nie wiem jak będzie w treści utworu, ale czujecie co by było jak Claire zaszłą w ciążę z Fraserem, i potem z brzuchem ciążowym wraca do 1945? Mąż w końcu odnajduje swoją żonę +1. Ej i jeszcze kwestia Jamiego w przyszłości, w tedy co obserwował Claire przy lustrze. Jak to możliwe że znalazł się w 1945? Też podróżował w czasie? Jak jeszcze główna bohaterka była przy tych kamieniach i wołała na Franka, to spojrzała się w dół i chyba tam leżał kilt, ciekawi mnie jak się wszystko rozwinie, czy dojdzie do konfrontacji dwóch mężów.
Koło kamieni leżał pledzik, który Clair porzuciła tam 7 tygodni wcześniej.
UWAGA SPOILERY
Clair powróci w ciąży, chociaż nie będzie to jej pierwsza ciąża. Frank zachowa się przyzwoicie, ale cudownie nie będzie.
Sprawa Jamiego koło studni jest nadal (po 8 tomach) nie wyjaśniona. Jego nagłe "rozpłynięcie się w powietrzu" wskazuje na to, że raczej był duchem, lub projekcją.
Tego typu zjawy ludzi żyjących pojawiają się również w innych sytuacjach np Jenny zobaczyła zjawę Clair na weselu Jaimego z Laoghire, a Brianna rozmawiała z rodzicami w śnie wywołanym przez karaibskich szamanów.
Ani Jamie, ani Frank nie mieli "genów" pozwalających na podróże w czasie, więc do konfrontacji nie dojdzie.
SPOILER
W którymś tomie Jamie opisał tę sytuacje Claire, że ją widział.... w śnie czy jakiś nocnych majakach.
On jej opowiadał o tym, co czuł kiedy jej nie było (kiedy wróciła swoich czasów). Mówił, że wtedy wielokrotnie ją widział i myślał, że wariuje. Tak bardzo za nią tęsknił.