Z poczatku serial mega. Naturalna rodzina amerykańska. Fajnie się oglądało.
Z czasem jedyną słaba postacią jest ta matka. Po prostu przerysowali ją. Ciągle zapomina coś wyslać, zawsze coś zawali. Przewrażliwiona, nieudolna. Po prostu najgorsza matka ever. Znalazła prace jako pomoc dentystyczna, i zapomina wysłać powiadomienia. Myli do jakiego maja parku rozrywki pojechac.
Zazwyczaj wszystko psuje przewrazliwiona matka. Bez niej ta rodzina super sobie radzi.
Spokojnie, dalej występuje :D Jednak można zauważyć, że w najnowszym sezonie jest trochę mniej o niej.
No własnie to fajnie ze zrobili wiecej o dzieciach, szkole a mniej o matce. Troche się juz wyczerpała jej formuła. Ale nadal potrafi zaskoczyć.
No i serial fajnie pokazuje głupotę amerykanów i ich poczucie ze są najlepsi:D
Oj ciężko jest mi się z tym zgodzić. Postać Frankie jest nadal ciekawą, odrobinę niezdarną i wiecznie przewrażliwioną osobą, która niejako napędza ten serial. Choć fabuł krąży wokół całej rodziny Hecków, to jednak ma się wrażenie jakby to właśnie ona była głównym trzonem opowieści. I to jest fajnie. Nie odczułem aby straciła swoją iskrę czy skapcaniała. Jak dla mnie, to im więcej jej na ekranie tym lepiej. Choć nie mówię, żeby odbijało się to na Mike'u, Sue, Axelu czy Bricku bo to też dość wybuchowa grupka bohaterów, wprowadzająca niezłe akcje.
Tak tak serial wciąż jest genialny. Utrzymanie go jakby w klimacie 10 lat wstecz daje fajny efekt. Wszyscy nie lataja z komórkami, tabletami, nie wożą sie furami.
Tylko Frankie troszke czasami wkurza swoją powtarzającą się gapowatością. Czasami chciałoby się by ten serial po prostu opowiadał o Axelu w collegu, Bricku w gimnazjum i Sue w szkole oraz na studiach.
I chyba w tym kierunku oni chcą iść. Więcej dzieciaków a mniej mamuśki wtrącajacej się we wszystko.
Jak dla mnie wątek Axela w collegu jest najnudniejszy, bardzo żałuję, że to już ten etap serialu, gdzie bohaterowie dorastają, wyprowadzają się itd. Jak Sue opuści dom, to nie wiem, jak to będzie wyglądać, uwielbiałam, gdy cała rodzina była razem, a Frankie była właśnie moją ulubioną postacią - z jednej strony jest szalona i zabawna, a z drugiej potrafi naprawdę pomóc swoim bliskim. Mnie właśnie czasami irytuje Mike jak jest taki chamski i nie potrafi okazywać uczuć.
Ale ogólnie cała rodzinka jest świetna :)