Taki grupowy maraton serialowy super sprawa :) Można komentować na bieżąco :)

ja mam podobnie :) i powiem tak - nie zamierzam jednak nic oglądać jednak "w zamian" ... każdy inny książkowy facet jest mniej fajny niż Jamie ... każda inną bohaterkę mniej lubię niż Claire więc wole przeczekać niż zapychać sobie głowę czymś co mnie nie kręci :)


Problem z pogaduchami tu jest taki że filmweb to nicki i jednak fora stricte filmowe stąd parę osób próbuje się przenieść na stronę FB ale znowu sporo nie lubi FB albo go nie ma ( wow ile moich znajomych co zna i kocha te książki nie raczy nawet usiąść do kompa ) i kółko się zamyka. Dla mnie takim wzorcem "społeczności" jest to, do czego doszli polscy fani ( chociaż głownie kobiety na pewno z True Blood, tylko że oni wynieśli się na oddzielne forum, było ich naprawdę dużo, bo i serial wyświetlany w polskiej kablówce i kilka lat to trwało, zloty cuda na kiju ). Tu mamy dopiero raczkujące fanostwo ... gdzieś już to pisałam ale było piękne forum nawet z oprawą graficzną o wszystkim związanym z Dianą i nie mogę tej strony już znaleźć - musiało zdechnąć ze względu na małą popularność autorki w Polsce i lata świetlne pomiędzy następnym tomami . Pretensje należy mieć do Lorda Johna który bardzo opóźniał kolejne "outlandery" ;)

Fajnie by było wynająć jakas salke obejrzeć po odcinku. Np ja w Krakowie żyje.w odnowionym kinie ,,świt" mozna za10 zł obejrzeć co sie chce jak sie zbierze 6 osob. Pewnie ,,outlandera" by nie mieli. Ale co za problem przynieść samemu?odcinki na necie dostępne.albo spotkać sie przy kawie i tylko pogadać.

Kraków piękne miasto - mam tam kilku znajomych jeszcze z czasów innej miłości. Ale na kawę trochę daleko ...
na środku Polski mamy w mazowieckim szkockie rancho ;)

bardzo fajny pomysł.
również nić innego niż serię Outlander nie czytam, gdyż każdy inny książkowy bohater będzie mniej fajny niż Jamie (wiadomo;;)))
Ja niestety z południa Polski.... Lublin się kłania

Ja właśnie dzięki serialowi dowiedziałam się o książkach.... :) Czytam właśnie uwięzioną w bursztynie i jestem zafascynowana tym co się dzieje w około Claire i Jamiego, którzy obecnie przebywają w paryżu :D

A co do spotkania to no cóż mieszkam w wałbrzychu na dolnym śląsku.... dość daloko i drogomi do krakowa

Ja też z Dolnego Śląska - ze Złotoryi. Smutno bez serialu :-(((. Książki przeczytałam rok temu i zakochałam się w serii, a tu takie szczęście serial i to dobrze nakręcony. jest grupa na fejsie Outlander należę do niej, ale małe zainteresowanie niestety.

To tak naprawdę nie jest problem tylko trzeba chcieć. Od lat gram w gre online mam fajne grono znajomych właśnie z tej gry , którzy dzięki "zlotom" spotkaniom z wirtualnych stali się takimi z krwi i kości....że teraz to znamy całe swoje rodzimy do 3 pokoleń :) nie trzeba wiele, czasem po prostu zbiorowy czat na skype.... wspólny temat do rozmów na początek , po jakimś czasie się okazuje ze to co na początku łączyło staje się drugoplanowe. dodam w komentarzu do postów poniżej. najwięcej zlotów w gry mieliśmy w Krakowie :D i 2 miejsce to Wrocław.

Wlasnie. Moznamczasemmsie zbadać na konferencje na skype. A złoty mozna robic co jakis czas w innym miejscu.

Jak sie utworzy czat grupowy to sie potem wszystko wyswiętla. Wystarczą nicki ze skype dodanie do znajomych i hula

O to mi chodziło. Trzeba tylko znaleźć wspólny czas.a kto wie moze kiedys działamy wiecej.generalńie wsrod moich znajomych opowiadam, ze oglądam nowy serial na podstawie książek, ale jakos nie łapią. Nie mam z kim pogadać, a to miłe jest móc wyładować emocje z serialu nawet o ,,okropnym biuście,,aktorki;)na początek mozemy nawet tutaj założyć jakis dodatkowy temat na pogaduchy

Przecież już jest:
Klub Miłośnika Szkockiego Misia, zwany również Klubem Spoconej Łapki

http://www.filmweb.pl/serial/Outlander-2014-690404/discussion/Klub+Mi%C5%82o%C5% 9Bnika+Szkockiego+Misia%2C+zwany+r%C3%B3wnie%C5%BC+Klubem+Spoconej+%C5%81apki,25 06698

trzeba tylko głębiej grzebnąć w tematach.

I w tym temacie można czatować "pisemnie" on-line... Tyle tylko, że trzeba się zebrać "jednoczasowo"
Po to KLUB został założony :)))
Żeby się wyładować i znaleźć zrozumienie :)

Piszę się i na skajpa i wątkowanie ;-) Świetnie się z Wami rozmawia no i to sympatyczny temat ;-))

Może chodzi o to ze jak sa jakies osoby online to rozmowa szybciej sie toczy niż w wątkach.

A jeśli chodzi o spotkania to Ardenedi ma rację, trzeba chcieć, ja też należę do pasjonatów kultury indiańskiej, spotykamy się kilka razy w roku, ludzie z całej Polski, w różnych miejscach w kraju - na pow wow, na zloty, jest świetnie, jest moc. Marzy mi się takie spotkanie fanów Outlandera. Kwiecień za daleko :(((.

Ja niestety skypa nie mam, więc to odpada, ale zawsze mogę porozmawiać na czacie czy coś :) i nie tylko o książkach czy serialu :)

no ale skype to bezpłatny program .... można zainstalować :)

w sumie niby tak..... :)

Zlot fanek? Są też i fani ;)

Zapraszamy, jesteś w mniejszości,bo tu przeważnie babki na forum, ale jest nam miło, ze sa i meźczyżni. trzeba pogadam wspólnie.moze kiedys sie spotkać.dziewczyny planują wylot do Szkocji byłoby fajnie wczesniej sie poznać

Z reguły nie jestem fanem romansów ale ten serial ma kilka elektryzujących atutów i bardzo go lubię :)

bo to nie jest romans albo nie tylko to jest "romans" - walory estetyczne są "przy okazji"

Brakowało na tym forum facetów. W filmie jest ich dużo.

Tak, dokładnie - nie tylko romans, a w chwilach gdy jest to romans, to jest on przez duże R, a nie zwykłe romansidło, które Wy kobiety może też lubicie ale mężczyźni już niekoniecznie. Dla mnie najbardziej elektryzująca w filmie jest postać, oczywiście, Claire Randall. Gdyby nie tak świetnie napisana i zagrana jej postać, to prawdopodobnie nie przyciągnąłby mnie ten serial tak bardzo. No i kocham jej grę głosem, akcent, ten czysty angielski. W zasadzie mógłbym jej słuchać nie musząc oglądać serialu :P

Tak w ogóle to moje pierwsze wpisy na tym forum (rzadko pisze na jakimkolwiek) choć jestem na filmwebie od wielu lat :)

To jest dobre, ze nie jest tak ,,cukierkowato" jak w zwykłych romansach.ze lukier płynie wokół bohaterów.i nie ma tych pustych frazesów co w harlequinach.

miło nam (piszę tu chyba za wszystkie kobitki) że też lubisz ten serial. :) osobiście na początku bardzo polubiłam Claire, jednak z upływem odcinków stała się taka nijaka...... w pewnym momencie jakoś jej postać wyblakła.... za to Jamie mmmmm :P

I ja czasami w życiu bywam beznadziejnym romantykiem więc gdzieś w sercu dobry romans rezonuje z moimi potrzebami :)

Hej może to troche nie na temat, ale co sądzicie o serialu regin? oglądaliście? ja właśnie jestem po pierwszym odcinku 1 serii

a to dziwne że Ci się podoba chyba że to ironia .... bo na wielu forach i blogach ( mówię tu głownie o świecie anglojęzycznym ) pani Caitriona jest _mocno_ krytykowana za słabe zdolności aktorskie .... padają określenia typu "drewno" " jedna mina " itd .... u nas głównie zajęto się jej innymi walorami. Nie wiem, nie znam się nie mi osądzać ale chyba lekko odstaje od "reszty starych wyjadaczy" - szczególnie widać to w pierwszym drugim odcinku potem jest lepiej

To widocznie ja się nie znam ale tak jak napisałem, to głownie jej postaci oglądam ten serial :) A że zazwyczaj nie czytam opinii na forach ani recenzji, ani też nie mają dla mnie znaczenia, bo wszystkie są subiektywne, to dla mnie jest rewelacyjna i to mi wystarczy.

No to ciekawe, może sprawdzam złe strony, ale nie natknęłam się na krytykowanie jej gry aktorskiej. Na wychwalanie
w sumie też nie. Zaczęłam oglądać serial zupełnie przypadkowo i to Catriona mnie zachęciła do kontynuowania. No a teraz czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów i wkurzam się, bo nic tego serialu nie zastąpi. Nie ma też żadnych ciekawostek umilających, ten jakże długi okres oczekiwania na kolejne odcinki :(

Mnie tam Caitriona nie przeszkadza. Jest ładna kobieta.ale brak mi tej chemii pomiedzy nią a Jamiem. Albo jest takie zamierzeniem scenarzystow, albo nikt nie zwrócił na to uwagi.

ktoś udostępnił n afb taką notkę że ponoć Catriona i Sam mają się ku sobie i że chodzą na randki czy coś w ten deseń

Cóż takie sciany jakie mieli zbliżają.niejedna para filmowa została para w życiu. Chociaz moze to byc ten chwyt marketingowy.

*sceny