Trochę nudnawo, trochę za słodko, to damy muzę tiesto na koniec, co qby rozruszać publikę.
W pewnym momencie myślałam, że Roger zacznie densić do tego hitu. Jestem chyba zła, miał ktoś podobnie?
Ten odcinek to totalna żenada, zwłaszcza sceny z Rogerem u Indian. Poziom jak w kiepskim filmie dla dzieci, albo w serialu brazylijskim. W ogóle ten aktor grający Rogerami nie podchodzi, jest totalnie drewniany, zero charyzmy. Cały sezon jest słabiutki, podobnie jak książka. Przebrnęłam przez 3 części, ale czwartej już nie zdzierżyłam. Jedyne co mi się podoba w tym sezonie to piękne krajobrazy, powrót Murtagh i Lorda Johna :)