ups zdublowałam wątki, bo nie widziałam twojego (miałam ustawione od najpopoluarniejszych nie od najnowszych), postaram się swój zaraz wywalić
oglądalo się ciężko
To pierwszy założony przeze mnie wątek:) No, było ciężko. Kilka razy zatrzymywałam, aby odetchnąć. Średnio mi się podobało, że Jamie już był na szubienicy...
Pamiętam, że opis w książce też byl wstrząsający. Ciekawa jestem nastepnego odcinka - czy beda wracac do tego, co zrobil BJR.
mocny odcinek. z zapartym tchem obawiałam się mocniejszych scen między Jamiem a Czarnym Jackiem no ale z tego co widzę, będą one w następnym odcinku... Strasznie mi było żal Jamiego, mimo że czytałam książkę i wiedziałam co się wydarzy, to przeżywałam razem z nim ból i rozpacz. Uwielbiam Sama w tej roli.
Od 28 minuty oglądałam ten odcinek coraz bardziej skulona. Brak mi słów, nie jestem w stanie o tym pisać więcej poza tym, że twórcy serialu wykonali niezwykle siężkie zadanie i podołali mu w 100%.
Cieszę się, że nie było sceny Claire z wilkiem, jak dla mnie ta scena w książce była o tyleż samo ciekawa co niedorzeczna.
ja przestałam czytać książkę w momencie, gdy Jamie i Claire znajdują się w Lallybroach, żeby reszta była dla mnie niespodzianką, więc ten odcinek zdecydowanie mną wstrząsnął. Jeśli ktoś uważa, że tylko GoT jest w pewnych momentach "niepokojący", to się myli. Oglądając ten odcinek naprawdę nie wiedziałam co robić, tzn. to wydawało się tak realne i przez to obrzydliwe, współczułam Jamiemu i Claire.
A gdzie oglądałyście ten 15 odcinek, jeśli mogę spytać? :) Od 1 do 14 zagarnęłam już na dysk i obejrzałam, tego nie umiem znaleźć choćby online. Jestem świeżo po książce i wiem, czego oczekiwać po tym odcinku. W książce było drastycznie, obrzydliwie i wulgarnie i pewnie w serialu też. Serial trzyma poziom, świetna gra aktorska ;)
Jak zobaczyłam Jaimiego pod szubienicą, to przypomniał mi się opis jego innych doświadczeń więziennych:
"Był ponury jak cholera"
Odkąd powiesili pana MacQuarrie dopadły mnie dreszcze, które z czasem przeszły w ciary... były to niezwykle współczujące ciary...
Powiem tyle, że Sean Connery jest fajny,
Gery Butler jest fajny,
James McAvoy jest fajny,
i Sam Heughan jest też bardzo fajny...
Wszyscy mają w sobie to szkockie coś, a występy Sama wespół z Tobiasem Menziesem, których dzielnie wspierała Caitriona, mogę porównać jedynie do finału "Ostatniego króla Szkocji" z McAvoyem.
To stanęło "Mój Absalomie" na 18 z 40 krówek.
Odcinek jeszcze przede mna, ale mialam nadzieje, ze dadzą odetchnąć w ostatnim odcinku,akumuluj wszystko w tym, a teraz czytam, ze bede następne obrzydlistwa.
Czy w tym odcinku były juz owieczki i Jack?czy bedzie w nastepnym odcinku?jak myślicie czy zamienia to na cos innego?
a ja kiedyś obejrzałam "Ostatniego króla Szkocji" bo nie przeczytałam opisu i wydawało mi się że film jest o Szkocji :))
tak to jest dobry film który mogłam oglądać bez większych emocji ....( sorry panie McAvoy nie lubię niskich facetów ) ...a outlanderka sceny więzienne przewijam - no nie potrafię znaleźć w tym żadnej przyjemności oglądania .... oj tak Diana tak po cichu nie lubi swojego chłopaka żadnej innej postaci nie zgotowała takiego losu, nikt inny tyle nie wycierpi ... niech się teraz tłumaczy ( link poniżej ) :)
No James jest malutki... Może by Johna Greya zagrał... Chociaż za mały z niego blondas i laluś tzn nie ma "dziewczęcej urody".
Dla ciekawych, czemu Diana tak strasznie potraktowała Jamiego, wklejam link do wyjaśnień autorki.
http://awyissoutlander.tumblr.com/post/79566217462/diana-gabaldon-explains-the-w hy-of-the-wentworth
Ja nie mogę już wytrzymać ! Czy ktoś, kto czytał książkę mógłby powiedzieć, jak to się skończy? Oczywiście będzie szczęśliwe zakończenie, ale czy myślicie, że jeszcze cały nastepny odcinek będzie trzeba się męczyć i przeżywać te okropności?
w ogóle nie trzeba się męczyć .... przecież oglądanie jest dobrowolne :))
No pomyśl trochę jak to się może skończyć ...serial trwa nadal ..... książki nadal się piszą ....na pogrzeb Jamesa Frasera nikt się nie wybiera :)) internety są pełne okropnych zdjęć ....to kwestia konwencji serialu - mamy tak zwane "season finale" - stawiam na to jak wcześniej zauważyła Evo że "okropności" dadzą w retrospekcjach, teraz na początku wstępnie uratują chłopaka a ... zresztą chyba podobnie to było w książce - Jamie opowiadał żonie co się stało.
Nie trzeba było być z lekka uszczypliwym. Wiem, że James nie umrze ( tak robią tylko w GoT ). Po prostu w tym serialu jakoś dużo silniej człowiek współczuje bohaterom. Nie czytałam książek, dlatego byłam ciekawa jak zakończą ten sezon. Cóż...jestem dosyć niecierpliwa, dlatego wolałam zapytać kogoś z Was.
paparazii napstrykali w tamtym roku takie foty http://www.outlandertvnews.com/2014/08/behind-the-scenes-photos-of-sam-caitriona -and-duncan-filming-in-troon/ obstawiam że to będzie ostatnia scena albo jedna z ostatnich ... cały i nawet zdrowy ... więc luzik :)
Nadal nie moge wybaczyć Claire, ze biegala po więzieniu sama. Gdyby nie to Jamie nie musiałby jej ratować.no, ale wtedy nie byłoby tego dramatu. A Dianie Gabaldon nie moge wybaczyć, ze wymyśliła cos takiego.mysle, ze duzo fanek ja teraz przeklina. W GoT nie raz widziało sie homoseksualistów, albo w innym filmie, ale to na prawdę jest okropne. Żal mi było Jamiego przy ,,próbie uległości" no i to całowanie. Nie patrzyłam.
Niestety w nastepnym odcinku bedzie wiecej, chłopaki beda w negliżu.
Tobias Menzies wielkim aktorem jest nienawidzę go tutaj, ale tak miało byc. Nalezy mu sie jakas nagroda za role w serialu.To juz Ramsay Bolton przy nim to małe piwo.
A Sam Heughan?byl równie dobry, jednak Tobias miał trudniejsza role.
A jednak bedzie bydełko.
Obejrzałam odcinek,przecież wiedziałam jak może się skończyć-przeczytałam wszystkie książki i cóż z tego!Cały czas mam gulę w gardle i jest mi autentycznie niedobrze.Menzies może i jest dobrym aktorem,ale szczerze go nienawidzę!Moim zdaniem to jednak Sam miał trudniejsze zadanie ,pokazać emocje które doprowadzają człowieka do takiego upodlenia naprawdę nie jest łatwo a wyjście z roli -trzeba chwili żeby się otrząsnąć.
Menziesowi mozna powiedzieć to co kiedys Martin powiedział aktorowi grającego Joffreya: ,,gratuluje.teraz wszyscy Cie nienawidzą"
Ja nadal jestem zła na Gabaldon. Gwałt, gwałtem nie raz pojawiał sie w książce lub filmie, ale te opisy totalnego upodlenia sa chore.
Ja podobnie jak Ty byłam przygotowana. Złe sie to czytało dlatego niektore wątki mało pamietam, albo niekojarze bo spoglądając w kartki starałam sie przejść szybko te opisy. Ale o ile dla faceta hetero nietrudno zagrać odrazę, tak dla hetero trudno zagrać autentyczne pożądanie do drugiego faceta. Co nie zmienia faktu, ze dla Sama to tez była trudna rola.
Kurczę Mina Jacka patrzącego na Jamiego jak na rurke z kremem. Była obrzydliwa i aktorsko świetna zarazem.
Masz rację w każdej z tych kwestii, akurat w moim przypadku jeżeli chodzi o Menziesa cieszę się że zagrał tę rolę ,bo ja go autentycznie nie lubię-facet jest wyjątkowo nie w moim guście .A teraz -widziałam zwiastun 16 odcinka i zastanawia mnie jak oni zmieszczą tę końcówkę książki w 60 minut.Szkoda by było zgubić i zagubić sens i urok tego tomu,biorąc pod uwagę ,że druga część jest tak bardzo zazębiona z pierwszą.
UWAGA SPOILERY KSIĄŻKOWE
Oj 100 stron łatwo zamknąć w jednym odcinku. Wystarczy, że z kilku podobnych scen (szczęśliwie) zamykających część pierwszą wybiorą jedną i dołożą do niej fajny dialog z innej. Dość długie dywagacje między Clair a ojcem Anzelmem na temat wiary można zamknąć w krótkiej, lecz otwierającej głowę rozmowie.
W książce choróbsko Jamiego nie rozwijało się długo, tylko Clair nudnie łaziła po opactwie...
Patrząc na niepokojąco trzęsący się wóz w zwiastunie, twórcy pewnie przyśpieszą namnażanie bakterii...
Myślę więc, że 60 minut na finał to w sam raz, choć pewnie rzecz nie będzie miała miejsca w opactwie tylko w jakimś malutkim kościółku, gdzie wszyscy braciszkowie "skleją się" w jednego poczciwego proboszcza.
Masz rację 100 stron to może i nie dużo, ale z drugiej strony przemyślenia Clair,rozmowa z opatem i choroba( jak dla mnie raczej powolne umieranie ) jest bardzo istotną próbą poradzenia sobie jej jak i jego z przeżyciami traumy.W książce z tego co pamiętam jest parę rozmów trochę głębszych wchodzących w skomplikowaną i kruchą sferę dotyczącą ludzkiej psychiki.Bardzo bym nie chciał,zatracić tych małych niuansów ,które nadają książce większą wartość i nie sprowadzają jej do pozycji "Harlekina".Z góry przepraszam nie chciała bym nikogo urazić.!
W serialu królują plenery. Zaręczyny miały byc w karczmie, a wszystko odbyło sie w lesie. Wiec i opactwo mozna zamienić na jakis przyklasztorny zielnik. Bedzie wystarczająco ponuro w tym odcinku wiec ogród bedzie lżejszymi dodatkiem niz gole mury.
Swoja droga ludzie strasznie pluli na ostatni odcinek GoT i gwałt w nim. Nic nie było pokazane, a jest wielki hejt. A nik nie oburza sie na sceny z Jamiem. Ja wiem. Tam niewinna dziewczyna tutaj silny facet, ale o wiele wiele brutalności.
Nastepny odcinek bedzie jeszcze cięższy bo oprocz kaźni Jamiego on bedzie dochodził do siebie psychicznie i fizycznie, a to dodatkowo popsuje nastrój.
Mam nadzieje, ze dadzą łaskawie 5 minut wiecej, albo twórcy dodadzą cos pozytywnego od siebie dla poprawienia nastroju (oczywiscie oprocz informacji związanej z Claire).nie przybliżeniu bardziej tej informacji, aby nikt nie poczuł sie skrzywdzony spoilerem.
<Swoja droga ludzie strasznie pluli na ostatni odcinek GoT i gwałt w nim. Nic nie było pokazane, a jest wielki hejt. A nik nie oburza sie na sceny z Jamiem. Ja wiem. Tam niewinna dziewczyna tutaj silny facet, ale o wiele wiele brutalności.>
No nie wiem, polecam zerknąć na forum Previously on TV (dawniej TWOP) ;-) to, że w przypadku GOT afera wyciekła poza tzw. fandom wynika z tego, że to po prostu znacznie popularniejszy serial z gigantyczną widownią (w sprawie Sansy głos zabrała nawet jedna amerykańska pani senator ;-)
Chociaż kwestie płci też nie są bez znaczenia, ale to już temat rzeka.
W sumie racja. Outlander jest mniej popularny, ale tez ma sporo fanów za granica. U nas serial jest mniej znany w przeciwieństwie do GoT. Ale bywaly gorsze sceny w GoT.
Co do odcinka obecnego czekałam na McRannocha i jest. Czekam teraz na ,,śmiertelne"bydełko.
Nie jestem fanką GoT,ale widziałam parę odcinków.Może to pech ,ale to co widziałam nie nazwałabym ani ładnym ani zachęcającym , za to na pewno wulgarnym mającym grać na niskich strunach widza.Czasami wydaje mi się,że reżyserzy filmów ,seriali czy nawet teledysków z braku pomysłu raczą nas dużą dawką terroryzmu psychicznego z braku pomysłu lub dla radości gawiedzi.Możliwe , że to tendencja dzisiejszych czasów.A wracając do Outlander traktuję ten serial bardziej jako serial historyczno-przygodowy dlatego moje odczucia wzg bohaterów są bardziej naturalne ,z możliwością-mogło się wydarzyć
Na razie adaptacja jest dobra i szczęśliwie, pomimo sarkań poniektórych, daleko jej do Harlequina lub Mody na Sukces.
Film / serial ma to do siebie, że przegadany monolog wewnętrzny można zastąpić krótkim grymasem twarzy, który oddaje więcej niż sto słów.
Nieświadomych tego odsyłam np do serialu "Mad Men".
Tutaj aktorzy też radzą sobie lepiej niż średnio, więc pewnie pomimo "trudnego" tematu będzie dobrze...
Co do problemu gwałtu, społeczeństwo jest bardziej "oswojone" z wersją gdzie kobieta jest ofiarą. Jest to bardziej "naturalne".
Autorka właściwie w każdej części wraca do tematu w różnych konfiguracjach, obciążając kolejne osoby reperkusjami takiego zdarzenia.
Można ją posądzić o epatowanie przemocą seksualną.
Z drugiej strony gwałty od zawsze się zdarzały i towarzyszyły społeczności w mniej lub bardziej cywilizowanych okolicznościach, tyle tylko, że o nich się nie mówiło i ofiara zostawała sama ze swoim problemem, najczęściej czując się winna tego co ją spotkało. Stąd wykrywalność czynu była znikoma.
A temat jest "wiecznie żywy" o czym dobrze przypomniał Smarzowski w "Róży" i na co wskazują statystyki z amerykańskich campusów.
Oglądałam odcinek obawiając się najgorszego, a tu okazuje się, że najgorsze to będzie za tydzień. Ojoj.
Tobias odwalił kawał dobrej roboty, jego Randall jest obrzydliwy i zły do granic możliwości, jednak jest coś zdecydowanie fascynującego w tej postaci. Samowi również należą się pochwały, jego przerażony wzrok w ostatniej scenie:/ No serce mi się kraje :( Nawet Caitriona mi się podobała, zwłaszcza w senie przepowiedni.
Z bardziej lekkich obserwacji - komuś też wpadł w oko ten młodziutki redkołt i blond skryba w jednym z początku odcinka?
No słodki był i dżonowogrejowy<3
Hej,
czy gdzieś w sieci już można znaleźć 16 odcinek? Podrzućcie linka? Do tej pory w niedzielę rano oglądałam poprzednie epizody na obcojęzycznych stronach, a teraz szukam i nic :(
Jest napisane, że będzie dopiero za 6 dni, ale ja się właśnie zastanawiam dlaczego? Skro mówicie, że to końcówka książki to również będzie to końcówka sezonu? Dlaczego zatem każą Nam czekać na ostatni odcinek sezonu aż dwa tygodnie? ;x btw ktoś się w ogóle orientuje, czy teraz będzie drugi sezon? Czy będą tego kontynuować? Nie czytałam książki więc nawet nie wiem ile już ich wyszło itd., ale zastanawia mnie czy teraz trzeba czekać 2 tygodnie na ostatni odcinek tylko po to żeby potem czekać rok na nowy sezon? IMO to bez sensu i baaaardzo działa mi takie coś na nerwy :D
Antyram8 Mnie tez denerwują takie długie przerwy, ale coz robic? Ja dostałam odpowiedz, ze w ta sobote był maraton serialu.specjalnie zrobili taka 2 tygodniowa przerwę, aby widzowie sie spinali.
Kocham_Skippera mnie tez mina Sama przeraziła.ale podobno najwieksza odwaga jest wtedy, gdy człowiek sie bardzo boi, a mimo to stawia czoło przeciwienstwu.
ta przerwa ma trochę inne uzasadnienie:
To Stacja Starz podejmuje decyzję odnośnie terminów emisji poszczególnych odcinków serialu - zdecydowano się na przerwę ze względu na święto państwowe w USA, przypadające jutro tj w ostatni poniedziałek maja. Amerykanie w tym czasie mało siedzą w domach, grillują, spędzają czas na powietrzu etc i wiadomo ..... spada oglądalność telewizji. Decyzję podyktowały finanse jak to zwykle bywa :)
No więc obejrzałam...Odcinek masakra aż się popłakałam. Brak słów by opisać sadystycznego potwora jakim jest Randall
Mnie straszliwie zniesmaczył ten i następny odcinek. Takie sceny są dla mnie nie do przyjęcia, o mało nie zwymiotowałem. Cały czar serialu prysł. A Jamie już nigdy nie będzie taki jak wcześniej.
I teraz oto, rok później, czar tego serialu prysnął dla mnie. Masakryczny odcinek, strasznie mnie zmęczył emocjonalnie i nawet nie wiem, czy chcę dalej oglądać "Outlander". Pod kątem estetyki i przywiązania do postaci było to drastyczne posunięcie ze strony scenarzysty i reżysera. Za to pełen podziw dla aktorów, no bo umówmy się, nie jest to łatwe do zagrania, a wyszło im wyśmienicie (i w zasadzie zmieniło moją opinię o Samie Heughanie, którego do tej pory uważałam za wybitnie przystojnego i poprawnego aktora – okazuje się jednak, że jest nie tylko wybitnie przystojny, ale i utalentowany – miła niespodzianka).
koszmarny odcinek. Gejowskie porno nie dla mnie .... i tym sposobem zakończyłam przygodę z serialem, który chciałam oglądać. Szkoda... ale nie mogę patrzeć na Jemiego
To jest zgodne z tym, co Diana Gabaldon napisała w książce. Adaptacja dość wiernie odtworzyła losy Jamiego, a aktorzy zagrali świetnie. To nie gejowskie porno, to wątek mówiący o upodleniu drugiego człowieka. Kolejne sezony są świetne, szkoda nie oglądać. Ale ja i tak wolę książki.
Wszystko sie zgadza. Ale mija drugi tydzien i ja nie moge tego "odzobaczyc". Aktorzy tak swietnie zagrali ze mnie zemdlilo.