wyszukanych efektów specjalnych, jakby ta część sci-fi służyła jedynie do opowiadania pewnych historii, jest tłem, które pomaga tym historiom się wydarzyć. Wrzucona w nierzeczywisty świat, jest to opowieść o życiu, o tym jak potrafi nas zaskakiwać, często z tej najgorszej strony, o emocjach, o uczuciach, o tym jak radzimy sobie ze śmiercią i samotnością. Serial toczy się leniwie, zmusza jednak widza do refleksji... nad życiem i jego ulotnością.
jak miło, że jedna osoba zrozumiała, że to opowieść o życiu i przemijaniu, o relacjach,
tylko zanurzona w dystopijnym swiecie.
Dopiero teraz obejrzałem ten serial. [Skończyłem 15min temu] Żałuję, że nie obejrzałem go dwa lata temu. Wtedy chyba nie czułbym się tak źle.. Właśnie jestem świadkiem jak ktoś, kogo bardzo kocham niknie w mych oczach i zabiera go choroba. Bardzo ciekawy serial, niemniej jednak bardzo mnie przygnębił. Mówi o sprawach z którymi bardzo trudno jest mi się pogodzić.
mnie ten serial pomógł, zrobił dobrze na duszę i serduszko, gdy moja mama zmarła, może dlatego najmocniej do mnie przemówiły te odcinki o przemijaniu, ulotności ludzkiego życia i pamięci o tych, którzy odeszli. Przeryczałam parę odcinków, do tego jeszcze ta cudna ścieżka dźwiękowa... Chyba zrobię sobie powtórkę, bo podobne tony czułam w świetnym Night Sky (polecam, kolejna Amazonowska perełka).