na razie jest jeden sezon :) i jest kolejny w na początku prac ( patrz posty w klubie ... ) :) więcej takich entuzjastycznych opinii ... nie tylko na polskich forach .... i na pewno będzie trzeci :)

Ja jestem dopiero przy piątym odcinku. Niby serial dobry, ale czegoś mi brakuje i nie wiem dokładnie czego. A przecież tego typu seriale przeważnie mnie zachwycają. Poldarka pokochałam niemal od razu- mimo iż niewątpliwie jest to serial mniej ambitny, niż Outlander.

Uwaga - Spoilery do serialu "POLDARK"

Nie odmawiałabym ambicji Poldarkowi... Oba seriale są podobne gatunkowo, jednak oba się znacząco od siebie różnią.
"Poldark" to produkcja BBC więc będzie stonowana obyczajowo.
"Outlander" jest od Starz, więc będzie wprost przeciwnie.
O innych różnicach, wynikających z detali, sposobu realizacji i różnic między Szkotami, a Kornwalijczykami nie będę się rozpisywać.
Jednak gdy jedną i drugą produkcję "obierze się" ze scen łóżkowych, lub ich braku, to właściwie będą to opowieści o miłości, czyli to na co część widowni ma alergię - "romansidła".
Romansidła dobrze osadzone w realiach społeczno-historycznych, dzięki czemu mniej "egzaltowany" widz może je obejrzeć bez bólu zębów, a nawet z przyjemnością.
W "Outlanderze" punkt wyjścia jest mniej standardowy - bohaterka ma już męża i choć stara się do niego wrócić, jakoś jej to nie wychodzi, a perypetie uczuciowe na początku są zepchnięte na dalszy plan. Widz przyzwyczajony do klasycznej konstrukcji XIX-wiecznego romansu może być lekko zawiedziony "współczesnym" rozwojem wypadków, gdzie ktoś zostaje zdradzony / porzucony.
W "Poldarkach", pomimo różnic społecznych akcja przebiega "po bożemu" i Ross żeni się z Demelzą.
Jest jeszcze bardzo subiektywna kwestia. Jedne postaci / aktorów lubi się mniej lub bardziej. Jeśli daną postać "kupiło się" od razu, można przecierpieć dłużyzny i niedorzeczności scenariusza.
Tak samo jest z klimatem i rytmem opowieści. Fan kryminalnego procedurala, może nie trawić serialu o gangsterach, gdzie trup z 3-go sezonu jest wyławiany z rzeki w finale sezonu 6-go.

Dzięki temu można wybierać pomiędzy różnymi produkcjami - dla każdego coś miłego ;)

Nadal będą oglądać Outlandera, bo nie uważam, iż jest to serial zły. Wręcz przeciwnie jest ciekawy i ma dużo do zaoferowania widzowi. Ja przeważnie wolę właśnie te tzw. niestandardowe seriale. Uwielbiam Grę o tron, Breaking Bad, Zakazane imperium, Dextera, Dynastię Tudorów, Rodzinę Soprano, Sześć stóp pod ziemią, Call me Saul, American Horror Story, Fargo, Detektywa, Utopię i inne. Im bardziej pokręcony świat i niejednoznaczni oraz kontrowersyjni bohaterowie tym dla mnie lepiej. Dlatego tak bardzo się zdziwiłam się, że Poldark tak bardzo mnie zachwycił. Może za dużo naoglądałam się tych tzw. nowoczesnych seriali i obudziła się we mnie tęsknota za melodramatem czystej wody, który w ostatnich latach jakoś zaczął zanikać. Jeszcze jedno - trochę poczytałam o książkach o Poladarku oraz o serialu z 1975 i akcja nie będzie już przebiegała tak bardzo po bożemu. Nawet Demelza nie będzie święta, a o Rossie Poldarku wolę nawet nie wspominać.

To widzę, że masz podobny gust jak ja - obejrzę wszystko co ma ciekawy scenariusz i dobrze zarysowane postaci.
Dla mnie pan White to "demon seksu" (naprawdę), a z całej galerii typów w GOT na kawę najchętniej umówiłabym się z Tyrionem Lannisterem i Littlefingerem.

"Poldark" mimo, a może z powodu klasycznej formy a'la Jane Austen, ma dobrze prowadzone charaktery... Duża w tym zasługa aktorów.
W "Outlanderze" na grę aktorską też nie można narzekać. Moim zdaniem pewne "cielackie" zachowania Jamiego, w zestawieniu z finałem nabrały dodatkowego sensu.

No i czasem trzeba odpocząć od historii o psychopatach, lub o złych ludziach funkcjonujących poza albo ponad prawem, przełączając mózg na kostiumową, dobrze opowiedzianą baję... Chociaż mówiąc szczerze, ilość zbiegów okoliczności w BB również jest bajkowa.

Myślę, że teraz nastąpiła złota era telewizji i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Filmy po prostu zaczęły mnie nudzić.
Masz racje, iż BB jest w jakimś sensie bajkowe, ale jednocześnie tak wiele mówi o człowieku. A pan White to wspaniała postać. Teraz buduje się postaci wielowymiarowe i to jest wspaniałe.

Co do aktorstwa w "Poldark"u i "Outlanderze" - to ostatnio zauważyłam, iż zaczęłam uwielbiać brytyjskich aktorów. Oni są najlepsi na świecie i zaczynają opanowywać amerykańskie produkcje. Cillian Murphy w " PEAKY BLINDERS" jest niesamowity (kolejna niejednoznaczna postać, której mimo woli się kibicuje). Uwielbiam też Toma Hardego, a ostatnio Aidana Turnera i wielu, wielu innych.

"Outlandera" zaczęli oglądać faceci w tym mój mąż który ma alergie na wszelkie miłosne pierdoły. Przygoda, bitewki, potyczki, krew, przemoc, szkoła przetrwania na świeżym powietrzu ala Bear Gryll ... no i wyszła im przygodówka. Spokojnie, wielu facetom można to puścić ...mój nie uciekał aczkolwiek przysypiał na kawałkach dziejących się współcześnie ....bo tam faktycznie dużo mniej się działo.

Moj maz tak samo reagował.troche przysypiał na gatkach-szmatkach i nie wychwytywal smaczków, a juz całkowicie go zniechęcił odcinek 1. Dla niego nic sie tam nie działo, dopiero jak zobaczył szkotow, a to jakies ostatnie 10-15 min to sie rozkręcił i odcinek sie skończył.