Dla precyzji ten "ckm" to powstały w 1919 r. karabin Browninga zreszta jego starsza wersja używana na początku konfliktu, chłodzona wodą (wzorowany był na Maximie 08), późniejsze były bez chłodnicy na lufie (takie jak w 8 części serialu) przez co lżejsze o około 11 kg, zresztą Polacy też stosowali browningi podczas kampanii wrześniowej, ale odpowiednio zmodyfikowane w wielu wersjach w tym w wersji na sanki, przeciwlotniczej itp., polska wersja to browning wz. 30.


A co do realizmu to jak już wcześniej pisałem to było prawdopodobne że można było strzelać z biodra i nie tylko ten żołnierz to praktykował takich jak on było wielu, ale strzał z marszu był niemożliwy w takim układzie.

Jeśli można zadam konkretne pytania, bo coś mi się nie zgadza
- ilu ludzi miał pod sobą na Guadalcanal, dowodził plutonem czy tylko obsługą karabinu, bo na pewno nie wszystkimi, którzy tam walczyli
- skąd 3000 Japończyków skoro w walce przedstawionej w filmie walczyło tylko 900 z czego 800 zginęło - przynajmniej tak podają źródła
- zabijanie Japończyków podczas rajdu po amunicje na filmie było
- nikt nie zostawiłby jednego jedynego żołnierza do obsługi karabiny podczas ataku 3000(?) Japończyków, a jeśli nawet to chyba też powinien dostać Medal Honoru
- nie masz pewności czy to był pocisk czy odłamek z moździerza - może wyglądać to tak samo i umrzeć też można tak samo

możesz podać źródło

dodam jeszcze, że jeśli to prawda to i lepiej, że jej nie pokazali - wtedy by było dopiero gadania, że brak realizmu i robią z wojaka superbohatera....

Jedynym takim "bohaterem" co się nastrzelał wroga jak królików był słynny Gefrajter Heinrich Severloh czyli "Bestia z plaży Omaha", 19 letni niemiecki żołnierz co strzelał w 1944 r. na plaży "Omaha" do amerykanów ze swojego MG42 zabił ich ponad 1 tyś. podczas lądowania w Normandii, ponoć strzelał dopóki się lufa nie zagrzała, amerykanie go później złapali ale nigdy nie doszli że on był temu winien.

Jakby kogoś to interesowało to wklejam link do artykułu o tym niemcu http://doza.o2.pl/?s=4097&t=11573

mało prawdopodobne
3000 tys.(chociaż co źródło to inna liczna) zabitych na odcinku 6,5km daje około 460z/km
zasięg karabiny 2,5km na obie strony, można przyjąć 3km kontrolowanej plaży co dało by 1380 ofiar w zasięgu
jednak nie był tam sam, obrona to około 185os/km, nie wiem ile było MG, ale piszą że sporo, przyjmę tylko, że 2szt/km to daje 6szt na tym odcinku plaży i 230z/szt
inna broń też była skuteczna więc nie można przyjąć więcej niż 200z/szt
część obrony padła wcześniej, więc mógł podwoić liczbę, był najlepszy więc znowu podwajamy i wychodzi około 800 i to chyba max co mógł zrobić i to sporo zawyżone.
chyba, że chodzi nie tylko o zabitych ale i rannych - to wtedy jest to prawdopodobne

Ponoć wystrzelał 12 kilo amunicji wiec ponad 1 kilo poległych(czy zmarłych również) to wiesz nie jest liczbą niemożliwą

miało być poległych(czy rannych również)* sory za pomyłkę:)

basilone miał pod sobą 15 ludzi a co do śmierci od mozdzierza to masz racje
został zabity odłamkiem biegnąc wzdłuż lotniska numer 1 gdy wyciągał czołg
z opresji.Tak jak powiedziałeś gdyby pokazali prawdziwą historię to było by
zbyt "amerykańskie";)

Źródło to wikipedia lecz po angielsku, po polsku jest wszystko skrócone,
mogłem źle przetłumaczyć bo mogło chodzić o to że powstrzymał 3000 japońców
, mógł zabić mniej a reszta sie wycofała nie widząc szansy wygrania.
http://en.wikipedia.org/wiki/John_Basilone link do źródła.

no widzisz to trudno tak naprawdę stwierdzić, które walki pokazali na filmie - bo okoliczności sugerowały te pierwsze, mi się z kojarzyło z tym "Maszerująca plażą kolumna japońska natrafiła u ujścia Tenaru na zaporę z drutu kolczastego i stanęła zdezorientowana. W tym momencie marines otwarli ogień, dziesiątkując pierwsze szeregi wroga. Przez kilka następnych godzin płk Ichiki rzucał swoich żołnierzy do ataków na bagnety falę za falą, ale wszystkie zostały odparte. Nie powiodło się obejście pozycji amerykańskich ani od strony dżungli, ani przybrzeżną płycizną, gdzie zginął sam Ichiki."
pewnie to jakoś połączyli i uprościli bo na 100% nikt by nie uwierzył ;)

dokładnie, ale zmieniając temat, serial dla mnie jest super, idzie się
wzruszyć, czasami pośmiać, niestety większosć ludzi nie docenia bohaterów
tamtych czasów, ostatnio stojąc na przystanku autobusowym zobaczyłem
starszego mężczyznę o lasce w mundurze wojskowym pełnym medali i odznaczeń,
na twarzy miał wyrysowany smutek, patrzył się cały czas w niebo, tuż obok
niego stała grupka gimnazjalistów(chyba) i się z niego głośno śmiali, serce
mnie aż zabolało, ten człowiek walczył za naszą ojczyznę narażając życie i
co teraz z tego ma? ehh brak słów:(

No niestety, ale muszę przyznać Ci racje, w naszym kraju się weteranów nie szanuje no chyba że jest święto państwowe wtedy ich z łaski zapraszają na uroczystości, nawet w tej chwili weteranom walczącym w Iraku czy Afganistanie czy wcześniej w innych krajach nie przysługuje status weterana wojennego i wszystkie przywileje ponieważ nasze prawo nie uwzględnia dla nich takiego statusu.

inna sprawa że za weteranów, przynajmniej w moich stronach nieraz uznaje się ludzi którzy nie robili kompletnie nic związanego z ratowaniem ojczyzny, a często wręcz przeciwnie, korzystając z zawieruchy i braku prawa rabowali i mordowali ile mogli. Ludzie tacy żyją do dziś i korzystają z wszelkich możliwych udogodnień (zniżka kombatancka, zwolnienie z abonamentu itp), na szczęście żyją też inni, którzy pamiętają tamte czasy i przekazują prawdę

co do rzeczki Tenaru, to byloby bardzo dziwne gdyby 900 japończyków pokonało 2000 okopanych amerykanów.