PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=793747}
5,5 1,7 tys. ocen
5,5 10 1 1736
Osmosis
powrót do forum serialu Osmosis

1. Niehls. Już abstrahując że aktor grający siedemnastolatka wyglada na czterdziestkę, o co z nim właściwie chodzi? Ok jego matka jest mdła i nieporadna i odszedł od niego ojciec, ale gdzie tu jest jakaś trauma, która doprowadziła do uzależnienia i agresji? Kupy się to nie trzyma. I naprawdę cała ta super genialna ekipa od Osmosis nie rozumie, że druga osoba NIE POMOŻE na zdrowie psychiczne i jeśli jesteś chory to musisz pracować nad sobą, a nie zwalać problemy na partnerkę i zwyczajnie w tym stanie nie jest się gotowym na związek?
2. Ana. Nie jesteś meta tłusta, jak ci to przeszkadza idz na warsztaty z poczucia własnej wartości i jogę , a nie szukaj akceptacji w mężczyźnie
3. Lucas + Leopold + Antoine naprawdę nie słyszeliście o poliamorii????!!
4. Esther - jeżeli jedyne co robisz to gadasz z komputerem i siedzisz u matki w stanie wegetatywnym nie dziw się że jesteś samotna
5. Paul - to jakaś mistyka się odjebała , na co on właściwie był chory i jak mu pomogła ta wizja Josephine i jak właściwie ją potem znaleźli w realu??? Niby dorosły facet a nie wie że jak ci porywają żonę załatwianie na siłę biznesowych spraw jebnie prędzej czy pózniej

5
zwajka

Jak pokazały ostatnie odcinki prawidłowa 2 połówka potrafi wyleczyć psychikę.
Poliamoria to nowoczesne określenie na puszczalstwo? Były bodajże jakieś badania naukowe, że ludzie którzy są wierni i mają tylko 1 partnera mają wyższe IQ, więc to chyba jakieś następne stadium ewolucji.
Co do Esther się zgadzam. Cały wątek Paula to jeden wielki chaos przesycony jego bezgraniczną głupotą.

Piterek83

Co za bzdury o tej poliamorii. Istnieją ludzie, którzy przywiązują się emocjonalnie i zakochują w więcej niż jednej osobie - tyle i aż tyle. Ludzie naprawdę nie są zero jedynkowi jak się nam idiotycznie wmawia. Udowodniła to już dawno i medycyna i psychologia, a w przyszłości na pewno będzie na to więcej dowodów.

Piterek83

Akurat psychologicznie to serial jest dość wiarygodny, ale coś trzeba wiedzieć o traumie, jej konsekwencjach i leczeniu. Poza tym wszyscy jesteśmy
zdrowo popaprani, a geniusze najbardziej. Do tego dochodzi fakt, że mało kto chce wyjść z szamba - większość po prostu chce żeby inni nie robili fal - co w skrócie oznacza że konfrontacja ze swoimi demonami jest najtrudniejsza i niewielu ludzi na nią stać.

Natomiast brak logiki w serialu jest koszmarny:
1. Jeżeli ktoś zaginął to znika z życia innych osób, pracy i przyjaciół. Trudno uwierzyć że jedynym światem choćby najbardziej zakochanej osoby może być partner, więc zniknięcie łatwo potwierdzić. A nawet jeśli rzeczywiście to obsesja, to poszukiwanie małżonka się wszczyna, a po znalezieniu co najwyżej informuje się partnera o zerwaniu kontaktu.
2. Dalej - praktycznie cały system zna i rozumie jedna osoba (rola Paula poza byciem królikiem doświadczalnym) jest nieznana.
3. Dziewczę eksperymentuje na ludziach, jak na szczurach, nadzoruje czynności życiowe ludzi w śpiączce, a pacjenci nie objęci są nadzorem lekarskim. Z resztą w ogóle, tu nie ma badań ani laboratorium tylko neurobiolog bawi się w Boga. Neurobiolog nie jest lekarzem, a bez badań medycznych i pełnego, obiektywnego nadzoru nad procesem w żadnym chyba kraju na świecie nie możnaby wdrożyć nic co wpływa na jakiekolwiek procesy życiowe ludzi. Nawet chipy telefonicznie musiałyby być rzetelnie przebadane i zgodnie z wymogami przebadane.
4. Osoba nadzorująca testerów kasuje zapisy badań wg. uznania, podaje chipy nieletnim i wparowuje do domu pacjenta, bo zna się na wszystkim, więc: zajmuje się wszczepianiem
implantów, ogarnia wyniki badań, nadzoruje (bez snu) pacjentów, udziela im opieki psychologicznej i wsparcia, przeprowadza z nimi wywiady, a w wolnych chwilach ratuje życie mając przy okazji klucze do mieszkania pacjenta gdzie wchodzi bez asysty policji, ochrony albo świadków. Rzeczywiście s-f.
5. Cała ta genialna i skomplikowana procedura nie ma nawet podstawowej ochrony, a do obiektu można sobie wchodzić drzwiami wahadłowymi. Włącznie z serwerownią.
6. Już nawet nie rozwijam innych durnot: mocy tajemniczej jednostki, która może chyba obsłużyć miliardy ludzi (swoją drogą jak Ci zachipowani znajdują te swoje połówki - jednostka je namierza? To skąd ma jakiekolwiek dane etc.). Ale jeśli cudowna jednostka jest taka mega to na co potrzebne były te pieniądze? Przecież marketing był gotowy - uwaga - przed zakończeniem badań. Z resztą, całe badanie nie kończy się publikacją w Nature i współpracą przy wdrażaniu. Ot, po prostu wdrażanie idzie równo z badaniami, które kończą się na scenie, bez podsumowania, sprawdzenia wszystkich parametrów etc. O błędach w tym obszarze można byłoby napisać chyba doktorat.

Ulało mi się, wiem, ale po prostu szkoda, bo był potencjał. Szkoda, że ostatnio tyle dobrych pomysłów jest tak beznadziejnie realizowanych. Scenarzysta - zawód poszukiwany...