Jestem pozytywnie zaskoczony. Nie spodziewałem się, że serial będzie aż tak dobry, a należy
powiedzieć, że prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Interesująca i całkiem sensowna
historia, z wyjątkiem tej wszechobecnej ciszy, bo trudno uwierzyć, że żadna baza amerykańska
nie przetrwała, i podobnie ma się z innymi okrętami, bo o ile mogę zrozumieć, że w takiej
sytuacja załogi chciały wrócić do domu, do swoich rodzin, to raczej nie za wszelką cenę, a
zważywszy na sytuacje to starano by się utrzymać siły zbrojne na pozycjach ze względu na
niestabilność geopolityczną, z tym, że mamy jeszcze motyw rosyjski oraz możliwość, że siły
zbrojne oraz administracja rządowa są w lepszym stanie aniżeli mogłoby się wydawać.
Zobaczymy. Strona technicznie też prezentuje się bardzo dobrze; realistyczne scenografie, ładne
efekty, a sceny batalistyczne robią spore wrażenie. I do tego znakomita obsada z takimi
nazwiskami jak Rhona Mitra i Adam Baldwin na czele. Jedynie czarna lesbijka mnie irytuje, ale
dla jasności nie chodzi o jej orientacje a o jej jestestwo...
BTW: Największym zaskoczeniem było nieuśmiercenie rodziny kapitana, bo spodziewałem się
wątku romantycznego z udziałem jego i naszej uroczej pani doktor, ale podejrzewam, że wkrótce
ten błąd zostanie naprawiony, bo jeden wątek romantyczny to za mało, ech...
Bardzo dobry serial, nie wspomniałeś tylko że na statku mają kreta ruskiego naukowca w laboratorium pracujący z tą Panią doktor.
I pod koniec odcinka kontaktował się z kimś przez tel. w j.rosyjskim. Możliwe że ten naukowiec zmodyfikował virus, a swoich ludzi miał w ameryce gdzie jednak się nie zatrzymali.
Mam zgoła odmienną opinię. W sumie nie spodziewałem się wiele (skoro executive jest Michael Bay) i w zasadzie obraz mnie nie zawiódł, prowadząc moją rękę na spotkanie twarzy już w pierwszych minutach odcinka.
Odcinek przepełniony był:
-przerysowanymi i banalnymi postaciami
-bezsensownymi dialogami
-patetyzmem (ten irytujący typ): salutowanie co minutę; flaga; murzyn, który jest w serialu pewnie tylko po to, by mówić officer on deck i salutować; absurdalna scena z bezpiecznikiem (co to miało być? ;O),
-absurdami na polu walki: dwa uzbrojone śmigłowce nie poradziły sobie z czterema ludźmi (zresztą nie ma się co dziwić, skoro latali 10 metrów nad ziemią), którzy wykończyli Rosjan bez strat; kolejne dwie załogi śmigłowców także pomysliły pole walki z zawodami Red Bull Air Race (tu także rakiety niekierowane zamiast trafić cel, eksplodowały przy wystrzelonych flarach - nie, rakiet niekierowanych nie da zwabić się sygnaturą ciepła)
-nawet udało się na siłę wstawić wątek gejowski (i znaleźli na to czas w Pilocie!), bo bez tego nie ma "udanego" filmu/serialu
-i generalnie słowa klucz serialu, a może tylko pilota (w co wątpię): Cliche i banał. Jak oni się przygotowywali na zejście na ten statek pasażerski to ja już wiedziałem, że komuś się przedziurawi kombinezon, albo stanie się coś podobnego. Jak ta pani naukowiec powiedziała, żeby nie zdejomować masek, byłem już na 100% pewny - no i się potwierdziło... Btw pierwszą ofiarą oczywiście musiał być murzyn! :D
No i w sumie tyle. Jeden z nielicznych plusów to fakt, że twórcy serialu swoje złowieszcze plany, wobec mojego mózgu, ujawnili już w pierwszym odcinku. Oszczędza mi to sporo czasu, za co twórcom serdecznie dziękuję! Serialowi też podziękuję :).
Następny...
Zgoda w 100%.
Mnie tam rozwaliły najbardziej te helikoptery, a w szczególności wyskok 2 ruskich z helikoptera bezpośrednio przy amerykańskich żołnierzach. Tak banalnego serialu w życiu nie widziałem (no może Last Resort był na podobnym poziomie). Gościu wywraca się na schodach i nagle jest bez górnej części kombienezonu, żeby tylko ściągnięcie go było takie łatwe to może i bym w to uwierzył, ale dajcie spokój :)
Motyw z lesbijką... szacun :P
Pilot do bulu przewidywalny.
Swoją drogą, rząd amerykański wyznaczył do takiej misji śedniej klasy statek i to jeszcze nie o napędzie atomowym, no tak, szukaj sobie panie paliwa po świecie.
Kurde, zapomniałem o wyskakujących Ruskach ;D - mój mózg chyba jak najszybciej wymazał to z pamięci, żeby nie było większych strat w szarych komórkach :).
Ja również uważam, że strasznie przerysowany. Choć ze względu na wojskową otoczkę spróbuję obejrzeć jeszcze ze dwa odcinki. Dla mnie niema w ogóle klimatu. Do kłujących scen dodałbym następujące momenty:
-Okręt wykrywa obce śmigłowce akurat w momencie gdy pani doktor odnajduje próbki.
-Żołnierze rozpoznają śmigłowce jako rosyjskie ale żaden niema oznaczeń federacji rosyjskiej(pomijając użycie amerykańskich śmigłowców). Ponadto: "desant Rosjan" Rosjanie używają czarnego kamuflażu, snajpera najpierw wypatruje pies a 2 sekundy później z około 20m zostaje zastrzelony przez amerykanów, drugi ze śmigłowców oczywiście po ostrzale się rozbija.
-Wiadomo film/serial akcji to musi być pościg. Tu mamy smigłowce i skutery. Niestety kolejny serial w którym można uciekać tylko do przodu. O walce już zostało napisane.
-Oczywiste też jest że jeden z żołnierzy pilnujący pani doktor będzie miał na Arktyce wyrzutnie AT bo atak czołgiem lub innym pojazdem opancerzonym jest bardziej prawdopodobny niż atak śmigłowców.
-Kapitan ukazany jako przygłup, który myślał że zabiera pracowników CDC po to by zwalczali np. epidemie wesz na okręcie. Oczywiście nie może sprawdzić kim są, czym się specjalizują i czy były jakieś powody dla których ich obecność jest uzasadniona. 4 miechy i zero pytań.
-Relacje doktorki i kapitana, to już jest nudne gdy kolejny raz pokazuje się pseudo konflikt.
-Dialogi jak też już wspomniano biedne(rozmowa kapitana i lesbijka, czy musiało się pojawić coś tak zużytego).
-W okręcie za 3miliardy impuls EM uszkadza bezpiecznik i łajba jest do niczego. Oczywiście w tej sytuacji trzeba poinformować kapitana że łączność też nie działa, jest to ważne pomimo że nie bardzo mają z kim się łączyć. Dobrze że kapitan to bad ass.
-Czym by była armia bez żółtodzioba kujona, ale wystarczy pogawędka z doświadczonym kolegą i jajka zaczynają kiełkować.
-Po żywność idzie kilka osób chociaż liczy się czas i jest 80 kombinezonów. Skład tego "zwiadu" dobrany idealnie.
-Gościu strzela sobie w głowę pomimo że jeszcze się nie rozchorował i może coś by wymyślili. Ale cóż, następna scena to pogrzeb.
-Spięcie kapitana z pierwszym oficerem. Prawdopodobnie będzie z tego konflikt ale do czasu gdy sobie wybaczą i będą chcieli za siebie umrzeć.
Po pilocie nie spodobał mi się żaden bohater. Patetyzm jestem w stanie zrozumieć o ile nie jest zbyt chamsko podany. Ciekawe czy serial wytrzyma dłużej niż Last Resort.
"-Okręt wykrywa obce śmigłowce akurat w momencie gdy pani doktor odnajduje próbki."
To zwykłe czepialstwo. Poza tym wiemy o istnieniu kreta, zatem nie trudno się domyślić, że dał cynk swoim, że wybierają się po próbki, bo wiemy, że zostały zlokalizowane już poprzedniego dnia...
"Żołnierze rozpoznają śmigłowce jako rosyjskie ale żaden niema oznaczeń federacji rosyjskiej(pomijając użycie amerykańskich śmigłowców). Ponadto: "desant Rosjan" Rosjanie używają czarnego kamuflażu, snajpera najpierw wypatruje pies a 2 sekundy później z około 20m zostaje zastrzelony przez amerykanów, drugi ze śmigłowców oczywiście po ostrzale się rozbija."
Chyba miały oznaczenia, a przynajmniej te ciężej uzbrojone, z tym, że mogę się mylić, bo nie widać ich dokładnie, ale na jednym z nich dostrzec można czerwone oznaczenia, przypominające gwiazdę. Jeśli chodzi o resztę to się zgadzam...
"-Wiadomo film/serial akcji to musi być pościg. Tu mamy smigłowce i skutery. Niestety kolejny serial w którym można uciekać tylko do przodu. O walce już zostało napisane. "
Raz, że jechali po panią doktor, a dwa, że mieli kolegę z przodu z wyrzutnią rakiet, zatem rozsądnym się wydaje, że kierowali się w jego kierunku.
"-Kapitan ukazany jako przygłup, który myślał że zabiera pracowników CDC po to by zwalczali np. epidemie wesz na okręcie. Oczywiście nie może sprawdzić kim są, czym się specjalizują i czy były jakieś powody dla których ich obecność jest uzasadniona. 4 miechy i zero pytań. "
Osobiście odniosłem wrażenie - przynajmniej w scenie zapoznawczej -, że zwyczajnie postanowił nie drążyć tematu, w końcu dostał rozkaz, a szczegóły nie miały znaczenia - nic by one nie zmieniły. Poza tym zdaje się, że rzeczywiście obserwowali ptaki, by zlokalizować możliwe źródło patogeny, by wiedzieć gdzie szukać - jakoś musieli wytypować miejsca pobierania próbek. Trzeba też pamiętać o ciszy radiowej, zatem nie miał możliwości wydzwaniać po znajomych w celu się dowiedzenia, co takiego rzeczywiście badają...
"To zwykłe czepialstwo. Poza tym wiemy o istnieniu kreta, zatem nie trudno się domyślić, że dał cynk swoim, że wybierają się po próbki, bo wiemy, że zostały zlokalizowane już poprzedniego dnia..."
Nie uważam bym się czepiał, ponieważ ta scena jest ważna dlatego że jest początkiem do serii (irracjonalnych) wydarzeń. To ze jest kret niczego nie zmienia bo atak śmigłowców następuje chwilę po znalezieniu próbek. Świadomość ze asystent jest kretem jeszcze bardziej pogrąża tego rodzaju atak z tym ze jak napisałeś nie było by to tak widowiskowe.
Przyznaje się też do błędu, większe śmigłowce miały gwiazdę( czepiałbym się gdybym krytykował ze użyto amerykańskich śmigłowców. O ile się nie mylę to Seaking i Bell 407 lub coś podobnego)
"Raz, że jechali po panią doktor, a dwa, że mieli kolegę z przodu z wyrzutnią rakiet, zatem rozsądnym się wydaje, że kierowali się w jego kierunku."
Choć nie było to powiedziane to ochrona pani doktor to pewnie NEAVY SEALS a nawet gdyby zwykle trepy to powinni się zczaić ze chcą panią doktor lub próbki i do nich nie będą walić z rakiet, dlatego mogli obrać tor jazdy utrudniający ich namierzenie. Skoro logiczne jest to ze uciekaja do kumpla z wyrzutnią to czemu zachowanie innych nie jest już tak samo logiczne. A nawet, pomijając wcześniejsze, to jak oni chronili doktorkę będąc nie wiadomo jak daleko i nie mając z nią kontaktu wzrokowego ale i to dało bysie tłumaczyć tym ze sprawdzali teren. Jednak dlaczego uciekają jeden kolo drugiego, jakby chcieli zostać trafieni jedną rakietą, z jakiego powodu śmigłowce się rozdzieliły (skoro kret doniósł gdzie będą szukać próbek), pilot śmigłowca pomimo ze ma więcej rakiet i strzelców na pokładzie nie trafia a Amerykanin jedna próba i 100% skuteczności, eksplozje rakiet gdyby miały być bliżej to musiały by trafić w końcówkę siedzenia, no i nie zapominajmy o tym jak szybki musiał być ten pies skoro z nimi nie jechał na skuterach.
"Osobiście odniosłem wrażenie - przynajmniej w scenie zapoznawczej -, że zwyczajnie postanowił nie drążyć tematu"
Faktycznie można by to darować ale dla mnie wzmożoną ciekawość spowodowałaby jakakolwiek styczność z lekarzami z instytucji gdzie w nazwie występuje przymiotnik np. zakaźny, epidemiologiczny, itp. Cisza radiowa była ale na pewno nie od początku, poza tym kapitan dostał rozkazy wcześniej i już wiedział kogo i gdzie zabiera a wyszukanie lekarki w wyszukiwarce nie powinno być trudne, sprawdzasz specjalizacje, czy są z nią jakieś wiadomości itd.
Niestety widowiskowość kosztem historii i spójności
Mi to wszystko psuje chęć śledzenia dalszych losów zalogi ale jeszcze ze dwa razy spróbuję może będzie chociaż ciut lepiej.
Szkoda bo lubię tematykę epidemii, militariów, katastrof itp(oczywiście tylko na ekranie) ale przynajmniej dobrze że Tobie ogląda się lepiej.
Ten serial to ekranizacja książki z 1988 o takim samym tytule. Tam załoga pływała niszczycielem rakietowym po świecie targanym wojną nuklearna, więc i w serialu pływają tego rodzaju statkiem, tym razem w świecie ogarniętym pandemią.
"śedniej klasy statek"
Niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke to nie średnia klasa, tylko w liczbie 65 sztuk podstawowy wielozadaniowy okręt nawodny US Navy.
"i to jeszcze nie o napędzie atomowym"
Zdaje się, że wtedy musieliby płynąć okrętem podwodnym lub lotniskowcem. W pierwszym przypadku byłby to kolejna produkcja o okręcie podwodnym, w której Bay nie mógłby pokazać swoich eksplozji. Zaś lotniskowiec odpada, bo wtedy zamiast paliwa szukaliby żarcia dla pięciotysięcznej załogi, a dodatkowo i tak musieliby szukać paliwa konwencjonalnego by nie być okrętem pełnym bezużytecznego złomu.
====
Ten serial przypomina mi trochę japońskie anime Zipang, w którym japoński okręt będący tamtejszą modyfikacją Arleigh Burke przenosi się w czasie na pacyficzną do lat IIWŚ.
Zgadzam się z przedmówcami. Co najbardziej mnie rozczarowało (militarne kwestie):
-radar wykrywa wrogie śmigłowce jak już zaczynają ostrzeliwać okręt
-do zniszczenia śmigłowców trzeba użyć wszystkich rodzajów uzbrojenia bo przecież system CIWS nie da rady 3 celom znajdującym się z 500m od statku
-atak Rosjan na panią doktor i cała ta walka to po prostu tragedia (Amerykanie O strat 1 ranny i poobijana pani doktor, Rosja 5 śmigłowców z 20 zabitych i naturalnie jeniec)
-wyrzutnia AT wyposażenie patrolu na Antarktydzie i jeszcze pies to podstawa na 50 stopniowym mrozie
Jednym słowem pomijając mnóstwo spraw irytujących z dialogami, bohaterami to serial słaby.
Dla pewności jeszcze z 1 odcinek i pewnie podziękuje.
"-radar wykrywa wrogie śmigłowce jak już zaczynają ostrzeliwać okręt"
Kiedy miało to miejsce? Zapewne plan w ogóle nie zakładał ataku okrętu, bo mieli schwytać panią doktor gdy ta była poza okrętem, ale niestety plan się nie powiódł, i dopiero wtedy przypuścili atak na niszczyciel...
"-do zniszczenia śmigłowców trzeba użyć wszystkich rodzajów uzbrojenia bo przecież system CIWS nie da rady 3 celom znajdującym się z 500m od statku"
Ale nie byłoby to takie widowiskowe xD
Sama prawda ale porównaj go do Revolution i po chwili stwierdzisz że to jest arcydzieło;-)))). Ogólnie to nieźle oglądało się tego pilota. Dam szansę.
Dodałbym jeszcze fakt kompletnej niesubordynacji pani doktor względem kapitana statku.
Zapowiada się na 6/10, ale jeśli przegną z amerykańskim patetyzmem, łatwo spadnie na 5 lub 4. Przepadam za postapo, więc jeśli nieźle to rozwiną, będzie siódemka... Ale martwią mnie brak dobrych, zapadających w pamięć dialogów, salutowanie co 5 minut, irytujący kapitan i ograny cliffhanger pod koniec. Obawiam się, że to będzie zawód. Na plusy idą: zdjęcia, pani doktor, na szczęście żadna narwana kretynka, tylko porządna pani naukowiec (Rhona Mitra, znana i lubiana z lekkiego i przyjemnego Strike Back) i krajobrazy Antarktydy. Aa, i jeszcze eksplozja nuklearna, za mało ich w kinie. Póki co czekam na drugi odcinek.
W moim odczuciu gra aktorska stoi na średnim poziomie co mnie częściowo zniechęca do dalszego oglądania. Walką z Rosjanami mocno nierealistyczna, scena walki w miarę przyzwoita pod względem efektów. Póki co produkcja mnie nie porywa, na chwilę obecną dałbym 6/10, więcej będzie można stwierdzić za 2-3 kolejne odcinki.
Serial okazał się być taki jakiego się spodziewałem.. czyli przeciętny, może lekko poniżej.. Nie mniej oglądam, raczej pierwszy sezon obejrzę do końca, potem się zobaczy. Tym bardziej, że i tak w zasadzie nie ma nic do oglądania..
MI również się podobał odcinek, brzmi obiecująco, chociaż helix przez pół sezonu też był 9/10, a potem ekhm.. dno.
Ale tu mają duży fajny statek i wojsko a ja lubie statki i wojsko :>
Z minusów to to że wszystko naiwne jak na razie (ale no podobny scenariusz raczej trudno w bardziej rzeczywisty sposób rozpocząć), co do helikopterów to ja sobie to interpretuje to tak, że to nie były jakieś super speszyl forsyz rosyjskie tylko jacyś rezerwiści/niedobitki pewnie zagłodzeni itd.
Ciekawi mnie kto wystrzelił tą atomówkę, jak rozumiem wszyscy praktycznie już chorzy wszędzie więc żeby opanować chorobę to nie ma po co???
"Ciekawi mnie kto wystrzelił tą atomówkę, jak rozumiem wszyscy praktycznie już chorzy wszędzie więc żeby opanować chorobę to nie ma po co???"
Niekoniecznie. Albo ktoś rozpoczął przeprowadzanie czystek... Chociaż wybór atomówki temu przeczy, bo promieniowanie nie jest lepsze od wirusa, zatem obszar i tak będzie nie zdatny do życia, chyba że chciano w ten sposób coś ukryć lub działano z innych pobudek. Może jeszcze się tego dowiemy, czas pokaże.
A mnie ciekawi, jak nowoczesny okręt marynarki wojennej zdołał stracić zasilanie i komunikację od NEMP. To jedna z pierwszych rzeczy na które uodparnia się większość sprzętu wojskowego w cywilizowanych krajach.
L.
Było powiedziane, że nie istnieje już coś takiego jak rząd i wojsko wzięło sprawy w swoje ręce. Więc myślę, że wystrzelenie bomby atomowej z tym właśnie się wiąże - albo z Rosją, albo z innym państwem, które do atomówki miały dostęp i użyli jej na innym państwie, z jakiegoś powodu. Stare porachunki? Okaże sie albo i nie.
Co do serialu, to niestety sztampa na sztampie goni sztampę, wraz z amerykańską poprawnością polityczna, które jak widać przetrwają nawet zarazę :))
Niekoniecznie. Wiele zostało powiedziane, ale niewiele z tego wynika. Nie sądzę by wywiad nadal działał efektywnie. Poza tym rozpad rządu nie oznacza rozpadu struktur wojskowych, a ewidentnie istnieją grupy lepiej zorganizowane i poinformowane...
A tak w ogóle to nie byli amerykanie? Bo mowa była o otrzymaniu rozkazu i to na wszystkich kanałach, co sugerować może struktury amerykańskie, bo raczej takiego rozkazu nie przekazywano by na otwartych kanałach, chyba że był to rozkaz na amerykańskich częstotliwościach... Ale mniejsza, istotne jest to, że wystrzelanie pocisku nastąpiło z czyjegoś rozkazu, co oznacza, że nie było to samozwańcze działanie załogi tego okrętu a decyzja podjęta przez kogoś...
Pierwszy odcinek podobał mi się całkiem całkiem, również zgadzam się że na duży plus zdjęcia. Postapokaliptyczna tematyka jest chwytliwa, więc może wyjść z tego przyzwoity, choć nie urywający pośladków serial. Lepsze wrażenie po pierwszym odcinku, niż w przypadku "Helix".
Dokładnie tak. Odnośnie"Helix" rzekłaś prawdę gorzką, niczym limonka;) "Helix" po samym pierwszym odcinku to kompletna porażka. Uganianie się za zbiegłą, laboratoryjną hybrydą przez 3/4 odcinka, przywodzi na myśl potencjalną ekranizację Strusia Pędziwiatra, niż poważnego serialu post-apo, niby traktującego cały ten gatunek od strony naukowej.
Wnioskując po pierwszym epizodzie - relacje bohaterów z "The Last Ship" mi kojarzą się z tymi z serii "Revolution" albo "Jericho". Bardzo sztampowe i przewidywalne, ale nadal znosi się je lżej, niż produkcje typu "Helix".
"Revolution" nie widziałam, "Jericho" owszem. Jeśli miałby wyglądać w ten sposób, to "The Last Ship" będzie dla mnie serialem "oglądalnym", czyli nie świetnym, ale i nie bardzo złym, takim wypełniaczem czasu, gdy akurat nic innego nie ma :)
Nie no po prostu serial masakryczny,ludzie wy tego nie widzicie przecież ten serial jest o darty z jakiegokolwiek klimatu przecież tego nie idzie oglądać.Patos patosa patosem pogania no prosze was od pierwszej minuty podniosła muzyka oprócz tego ciągłe najazdy kamery z góry no i do tego ckliwość a aktorzy?Jacy aktorzy przeciez tam nikt nie gra wszyscy zachowuja sie jak automaty,normalnie żenua...