Jak wrażenia?
Osobiście uważam ten odcinek za jeden z lepszych. Końcówka mnie rozwaliła i to nawet pozytywnie,
tylko pytanie co teraz będzie z całym projektem skoro Leekie wykitował. Wątek Cophine w tym
odcinku też dobrze rozegrany. Nie było nudno. Co tu dużo mówić, odcinek pierwsza klasa.
Super, przez 40 minut nie dzieje się prawie nic złego, wszyscy się cieszą, a tu nagle BUM i Leekiego nie ma.Takie rzeczy tylko w OB.
Kilka małych uwag:
1. Donnie jako jedyny nie miał kwiatków na plakietce, heh ;)
2. Klony w lustrze - efekt pierwsza klasa!
3. Cophine - wielki plus nie tylko za pozytywne, ale też negatywne sceny. W końcu coś się z nimi działo.
4. "A ja jestem Alison będącą Donniem?" :D
5. Czego tak właściwie chce Angie?
6. BETH CHILDS. Jeżeli ona żyje, będę ogromnie szczęśliwa, nawet jeżeli będę musiała na nią czekać do kwietnia. (Z tym, że jeżeli nie zginęła ona, to kto?)
7. Kira i jej zęby. Jednak za wiele sobie wyobrażałam ;) A scena z nitką była urocza.
2. Też od razu na to uwagę zwróciłam, wow ;D
3. Mam nadzieję, że Cosimę uratują!
4. Hahaha, ta scena to był taki "mindf.uck" świetny. Sama się pogubiłam xD Donnie jako Alison - najchętniej wysłałbym petycję o więcej takich scen xD
5. Dobre pytanie! W ogóle się nad tym nie zastanawiałam. Chce brudy na Alison żeby ją szantażować za informacje czy co?
6. Mam straszną nadzieję, że ją przywrócą, bo chcę się więcej o tej postaci dowiedzieć. Na razie niestety niewiele wiemy...
7. To jest takie niezwykle kochane dziecko. Przecież ona nawet nie poznała Cosimy... ;')
Cały odcinek bez Heleny :D
Zastanawia mnie postać Kiry. To dziecko jest zbyt inteligentne - pojmuje chyba wszystko co się dookoła dzieje i podejmuje natychmiastowe działania (jak z tym zębem czy wcześniej ostrzeżenie o "ptasznikach"). To najbardziej niezwykła postać całego tego serialu i wydaje mi się że kluczowa dla wyjaśnienia o co naprawdę chodzi.
A co do wymienionych punktów:
Ad 5 - prawdopodobnie chce rozwiązać niesamowicie trudną sprawę i tym samym zapracować sobie na znaczny awans. Nie wydaje się być powiązana z żadną ze stron.
Ad 6 - skąd ten wniosek że Beth żyje? Z tego co pamiętam to klony były sparowane. Znamy 11 klonów (wymienione tutaj -> http://orphanblack.wikia.com/wiki/Clones <-) więc zapewne jest gdzieś jeszcze minimum jeden.
Ad 7 - to co napisałem na początku ;)
hehe dokładnie do tego jeszcze Love is All Around Me mnie rozwaliło ogólnie serial jest genialny najgorsze jest tylko czekanie na kolejny odcinek jak narazie wszystkie sezony trzymają dobry poziom mam nadzieje tylko że serial się nie zepsuje z czasem.
O tym, ze Kira jest niezwykle inteligentna dowiedzielismy sie kilka odcinkow wczesniej. W poprzednim odcinku zwrocil na to uwage nawet jej ojciec. Klasyczny motyw cudownego dziecka, czesto spotykany w literaturze sf.
Mamy koncowke drugiego sezonu. Najwyzszy czas by zaczac pewne watki zawiazywac, zamiast tworzyc nowe, coraz mniej wiarygodne, coraz mniej przekonujace i coraz bardziej naciagane, jak w operze mydlanej. To jest dobry moment by utrzymac poziom serialu i by powoli zmierzac ku fajnemu, nieglupiemu zakonczeniu. Trzeci sezon powinien byc finalowym, bo inaczej caly potencjal sie wypali. Robienie z takiej historii brazylijskiego tasiemca dla gospodyn domowych byloby karygodnym bledem. Ta historia powinna byc spojna i logicznie "podsumowana", bez niepotrzebnego mnozenia niedorzecznosci i zbiegow okolicznosci. Licze na to, bo dobrze mi sie to oglada, doceniam wklad pani Maślanki i oczekuje dojrzalego zawiazania wszystkich watkow.
Ktoś kiedyś napisał na ten temat całe wypracowanie: http://lionsarah.tumblr.com/post/76808776819/dead-is-a-very-strong-word-a-beth-c hilds-meta . Poza tym w promo następnego odcinka postrzelony pan mówi, żeby znaleźć Beth Childs, co albo wskazuje na to, że żyje, albo że pan jest nieświadomy jej śmierci [wolę pierwszą sugestię ;)]
Ja od pierwszego odcinka ogromnie chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o Beth, więc jeżeli jednak nie żyje, BARDZO bym chciała, żeby chociaż pokazali jakieś wspomnienia albo więcej filmów.
Za błąd uważam śmierć Leekieego. Nie to żeby facet nie zasłużył, ale był zbyt ważną figurą w tej całej układance. Nie przekonuje mnie zastąpienie tajemniczego i intrygującego uczonego poczciwym starszym panem.
Poza tym, odcinek dość przeciętny i ciągnął się w nieskończoność. Jaki cel miała ta cała akcja w ośrodku odwykowym? Oczywiście rozumiem, że klony miały zostać nakryte, ale nie trzeba było poświęcać na to aż tyle czasu, nosić ćpuna na barana po całym budynku i wprowadzać do akcji policjantki, która poza tym, że się pokazała, nie miała nic do zaoferowania.
Szczerze też nie pochwalam uśmiercenia Leekiego :/ coś czułam pod koniec odcinka, że źle z nim będzie ale żeby tak Donnie ?! W pewnym momencie myślałam, że popełni tam samobójstwo. No on jest męską wersją Alison jak nic, taka łajza. Leekie był zbyt ważny a tu bach i go nie ma :/ i trochę dziwi mnie, że tak łatwo przestraszył się Rachel. Uciekł jak pies z podkulonym ogonem..
W porównaniu z resztą odcinków wypada przeciętnie, gdyż środek ciężkości nie opiera się na wartkiej akcji a na lekkiej trochę rozrywkowej fabule. Jednak i takie epizody również są potrzebne, żeby widz mógł odetchnąć od tego całego zamieszania z projektem LEDA i tajemnicy klonów, czyli kto je stworzył i w jakim celu.
Najśmieszniejszy był dla mnie Vic i kiedy recytował wiersz Sarze, oraz jak powiedział "Jesus Christ" a jak wiadomo(podobno) przeszedł na buddyzm.
Co do śmierci dr. Leekie to to moim zdaniem była nie potrzebna, ale jakoś za nim nie tęsknie. Co do ewentualnego powrotu Beth Child to jestem za, gdyż wątek nowego klona czyli Jennifer Simmons dość szybko zakończyli. Równie dobrze Jennifer mogła na kasetach powiedzieć: "Hi. My name is Jennifer". "I'm sick". "I lost my hair" i "I'm dying. Bye".
Dawno nie komentowałem, ale teraz muszę, bo ten epizod był fenomenalny. Jeden z moich ulubionych w tym sezonie i całym serialu.
Przede wszystkim sceny w centrum rehabilitacyjnym były fantastyczne. Brakowało mi trochę w tym sezonie właśnie tego komediowego aspektu serialu i w końcu to dostałem. Uważam, że te sceny przewyższają nawet sceny z pierwszego sezonu na imprezce Alison.
Nie brakowało też emocji w wątkach Cosimy (w końcu zaczęło się tam coś dziać jak zauważono wyżej) i Rachel.
No i na koniec śmierć Leekiego. Fakt, trochę go szkoda, bo bo był ciekawą postacią i mógł jeszcze sporo wnieść do historii, ale z drugiej strony serial na dobrą sprawę nie zabił jeszcze do tego momentu żadnej głównej postaci. Po słowach Rachel ("My father sends his regards") byłem pewien, że to ona wpakuje mu kulkę w łeb, ale może oglądam za dużo "Gry o Tron" ;-) W każdym razie byłem trochę rozczarowany, gdy pozwoliła mu odejść, bo myślałem, że kolejnej ważnej postaci się upiecze, ale to co nadeszło później było nawet lepsze. Idealnie pasowało do rodziny Hendrixów. Dwoje przypadkowych zabójców, jakie to romantyczne ;D. Obawiam, się jednak, że Donniemu nie upiecze się tak łatwo jak jego żonie.
Z tego, że nie było Heleny zdałem sobie sprawę dopiero po zakończeniu odcinka, tak świetny był to epizod.
Oj chyba jeden z najlepszych odcinków serialu.
Mega romantyczna scena z Delphine i Cosimą dopieszczona klimatycznym kawałkiem w tle.
Wyraz twarzy Donniego gdy dowiedział się że zniszczył małżeństwo
Zabawne sceny z Vick the Dick
Rachel wykazująca sie ludzkimi uczuciami
Donnie - The Head hunter ;-P
.............
Oby zakończyli serial na 3 genialnym sezonie
P.S. no i zapomniałem dodać Wet Wet Wet :-)