Pacyfik jest dla mnie serialem przeciętnym, który przegrywa w konfrontacji z Kompanią Braci przede wszystkim ze względu na brak wyrazistych bohaterów. Kompania Braci oparta na książce Stephena Ambrose'a pod tym samym tytułem, opowiadała o losach jednej kompanii podczas walk na froncie zachodnim w latach 1944-45. Pacyfik, a przynajmniej niektóre jego fragmenty, również oparty jest na książce (wydanej także w Polsce), wspomnieniach E.B. Sledge'a "Ze starą wiarą na Peleliu i Okinawie". Książkę z całego serca polecam! W serialu na jej kanwie oparto najlepsze odcinki o walkach na Peleliu i Okinawie. SPOILER M.in. z książki zaczerpnięto scenkę z martwym japońskim żołnierzem z połową głowy skoszoną serią karabinu maszynowego do której kapie woda. W książce jeden z Marines bezwiednie wrzuca do tej głowy kamyczki KONIEC SPOILERA
Niestety twórcy postanowili upchnąć w Pacyfiku zbyt wiele niepotrzebnych wątków i bohaterów, przez co serial staje się przeładowany i niespójny.
Ja za to uważam ,że jest lepszy od kompanii a konkretnie właśnie pod względem lepszego pokazanie bohaterów i ich psychiki. W kompanii braci nie poświęcono dużo czasu na ten temat. No a i jak już to było to nie tak wnikliwe i dobrze pokazane jak w Pacyfiku.
Ja bardziej zżyłem się z postaciami pacyfiku niż kompanii, ponieważ były właśnie bardziej "wyraziste"!
Problem z Twoją wypowiedzią jest taki, że poza powtarzaniem jak mantrę że Pacyfik jest "lepszy" bo "lepiej pokazano bohaterów i ich psychikę", z czym sporo ludzi się nie zgadza, nie potrafisz podać żadnych argumentów - dlaczego, co konkretnie jest lepszego w tym serialu, tak z filmoznawczego punktu widzenia? Bo że ty się zżyłeś z bohaterami mogę zaakceptować, ale ja się nie zżyłem, powiem więcej, po paru miesiącach dużo lepiej pamiętam sceny czy postacie z książki na której serial został oparty niż z samego Pacyfiku. I to właśnie w przeciwieństwie do Band of Brothers który przemawiał do widza obrazami i nawet jeśli, tak jak piszesz, nie poświęcono w nim bohaterom tyle czasu co w Pacyfiku (co nie jest żadnym argumentem bo nie o wyścigi na czas tu chodzi), to właśnie bohaterowie Kompanii Braci są dla mnie i wielu osób dużo bardziej wyraziste.
@oider: zgadzam się z Tobą w 100%.
Kompanie pamięta się latami, Pacyfik kilka tygodni (co nie zmienia faktu że też dobry serial)
no widzisz a ja ledwo zapamiętałem kilka akcji z KB i ze 2 bohaterów ,
Zresztą piszesz że nie daje argumentów , popatrz na swoją wypowiedź ,jest tam chociaż jeden?
Btw. piszę że dla mnie jest lepszy nikogo nie terroryzuje.
A no i oczywiście tj napisałeś :"o właśnie bohaterowie Kompanii Braci są dla mnie i wielu osób dużo bardziej wyraziste."
tak dla mnie jak i tych tajemniczych wielu osób są bardziej wyraziste. Jakoś w Pacyfiku potrafiłem się wczuć w to co przeżywają żołnierze i poczuć klimat bezlitosnej i bezsensownej rzezi. W BoB ogląda się głównie kupę wybuchów i sceny walk
Obejrzałem w życiu mnóstwo filmów i seriali wojennych (takie hobby) i ten autentycznie szarpnął. Pokazuje jak wojna włazi chłopakom w głowę i nie chce z niej wyjść. Oczywiście jest tu sporo amerykańskiego patosu, czasem zbyt ckliwych scen, ale to masz z defaultu w produkcji holywoodzkiej .Trzeba umieć to odcedzić. Dla mnie ani lepszy, ani gorszy od BoB. Po prostu inny. Sledge'a, Basilione, czy Leckiego - no i Snafu - zapamiętam. Z BoB pamiętam w zasadzie tylko tego dowódcę-bohatera. Chyba muszę odświeżyć pamięć :)