Bo to produkcja piechurach z piechoty morskiej więc ciężko aby pokali bitwy morskie. Równie dobrze można skrytykować kompanie Braci ze nie pokazano walk powietrznych które doprowadziły do przejęcia przez aliantów panowania w powietrzu i umożliwiły dokonania inwazji.:) No ale powstaje serial o lotnikach wiec może i zrobią o marynarzach :)

Serial powstał na podstawie wspomnień i relacji uczestników walk więc nie rozumiem co w nim nierealistycznego. Według mnie całkiem dobrze ukazuje walki na tamtym teatrze działań wojennych gdzie nieraz przyroda była większym przeciwnikiem niż wroga armia. Gdzie nie było subtelnych taktycznych manewrów tylko chamski, prosty szturm na zamaskowany bunkier albo całonocne odpieranie ataków banzaj.

Serial na podstawie książki, wposmnienia Eugene Sledge'a... Jakbyś czytał książkę to byś pewnie nie zadawał takich pytań. A co do oceny 4/10 to moim zdaniem zaniżona ... Dałem 9 może trochę przesadziłem ale tylko dlatego, że przeczytałem książkę i za genialną muzykę Hansa Zimmera...

Morskie bitwy powinny być pokazane ewentualnie w pierwszym odcinku w walkach na Guadalcanal, po tym już nastepne sposobności i wydarzenia nie pozwalały.

Owszem jest to opowieść o piechocie morskiej, jednakże po tym serialu można stwierdzić, że piechota morska wygrała tą wojnę swoim heroizmem. Co jest nie prawdą, bo wygrali tą wojne tylko dzieki głupocie Japończyków.

Np. dużym zaniedbaniem były ciała poległych, czasem pojawiło się jakieś zepsute ciało (jak np. gdy jeden z głównych bohaterów wpad do wody, gdzie był jeden pokryty robakami). Przy takiej wilgotności oraz temperaturze wszystkie ciała powinny być zgnite. Sceny batalistyczne były tak kiepskie, że w niektórych momentach przypominały filmy z seri Asylum.
Dramat tych ludzi siedzących tygodniami w dżungli był, moim zdaniem, kiepsko pokazany w porównaniu do Kompani braci, może to wina aktorów.
Jashin nie oceniam ksiązki tylko serial. Oczywiście że pasowało i spokojnie w każdym odcinku mogli kilka minut poświęcic na to. Zajmowanie wysp było uzależnione od tego co się działo na oceanie. Choćby z tego powodu powinni o tym wspominać.
Co do muzyki Hansa, jak zawsze idealna, ale to za mało by podnieść ocene.

Każdy ma prawo do wypowiedzi, choć osobiście nie zgadzam się z Tobą , co do scen batalistycznych to scena na lotnisku nie była taka zła albo Iwo Jima chyba gdzie poległ John Basilone. Zresztą to był mini serial a nie jakieś wysokobudżetowy film o nieludzkiej rasie. Owszem można było lepiej wykorzystać potencjał reżyserski ale nie wymagajmy nie wiadomo czego to serial nie film...