Czy tylko dla mnie oczywiste wydaje się, ze zabił policjant? U psycholożki mówi, ze chciał jej powiedzieć coś już dawno- czyli być prawdopodobnie był jej pacjentem i dlatego znając jego psychikę wiedziała kogo może wykorzystać. Znał K, był na jej pogrzebie - pokazywali na zdjęciu. Co do prostytutki to rozpoznala go jej córka tez na zdjęciach, a później sąsiadka z przyczepy - czarno biała plakietka w aucie. Co do ostatniej ofiary to siostra psycholożki wiec znał ją na pewno. Oczywiście największa korzyść miał z tego perfumiarz ;) jednak myśle ze zleciła wszystko psycholożka. Co Wy na to?