1 i 2 sezon to mocna dziewiątka - naprawdę ciekawe, dużo się działo
3 sezon - ósemka i powolny spadek formy
Teraz oglądamy sezon czwarty i naprawdę jest kiepsko- jakaś piątka
Tyle z liczb. A z moich opinii?
Świetne sceny w 1 i 2 sezonie, trochę przypominały łagodna wersje gry o tron. Postać Randalla nadawała smaczku.
Na minus - sceny erotyczne - moim zdaniem niepotrzebne, takich scen w ogóle nie lubię. Wszystko przewijalismy. O ile jestem w stanie zrozumieć początek miłości i namiętności to po 20 latach… każdy, kto jest po ślubie przynajmniej 5 lat, wie ze tak nie wyglada już później miłość. Staje się bardziej przyjaźnią.
Druga rzecz, która mi się nie podoba, to te ciagle trudności Claire i Jamiego w 3 sezonie. Głównie z jej winy, po co się przyznawała do tego, ze jest lekarzem… bez sensu. No i oczywiście wątek z niewolnikami- bardzo się nimi przejmują a to dlatego że claire pochodzi z innych czasów ale ale… ktoś może pamięta książkę Przeminęło z wiatrem? Bo ja nie ukrywam, ze niewolnicy byli w mire zadowoleni ze swojego położenia i duża ich cześć po wyzwoleniu wcale nie chciała bratać się z tymi wolnymi. A to już był 1865 rok. To jak było wcześniej…
No i brak postaci randalla, dougla i wielu innych - brakuje ich od 3 sezonu.