Nie spodziewałam się tego, że jednak Helena będzie płodna... Do tego dlaczego Daniel wyciął coś za uchem Sarah? Blizna klonów, ale dlaczego? Nie wychwyciłam tego bez napisów.

Najprawdopodobniej chciał jej poderżnąć gardło - od ucha do ucha.

A jeżeli chodzi o odcinek, wszystko robi się coraz bardziej "effed up". Jeszcze bardziej niż zwykle żal mi Heleny, szczególnie, że zachowuje się jak nawiedzone, niewinne dziecko. Najbardziej cieszyłam się, kiedy załatwiła tą całą Grace (o ile dobrze pamiętam imię), brakowało mi tamtej melodii, a scena w łazience była jedną z najbardziej emocjonalnych scen w OB - mimo tego, że Sarah była związana, a Helena miała przy sobie broń, poprosiła o to, żeby jej nie odsyłać... No i cudownie to wyglądało od strony wizualnej.

Oprócz tego:
-scena z Heleną i Artem była tak absurdalna, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu
-żal mi Alison na odwyku, szczególnie, że Donnie straszy ją odebraniem dzieci
-gdzie jest Delphine? i dlaczego tak mało Cosimy?

Aha, i jeszcze drobiazgi w stylu Sary imitującej głos Rachel i anioła stróża z origami-Heleny. Kira naprawdę ma nadnaturalne zdolności ;)

Ciekawe, że Rachel też miała monitora...hmmm...obserwatora? No i to całe wychowanie... Ktoś na tumblerze stwierdził, że może 'rodzice' Rachel zginęli w wybuchu, bo za bardzo się do niej przywiązali.

I ciekawe, co jest z wojskowymi i projektem, może pracowali nad nadludźmi z różnymi zdolnościami? Cosima ma mózg, Helena jest super zabójcą... Nie wiem tylko, jakie cechy miałyby w takim wypadku reprezentować Alison i Sarah.

Jak to jakie? Alison jest po prostu zajebista, nie musi nic robić.

Co do odcinka to rzeczywiście dużo się dzieje. Szalony serial. Jestem pod wrażeniem.

Wojsko + naukowcy + lata 70 pasują do opisu prób stworzenia superżołnierzy. Nie zapominajmy, że gdzieś w tym przedziale mieliśmy zimną wojnę, a burgerożercy kochali różne eksperymenty z wykorzystaniem wszystkich dostępnych środków.

Trochę szkoda, że to nie Sarah jest teraz na miejscu Rachel. Za dużo emocji w jej historii, po prostu za dużo.
Szkoda, że Helena nie zabiła Grace.
Sara musi jeszcze udać jednego klona i mamy komplet, świetnie.
Scena w łazience była najlepszą w tym sezonie, bez złudzeń. Helena to takie biedne dziecko, które po prostu potrzebuje miłości. Oby Sarah znowu ją nie zostawiła na pastwę losu.
Art mógł uratować Helenę, zrobić coś więcej niż postraszyć odznaką proletheanów. No ale i tak zrobił cokolwiek, gratulacje. Chociaż nie wiem jak głupim trzeba być robiąc fotki na otwartym polu.

Duncanów pewnie zabili z powodu Rachel, po prostu. Trochę szkoda, że Daniel był jednak monitorem.

Coś mi się wydaje, że Proletheanie będą chcieli “zapłodnić” tym jajkiem Grace, albo to po prostu wpadka przeczuć. Następny odcinek zapowiada się na równie dobry co ten, a do tego pewnie poleją się łzy. Tak czy owak s02e04 był cholernie emocjonujący, zwłaszcza przez Helene. Szkoda, że nie było Delphine.

Scena z Artem była absurdalna. Wszystkie sceny z nim, tak właściwie. Tak jak piszesz, nie wiem jak głupim trzeba być żeby robić fotki na otwartym polu.

Cholera, szkoda, bo miałam nadzieję, że się okaże, że 'matką' Rachel jest S. Ciekawą teorię czytałam o tym na tumblrze..

Też od razu pomyślałam, że będą chcieli zapłodnić tym Grace! Strasznie mi było szkoda Heleny, mimo wszystko (i Sary, Cosimy i Alison, ale to nie nowość ;D).
W ogóle to choroba Cosimy mam wrażenie, że rozwija się jakoś szybciej niż... tej laski, której nagrania oglądała (nie pamiętam imienia). Ale może to tylko takie moje subiektywne odczucie, bo wolałabym, żeby trwało to dużo dłużej.

Jennifer Fitzsimmons.

Może dlatego, że jej nie leczą?
Teraz Cosima musi zabłysnąć i znaleźć to cholerne lekarstwo, bo coraz mniej mi się to podoba.

Oj no, bo zaczynam się poważnie denerwować. Poza tym uważam, że powinna powiedzieć o tym Alison i Sarze. "My biology, my decision"... no tak, tylko, że one wszystkie mają praktycznie to samo DNA i wszystkie są na ten.. skutek uboczny narażone. Uważam, że mają prawo wiedzieć (chociaż może to i lepiej żeby o tym Alison nie mówić, bo jeszcze skończy jak Beth.. tfu tfu).

Rachel też skończy jak Cosima. Chodzi o to, że Sarah oraz Helena są płodne więc nie zachorują na to samo co Jennifer. Pewnie nawet nie są klonami, za dużo teorii na tumblrze.

W zapowiedzi kolejnego odcinka jest scena, gdzie dowiadujemy się, że Cosima musi nakłonić Sarah do powrotu inaczej umrze... a ona niezbyt lubi ujawniać informacje o swojej chorobie innym klonom :ccc

Może w takim razie skontaktuje się z nimi Delphine. Albo Paul w imieniu Rachel (chociaż on raczej z Sarą).

Wow.Co za genialni ludzie piszą scenariusz?:D
Powala na kolana każdy kolejny odcinek.
Helena w końcu uciekła wiedziałam,że tak musi być!I uratowała Sarę.
Biedna Alison.Mimo,że na odwyku nadal wymiata.

Alison będzie wymiatać niezależenie od tego, gdzie będzie :D Ona i Felix doskonałe połączenie.

Helena jest cudowna. Liczę, że jednak Sarah jej nie zostawi. Czemu tak mało Cosimy? :(

Też mam taką nadzieję. :D
Ojj tak Fe z Ali to mieszanka wybuchowa!:P

Myślę, że tym razem Sarah przekona się do Heleny, przynajmniej spróbuje. A no i szkoda, że tak mało Cosimy, oby było jej więcej w kolejnym odcinku. Jestem ciekawa jej choroby.

O co w ogóle chodzi z Paulem? Przeoczyłam jakąś wielką kłótnię między nim a Sarą? Bo nie dość, że go w zasadzie nie ma w serialu, to wygląda, że między nimi jest pozamiatane już...

Sarah chyba woli Cala. :D

Mam taką nadzieję, bo też go wolę :P

Właśnie obejrzałam i odcinek trzymał w napięciu do końca :D jak zobaczyłam Helenę całą we krwi z nożem to myślałam, że wyskoczę ze skarpetek :D no i ta suknia ślubna, niczym horror.. Helena idealnie pasuje do roli anioła stróża Sary :D
Osobiście na miejscu Alison zaczęłabym wypytywać się męża co wie żeby go trochę postraszyć a nie tworzą takie 'słodkie' małżeństwo..
Szkoda, że Cosima nie szuka lekarstwa.. a przynajmniej tego nie pokazują :(
No i odcinki kończą się zbyt fajnie :D W 03 był wypadek i koniec.. teraz scena w łazience + farma i koniec. Nie mogę się doczekać kolejnego odc :D

Pierwszy sezon bardzo mi sie podobał ze wzgledu na tajemniczosc, klony i zwroty akcji nastomiast drugi jest poki co fatalny.
Akcja z Helena ktora ucieka z farmy z buta(!) nastepnie dociera do miasta(!!) i dostaje sie bez problemu do prywatnego apartamentu w bogatej dzielnicy(!!!), nie wspominajac ze byla postrzelona i to bardzo ciezko... Wydaje mi sie, ze tworcom zabraklo pomyslu i dlatego dostajemy smieszno-przykre wstawki z Alison albo Arta.

Brakuje spójności i celu. Sara ciagle ucieka i nagle jej najlepszym pomyslem jest wlamanie sie do pokoju Rachel ? serio ? Art robiacy zdjecia, wybiega Helena i... nic, zero reakcji z jego strony. Moze mial za malo czasu zeby przyjrzec sie twarzy i zobaczyc ze to kolejny klon ? Po tym odcinku porzucam ten serial bo to co bedzie pozniej to jeszcze wiecej absurdu, niespojnosci i glupoty pod przykrywka tajemniczosci.