Moja miła bando

Siedzę sobie na plaży, jest 5:30 wieczorem. Elizabeth pije sok .Ja
wciąż jestem wierny Mai Tai (rum) .Słońce zachodzi a Rachel i Ella
szukają w oceanie najpiękniejszej muszelki .Nie daje mi spokoju
jedna rzecz , że gdzieś tam daleko jakiś człowiek który z trudem
oddycha potrzebuje pomocy ,a ja szybko do niego pobiegnę i zacznę
go intubować ,postawie go na nogi i zdrowego odeśle do domu .Nie
potrafię jednak uświadomić sobie ze się mylę .Tęsknię za wami
wszystkimi i za tym hałaśliwym miejscem .Sporo czasu myślałem nad
tym ze powinienem wybrać inna profesje ,albo iść na prywatne
praktyki ,nieco prostsze ,z mniejszą specjalizacją ,bardziej
lukratywne ,ale moja wiedza i tak przepadnie .Nieco później
dopiero uświadomiłem sobie ze gdy jestem na plaży z moja kochaną
rodziną , mieszkając w mieście przez te wszystkie lata ,pracując z
wspaniałymi ludźmi , codziennie ratując życie ,myślę ze to była
najlepsza droga jaką kiedykolwiek w życiu wybrałem ,wiem co
pomyślicie ale człowiek to docenia dopiero kiedy jest po
wszystkim .Część mojej duszy mówi ze ER be zemnie nie może dalej
funkcjonować ale ta mądrzejsza część bezsprzecznie wie ze jest
grupa wspaniałych lekarzy i pielęgniarek którzy z taką samą
pasja , współczuciem ,oraz zaangażowaniem , poświęcają cale swoje
życie aby pomoc ludziom w potrzebie .Wiem moja nieobecność będzie
trudna dla was i odczuwalna ,tak samo jak przyjaźń i
towarzystwo ,ale to jest inna sprawa .Ja nie chce oceniać każdego
z was oraz lat przepracowanych razem ,albo tego ze nie mam żadnych
sensownych słów na wyjaśnienie mojego odejścia .Ja mam najwięcej z
was do powiedzenia… Miałem pomysł że mógłbym ,wam udzielić mnóstwo
rad i wskazówek ale większość z was wie jakich , nie będę o nich
pisał… Ella się śmieje i macha do mnie .Rachel znalazła swoją
najpiękniejszą muszelkę.


Mark


Mark zmarł dziś rano o 6:04..słońce właśnie wschodzi , jego
ulubiona pora dnia , wysłałam to i ten dopis , żebyście wiedzieli
ze o was cały czas myślał , i chciał abyście zawsze dobrze go
wspominali.


Elizabeth