Motyw z Grunderson absurdalny :/ Zachował się jak ostatnia idiotka. Zamiast od razu z żandarmerią jechać do domu, to ona się wybrała na pogaduszki, a wiedząc że to może być niebezpieczne nie zabrała żadnej broni. Zasłużyła na śmierć...
Koleś od tropienia wirusa też zamiast zgłosić szybko wyższym szarżom brak odpowiedzi na telefon do Grunderson, to dzwoni ponownie. Jedyne co go tłumaczy, to że gówniarzem jest jeszcze ledwo co do wojska wziętym.
Grunderson zamiast zawrócić do bazy by wezwać wsparcie, to bawi się w ganianie za telefonem i objaśnianie szpiegowi co się dokładnie stanie. No, ale już wiemy ze to idiotka...
Poza tym miło się oglądało bitwy morskie, choć głównie na radarach :)
To był jeden z lepszych odcinków. W końcu okazało się, że okręt nie jest niezniszczalny i musieli zawrócić. Grunderson, no cóż... Od początku wyczułam, że ta jej blondyna ma z tym coś wspólnego, jak tylko ją odwiedziła w pracy. Ale miałam wrażenie, że G. od razu wiedziała, że to ta jej blondi, szczególnie jak wsiadła do samochodu i szukała zdjęcia z konkretnej godziny, a potem w domu zmieniła zdanie i zaczęła mówić - wezmą nas na oddzielne przesłuchania, bla, bla. Ale kolejny odcinek to dla mnie porażka, zero ładu i składu. Czy ta brunetka i blondyn, co mają dziecko rozstali się? Skoro nawet nie raczył syna odwiedzić bez zachęty.
Zgadzam się co do ostatniego odcinka. jakiś taki chaotyczny zapychacz zrobili :/ Niby ok, akcja pchnięta do przodu, ale czegoś mi brakowało.
Motyw z dzieckiem też dziwny jakiś...
Dla mnie ten odcinek to była taki poplątane z pomieszaniem. Bez ładu i składu.
I jak wrażenia po wczorajszym odcinku? Zakończenie takie, że trudno będzie wytrzymać jeszcze tydzień. Ale logiki brak, blondi ich zhakowała, zabiła ich koleżankę a oni ją wpuszczają bez podejrzeń, dają jeść zamiast od razu przycisnąć...
Zgadzam się, motyw z blondi jest absurdalny. Do tego wpuszczają jakiś nieznany sobie zespół ratowniczy do głównego centrum dowodzenia. Powinni mieć tam własną ekipę, zwłaszcza że prezydent często tam bywa i tym bardziej obiekt powinien być chroniony. A jak już tak ją koniecznie przesłuchiwać i karmić chcą, to powinni to robić nie przy głównym dowództwie. No, a jak laska nagle zaczyna się dusić i pajacować, to powinno wzmóc to czujność, a nie osłabiać.
Szkoda Millera (czy jak go zwą), a raczej jego nóg :/
Miałem nadzieję że jedną nogę ocalą, ale w ostatniej scenie chyba miał obie amputowane :/