Oj zawiodłam się, wiem, że to tylko na podstawach książki, ale np. w "Grze o tron" nie czulam takiej frustracji jak tutaj. Pelno pozmienianych faktow, pelno zdan wypowiedzianych nie przez te osoby, a w ksiazce wlasnie te na pozor drobne rzeczy dodawaly powiesci calego uroku. Ogladajac serial czuje niedosyt, jakby historia byla obdarta z calej otoczki wspanialosci zawartej w ksiazce. Zapowiadalo sie fajnie. Probowali zrobic z serialu cos super ekstra, ze hej po swojemu, a nie trzeba bylo kombinowac tylko trzymac sie ksiazki i byloby arcydzielo.