Pilot stylowy i zacny, lecz nie jest aż tak grzecznie. W końcu to Starz.
Rzecz rozkręca się powoli, dokładnie w tempie powieści, więc pewnie sezon 1 = tom pierwszy.
I chociaż Clair nie ma oczu koloru whisky tylko niebieskie, to uważam, że dobór obsady jest idealny.
Póki co najsłabiej wypadł Czarny Jack, ale pewnie "pokarze się jeszcze od najlepszej strony"
Okolice malownicze, kostiumy dopracowane (odpowiednio znoszone i podpatrzone ze źródeł
historycznych), fajna historia do opowiedzenia no i ten szkocki angielski...
Chcę oglądać kolejny odcinek, a ten ukarze się dopiero 15 sierpnia.
właśnie o to chodziło, żeby nie było napisów do języka Gaelic;) założenie twórcy serialu (Ronald D. Moore) było takie, że całą historię poznajemy z perspektywy Claire, a ona przecież nie rozumie tego języka, więc my jako widzowie też nie, bo opowieść jest jej oczami;) dzięki temu tak jak Claire jesteśmy trochę obcy w tym świecie, a sceny i gra aktorów są tak napisane, żeby i tak można było zrozumieć sens wypowiedzi, zawsze w jakiś sposób będzie wiadomo o co chodzi. mi osobiście się ten zabieg bardzo podoba;)
ogólnie cały odcinek był świetny, wierny książce, świetna scenografia, kostiumy i rewelacyjna muzyka!
Zgadzam się z Twoją wypowiedzią w 99%. Myślę, że napisy się jednak pojawią i jakiś "Kozak" to przetłumaczy :D Powieść czytałem, strasznie malownicza, jej przeniesienie na ekran jest dość ciekawe :-) Co do grzeczności serialu ... :D Myślę, że aż tak niegrzeczny nie będzie w porównaniu do Spartacusa, którego ubóstwiam i to wcale nie za jego niegrzeczność. pozdrawiam
matipapi1 napisy są już dostępne, ja właśnie zabieram się do oglądania "Pilota" :-) a, co do książki to wciągnęła mnie bez reszty, nie mogłem się oderwać. Wspaniale nakreślone postacie, ciekawe tło historyczne, a stany emocjonalne to odwzorowanie rzeczywistości. Mam nadzieję,że serial będzie również bardzo wciągający.
Pozdrawiam wszystkich fanów :-)
No nie do końca się zgodzę , po co napisy do szkockiego jak można się samemu nauczyć:
https://www.youtube.com/watch?v=OJCnKHmjATc
Generalnie pierwszy odcinek mnie nie zawiódł. Dobry był przede wszystkim czas trwania odcinka. Zastanawiałam się co pokażą przez 45-50 minut, a tu niespodzianka - 63 minuty. Nie wiem, czy kolejne odcinki również będą tak długie, ale mam nadzieję, że tak. Można spokojnie się rozsiąść i delektować odcinkiem. Później, zachwyciły mnie oczywiście krajobrazy. Szkocja to miejsce, które chciałabym odwiedzić najbardziej ze wszystkich, więc z radością patrzyłam na to, co zaserwowali nam twórcy. Zgadzam się co do języka gaelickiego - świetnie to wymyślili. W sumie dokładnie tak, jak w książce. Kolejnym, ogromnym atutem serialu okazała się główna aktorka. Kobieta ma w sobie tyle wdzięku i uroku, że nie sposób oderwać od niej oczu. Jest zniewalająca. Co do Jamiego, to szczerze mówiąc jeszcze nie wiem. Fraser od zawsze (tj. odkąd przeczytałam pierwszą powieść z cyklu) jest dla mnie totalnym ideałem. Wiedziałam, że trudno będzie, każdemu aktorowi, przebić się na ekranie i sprawić, bym zachwyciła się nim już w pierwszym odcinku. Jestem bardzo wymagająca jeśli chodzi o tę postać, ale jak na razie nie jestem zawiedziona - coś w nim jest. Czekam na kolejne odcinki, by dowiedzieć się dokładnie co i w którą stronę pójdą tworząc Jamiego na ekranie. Jest jeszcze muzyka, która idealnie wpasowuje się w klimat serialu. Wcale nie dziwi mnie jej dobór, ale nadal jest to miła odskocznia od muzyki, która pojawia się w innym znanych mi serialach. No i pragnę jeszcze poruszyć wątek scen erotycznych... Bardzo zdziwiłam się widząc scenę w zamku Leoch. Ohoh. Nie spodziewałam się, że pokażą coś tak intymnego. Nadal nie wiem, czy bardziej mi się to podoba, czy też nie... :) No i kwestia poczucia humoru. Wiem, że w tym odcinku nie było wielu humorystycznych scen, ale czuję, że wpasują się w moje poczucie. :)
NO I JESZCZE JEDNA KWESTIA. Ja doczytałam książki do 9 części. Teraz jestem w trakcie 10. Od pierwszej części zastanawiała mnie pewna kwestia, ale myślałam, że jest dość nieistotna. Po obejrzeniu Pilota okazało się, że jest bardzo ważna, skoro zdecydowano się tak ją podkreślić. Chodzi mi oczywiście o scenę, w której Frank widzi mężczyznę patrzącego wieczorem na Claire. Nie wiem, czy jakimś cudem ominęłam ten wątek w książce, czy po prostu nie był jeszcze wyjaśniony, ale strasznie mnie to ciekawi. CZY KTOŚ WIE O CO CHODZI? Kto to był? Na pewno ktoś, kogo dobrze znamy, ale kto? Roger? Nie wiem... Mam pewną myśl, ale jest raczej niemożliwa, więc nawet nie dzielę się swoimi domysłami. Proszę o pomoc, jeśli ktokolwiek pamięta ten wątek. I jeszcze ta rozmowa Claire z Frankiem, zaraz po tej sytuacji... Że miała pacjenta Szkota, który nie znosił igieł... Drobne nawiązanie, czy coś więcej?? Wszyscy doskonale pamiętamy, kto nienawidził zastrzyków :) Myślałam, że wiem już wszystko, a jednak twórcy zaskoczyli mnie i rozbudzili moją ciekawość do reszty.
Podsumowując - pierwszy odcinek bardzo, ale to bardzo mi się podobał. Dałabym nawet 11/10, ale z oceną wstrzymam się do przyszłego tygodnia. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, że ludzie będą go oglądać i doczekamy się 2 sezonu i 3... I tak dalej :)
Pozdrawiam! :)
Nie wiem, która z części jest częścią 10. Na polski przetłumaczono do " AN ECHO IN THE BONE", czyli "KOŚĆ Z KOŚCI" (cz. 7), a 10 czerwca tego roku, w USA i Kanadzie ukazała się część 8 - "WRITTEN IN MY OWN HEART’S BLOOD", zwana przez Dianę Gabaldon "MOBY". Osobiście doczytałam do końca książek przełożonych na polski, a zagadka wysokiego, rudego mężczyzny, ubranego w staromodny kilt z szalem spiętym piękną broszką z biegnącymi jeleniami, którego ubrania nie poruszał wiatr, nie została wyjaśniona. Moim zdaniem to był duch Jamie'go. W końcu osią powieści jest miłość, która może pokonać nawet śmierć i czas (strasznie patetycznie to brzmi ;) i nie straszne jej pierdzenie w łóżku, bo wiele wybacza.
Masz rację moja droga koleżanko :-) Fajnie byłoby to kontynuować bo materiału jest na wiele sezonów i starz ma okazję odnieść wielki sukces jak np: HBO wypuszczając Grę o Tron, także myślę, że dla nich jest to strzał w Twoją 11 :D Jak będzie zobaczymy. Outlander będzie wypełniał mi lukę po Spartacusie także ja jestem za :-) Jeśli chodzi o czas trwania odcinków to produkcje starz mają od 48 min do 1h. Sezon 1 jest podzielony na połowę po 8 odcinków.
Ja nawet nie wiem jak to wygląda w Ameryce - chodzi mi o ewentualną oglądalność. Faktem jest to, że seria Diany jest bestsellerowa, ale ciekawe z jakim zasięgiem promują serial. Ja uważam, że historia jest cudowna i idealnie nadaje się na serial. I najlepsze jest to, że tam zawsze dzieje się coś fajnego i autorka zawsze potrafi nas zaskoczyć. :) Czego więcej potrzeba w telewizji? :)
Niczego, więc trzymajmy kciuki za oglądalność :)
Nadzieje są, bo najnowsza część cyklu, bez problemów wylądowała na czołowych pozycjach najlepiej sprzedających się powieści w USA.
Objętościowo i pod względem nieustannego niedokończenia z "Obcą" jest zupełnie tak samo jak z GoT, bo 8 tom nie jest tomem ostatnim.
I zapewne Starz z pełną premedytacją wycelowała w twoją "11" Barbaro ( i w moją również :), aby zmierzyć się z bijącą wszelkie rekordy popularności flagową produkcją HBO.
Wskazuje na to staranność i dopieszczenie pilota. Oby kolejne odcinki były równie wysokiej jakości.
Opowieść Diany ma troszeczkę inny charakter niż zabójczy cykl R.R. Martina, ale jeden i drugi autor nie liczy się z nerwami czytelników :D, więc Starz może przejąć "osieroconych"
w przerwie między sezonami ortodoksyjnych widzów Gry o Tron, jak również pocieszyć tych, którzy płaczą po "Spartku".
Powiedzmy, że jestem z tych "ortodoksyjnych widzów "GoT", ale na wieść o tym serialu zapomniałam, że czekam na produkcję HBO. Od lat przeglądałam internet w poszukiwaniu informacji o ekranizacji powieści Diany. Raz nawet wysłałam do niej maila :) Odpisali, pewnie nie ona, bo gdyby miała odpisywać na każdego maila sama, to pewnie dostałaby na głowę, ale tak strasznie się cieszyłam. I w tej wiadomości było coś o tym, że prowadzą negocjację i rozmowy dotyczące serialu, ale to nic pewnego. W pewnym momencie dałam sobie spokój i myślałam, że już nic nie będzie. Aż tu nagle, pewnego dnia wpisałam w przeglądarkę, a tu nawet zwiastun już był! Także mnie kupują w całości, nawet gdybym musiała czekać na GoT kolejny rok. :)
http://greatscotblog.com/2014/08/03/outlander-episode-101-sassenach-the-gaidhlig -bits-i-could-decipher/
nieprzetłumaczone kwestie już przetłumaczone;)
odnośnie Ducha - Diana Gabaldon potwierdziła w wielu wywiadach, że duchem jest Jamie, natomiast to, jak ta scena wpisuje się w całość historii zostanie wyjaśnione w ostatniej scenie ostatniej książki z serii. nie wiadomo jednak ile ich jeszcze będzie, więc sobie jeszcze poczekamy;) jak na razie wyszła książka nr 8 (Written in My Own Heart's Blood), a zapowiedziana została już 9 (ale nie wiadomo jednak czy 9 będzie ostatnią czy nie):)
Wow. Nieźle się zapowiada :)
Powiedzcie mi: jaką książkę powinnam kupić po części "Echo w kości". Bo zaczynam się gubić...
An Echo in the Bone jest 7 częścią, więc następna to Written in My Own Heart's Blood, ale raczej nie jest jeszcze przetłumaczona na pl, bo wyszła w USA jakieś 2 miesiące temu.
Osobiście jestem zachwycona pilotem. Bałam się, bardzo się bałam, bo ta opowieść jest tak na wskroś piękna, i szkocka, i magiczna, że nie wyobrażałam sobie, że można to wszystko przenieść na ekran. I chyba się pomyliłam.
MUZYKA. Soundtrack jest tak niemożebnie piękny, że chciałabym go słuchać w kółko, i w kółko, i w kółko. Celtycki folk szkocki w czystej postaci i nawet przerywniki z muzyką lat 40 nie bolały w żaden sposób. I jest to chyba pierwszy serial (nie licząc Doctora Who), którego openingu nie będę przewijać, bo jest przepiękny. Zakochałam się praktycznie w pierwszych sekundach właśnie ze względu na te dźwięki.
Gaelicki szkocki i szkocki akcent - czyli to, czego najbardziej pragnęłam i co dostałam. Nie darowałabym scenarzystom, gdyby zapomnieli o gaelickim. Ten język to sama muzyka dla uszu i ważny element fabularny. I wcale nie przeszkadza mi brak napisów - skoro Claire nie rozumie, a to ona jest narratorem opowieści, to widz też nie powinien... Chyba, że jest celtomaniackim wariatem XD I ten piękny, cudowny, najlepszy ze wszystkich akcentów... Rozpływałam się przed ekranem ;)
O grze aktorskiej, kostiumach i pejzażach powiedziano powyżej już chyba wszystko ;) Czekam na następne odcinki i mam szczerą nadzieję, że dadzą nam 16 godzin niezapomnianych wrażeń i nadal będą tak bardzo wierne książce.
(Jedyne czego mi brakowało to dialogu Claire i Franka o wytwarzaniu szkockiej whisky *chlip*)
Ja na serial trafiłam zupełnie przypadkiem, książek nigdy nie widziałam na oczy, nie mam pojęcia jak to się mogło stać. Miałam go od dawna w "do obejrzenia", ale nawet nie wiedziałam, kiedy się zaczyna, skończyłam dzisiaj Sleepy Hollow i przypadkowo padło na Outlander, już po tym jednym odcinku jestem w stanie stwierdzić, że a) już zacznę szukać tych książek, b) kompletnie zakocham się w tym serialu - ma wszystko, czego oczekuję od lżejszej opowieści, jakiej szukałam od dawna (potrzeba jakiegoś wytchnienia od smutku, dramatu i latających flaków) wygląda na dokładnie taki romans, na jaki czekałam - są wątki historyczne, piękne plenery i muzyka bardzo w moim stylu, odpowiedni realizm w kostiumach, gaelicki + rewelacyjne akcenty, przystojni mężczyźni i seks, czego chcieć więcej? Któraś z Was wspominała o scenie z Frankiem na zamku Leoch, hmm, właśnie ta scena kupiła mnie najbardziej :) Oglądałam mnóstwo filmów i seriali z golizną, czy scenami erotycznymi, ale nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek i kiedykolwiek widziała taką słodką i intymną scenę, w ogóle jakąkolwiek scenę przedstawiającą tą czynność, cóż, może to akurat też kwestia moich personalnych gustów, ale aż mi się zrobiło ciepło jak to oglądałam :D Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
A czy główna bohaterka skoro się cofnęła do roku 1743 to cały czas w nim będzie? Czy również będzie się przenosić do przyszłości czyli do 1945?
Ja aktualnie czytam 5 część i wiem że na pewno wróci do "swoich czasów" i przez długi czas tam pozostanie ale w końcu powróci by odszukać Jamiego. Więcej nie zdradzę , polecam przeczytać.
jestem na świeżo po pierwszym odcinku, serial polecił mi znajomy z Filmwebu. Serial zaczęłam oglądać w oczekiwaniu na dalszy ciąg Wikingów i GoT.
mam podobne odczucia jak Ty :)
urzekła mnie muzyka i krajobrazy
postać głównej bohaterki ( nie czytałam książek) bardzo mi pasuje
generalnie serial zapowiada się bardzo ciekawie, kolejne odcinki łyknę w ten weekend, na dalsze będę czekać z niecierpliwością
W sumie obejrzałem to tylko z nudów, ale coś czuję, że zostanę dłużej przy tym serialu. Głównie z powodu jakże interesującej i uroczej głównej bohaterki. No i ta świetna sceneria ówczesnej Szkocji. Świetny serial się zapowiada.
UWAGA MOGĄ BYĆ SPOJLERY!
Czy tylko ja jestem rozczarowana Claire? Kompletnie mi nie pasuje! Powinna być urocza w końcu uwiodła samego króla Francji, w książce jest w moim wieku, a ja tak staro nie wyglądam!!! Ale tak czekałam na ten serial, że wybaczam wszystko!
dokładnie nie tylko Ty masz takie odczucia, trochę obsadzono ją nad wyrost...aktorka ma 34 lata, ale wygląda dość poważnie...
A myślicie, że w '34 albo tym bardziej w XVIII wieku były te wszystkie kremy, kosmetyki, leki, suplementy i zabiegi co teraz? :)
Myślę, że ludzie dużo szybciej się starzeli, zresztą samo życie wymagało szybszego dorastania, wtedy nikt nie mógł sobie pozwolić na życie u mamusi do trzydziestki.
Claire jest ok, ale tylko ok. Wydawało mi się, że Jamie mi się przypadnie do gustu, ale nim jestem wręcz oczarowana.
Jamie jest ok. tylko jak dla mnie -za mało rudy. Diana w powieści ciągle podkreśla "płomienny" kolor jego włosów a tu jest raczej kasztanowy, no i Claire przeszła w XVIII w na wiosnę a nie jesienią, ale w sumie to drobiazg :)
właśnie dotarło do mnie że przez to oglądamy dość wyblakłą mało barwną Szkocję ale i tak się wszyscy zachwycają :))